Skalar (Pterophyllum scalare) – opieka nad potomstwem, cz. I

Para przy złożu ikry

W niniejszym wpisie chciałbym Przedstawić Państwu parę skalarów, które samodzielnie opiekowały się u mnie potomstwem. Ryby nabyłem okazyjnie od hodowcy z Łomży. Jak wiadomo, panuje utarte przekonanie, że w wyniku wielopokoleniowej hodowli w niewoli skalary niemal całkowicie zatraciły swój pierwotny instynkt opieki nad potomstwem. W przeciwieństwie bowiem do wielu innych pielęgnicowatych nie mogły go prawidłowo rozwijać z powodu ogromnego na nie popytu. Ten zaś wymuszał na hodowcach globalny proceder odbierania zaraz po tarle substratu z ikrą i prowadzenia dalej sztucznej jej inkubacji oraz wychowu młodych.

Swoje obserwacje nad skalarami opiekującymi się potomstwem (przede wszystkim mieszańcami) rozpocząłem wiele lat temu. Robiłem wywiady hodowlane z wieloma akwarystami, a także z bardziej doświadczonymi sprzedawcami w wybranych sklepach zoologicznych. Niemało hodowców odwiedzałem osobiście. O pomoc prosiłem także moderatorów niektórych forów internetowych. Wyniki moich długoletnich „badań” można by w zasadzie streścić następująco: O ile na 100 par skalarów (głównie mieszańców) ikrą (przez pierwsze 1-3 dni) opiekuje się 25-30, o tyle larwami może 5-6, a narybkiem mniej niż 2% par. Słowo „badania” piszę celowo w cudzysłowie, gdyż nie były to ściśle naukowe, skrupulatne wyliczenia oparte o wybraną losowo grupę ryb, wariancję, odchylenie standardowe i inne tego typu parametry przyjęte w nauce. Ot, są to moje luźne dywagacje i przemyślenia jako wieloletniego hodowcy tych pięknych ryb, częstokroć, jak wspomniałem, podparte także obserwacjami innych akwarystów.  Od powyższych reguł zdarzają się jednak wyjątki.

Zdaniem bowiem niektórych hodowców poprzez modyfikację warunków środowiskowych można niejako na nowo wzbudzić instynkt opieki nad potomstwem u większego odsetka par. Przed laty na łamach miesięcznika „Nasze Akwarium” pisałem o systemie hodowli skalarów amerykańskiego hodowcy Davida Lassa, który utrzymywał, że w rzeczywistości bardzo duży procent osobników rodzicielskich potrafi opiekować się swoim potomstwem, a twierdzenia o rzekomym zatraceniu przez ten gatunek instynktu rodzicielskiego w wyniku wielopokoleniowej, sztucznej hodowli w niewoli uważał za mocno przesadzone. Przypomnę zatem pokrótce o co wówczas chodziło. Otóż Lass utrzymywał, iż kluczem do sukcesu, czyli posiadania pary skalarów opiekujących się młodymi są określone warunki środowiskowe, jakie należy stworzyć rybom od wczesnego etapu ich życia. Mają one bowiem priorytetowe znaczenie później – podczas rozrodu i bezpośrednio wpływają na behawioryzm tego okresu. I tak, hodowca ten zalecał utrzymywać młode osobniki wyłącznie w akwariach jednogatunkowych, dopuszczając jedynie obecność kilku kirysków, otosków, zbrojników itp.

Woda w zbiorniku powinna być niezbyt twarda (najlepiej do 12ºn) i zawsze lekko kwaśna (pH 6,5-6,8), o temperaturze 26-27ºC. Kolejnym warunkiem, jaki zdaniem Davida Lass’ea należy spełnić, aby skalary wykazywały instynkt opieki nad potomstwem jest utrzymywanie dobranych par osobno. Każdej zatem parze należy zapewnić oddzielny zbiornik i od tej pory utrzymywać w ścisłej izolacji od innych ryb, zwłaszcza tego samego gatunku (to bardzo ważne!). Oczywiście rybom zapewniamy jak najlepszy dobrostan.

Wszystko nie jest jednak takie proste. Otóż mając na uwadze zdrowie potomstwa, zgrupowane osobniki nie powinny być ze sobą spokrewnione (czyli muszą pochodzić od różnych genetycznie par). Inbred, czyli hodowla w pokrewieństwie wydatnie bowiem zmniejsza żywotność potomstwa, powoduje ujawnienie się u niego wad genetycznych i wielu niepożądanych cech. Najłatwiej jest osiągnąć to w przypadku posiadania kilku linii utrzymywanych ryb i z takiego materiału dobierać pary rodzicielskie, którym następnie zapewniamy oddzielne zbiorniki. Wymaga to dużo miejsca na akwaria, niemałych nakładów finansowych i mnóstwa czasu. Można wprawdzie zakupić osobniki do pary z innych hodowli, ale najczęściej nie ma się pewności, jak ryby były utrzymywane od małego. Co zatem zostaje akwaryście amatorowi? Na pewno zawsze można liczyć na łut szczęścia, że wreszcie natrafi się na parę skalarów opiekującą się młodymi 😊

Warto przeczytać także ten wpis:

oraz filmiki na moim kanale na You Tube: