Zeberki – historia jednej pary, 2019

Para lęgowa w typie wystawowym. U wielu osobników pogrubienie sylwetki i poprawienie jej proporcji spowodowało m.in. większe lub mniejsze problemy w rozrodzie

W zeberkach „zakochałem” się wiele lat temu, gdy jako kilkunastoletni chłopak zobaczyłem je w dużej wolierze kolegi ojca. Ptaki uwiły naturalne gniazdo w jednym z rogów i odchowały z sukcesem młode. Wkrótce mama kupiła mi parkę w nieistniejącym już dziś sklepie zoologicznym przy ul. Nowy Świat w Warszawie (tym prywatnym, bo był jeszcze państwowy, tuż obok). Standardowy samiec i biała samica szybko podjęły lęgi i wychowały mi dwa młode. Moja radość sięgała wówczas zenitu.

 

Podczas pierwszego lęgu samiec nie uczestniczył w wysiadywaniu jaj – co najwyżej siedział na drążku u wejścia do budki

Od tego czasu, w każdym niemal sezonie staram się, aby w mojej hodowli była para zeberek. W sezonie 2019 były to młode ptaki przywiezione z Czech, w typie wystawowym, a więc grubsze i postawniejsze niż ich nominatywni, mniejsi i bardziej wysmukli współplemieńcy, obydwa barwy jasnobrązowej. Umieściłem je w dużej klatce w domku na działce rekreacyjnej, wyposażonej w świetlówkowe oświetlenie.

 

 

Samica posilająca się w krótkiej przerwie na wysiadywanie jaj (pierwszy lęg pary)

Ptaki szybko zagniazdowały obierając na lęgi dołączoną do ściany klatki budkę o wymiarach: 15x15x15 cm. Niestety samica zniosła tylko dwa jaja. Często hodowcy usuwają takie zniesienie, pozwalając samicy na ponowne złożenie jaj. Jednakże w przypadku młodej pary nie jest to korzystne, bo choć często pierwsze, nieliczne jaja są niezapłodnione, to jednak bywa, że wylęga się z nich co najmniej jedno młode.

 

Młodym rodzicom trzeba czasem dać czas, aby nauczyły się opiekować potomstwem

I teraz, młodzi rodzice mają okazję nauczyć się nim zajmować, karmić, ogrzewać itp. Jeśli zniszczymy im pierwsze jaja wówczas zniosą oczywiście kolejne, ale nie mając doświadczenia w opiece nad młodymi, ponownie mogą zmarnować lęg. A zatem, ile by jaj młoda para nie zniosła, należy dać jej je ogrzewać, a potem „wychowywać” potomstwo. To się nam bowiem bardzo opłaci w kolejnych lęgach …

 

 

Martwe pisklę, które nie było karmione przez rodziców

A zatem, moje młode ptaki zagniazdowały po raz pierwszy. Co ciekawe, na jajach siedziała wyłącznie samica, która niczym kanarzyca co kilka godzin z nich schodziła, celem posilenia się i oddania kałomoczu. Samiec, co najwyżej siedział na drążku przed wejściem do budki. Wykluło się jedno pisklę, które zostało przez rodziców zagłodzone, gdyż ci nie umieli się nim jeszcze zajmować. Trudno, tak niekiedy bywa …

 

Pisklęta w wieku 4-5 dni

W praktyce hodowlanej widać jednak, że jedne pary zeberek od razu doskonale wysiadują jaja i karmią młode, a inne dopiero w kolejnych lęgach nabywają tę umiejętność. Bywa jednak i tak, że ptaki w ogóle nie nadają się na rodziców i muszą zostać rozdzielone, a następnie połączone z innymi partnerami. Czasami i to nie pomaga i hodowca zmuszony jest wybrakować takie osobniki ze swojego stadka.

 

Pisklęta w wieku 9-10 dni

Drugi lęg mojej pary był już zupełnie inny od pierwszego i jakże udany. Samica zniosła w sumie 5 jaj, które tym razem wysiadywała na zmianę z samcem. Ten ostatni niczym nie ustępował partnerce w gorliwości i wytrwałości. Potem obydwa ptaki doskonale opiekowały się potomstwem. Z lęgu odchowały się cztery naprawdę dorodne młode.

 

 

 

Młode w wieku 14-15 dni

Powyższy opis to przykład na to, że należy dać szansę ptakom, które zmarnowały pierwszy lęg w życiu lub też kolejny, ale po przeniesieniu w nowe miejsce. Hodowca musi zawsze wykazywać daleko idącą cierpliwość. Nie można zniechęcać się po początkowych niepowodzeniach. Tej cechy nauczyli mnie (niestety z różnym skutkiem :)) starsi wiekiem hodowcy.

 

 

Cztery dorodne podloty wraz z rodzicami

Więcej o zeberkach pisałem na blogu tu:

 

„Zeberka.Ogólnie”

„Zeberka.Rozwój młodych.I”

„Zeberka.Rozwój młodych.II”

 

Astryd trzcinowy, krasnogonek oliwkowy (Bathilda ruficauda) – rozwój piskląt

O astryldach trzcinowych pisałem już tu:

http://www.multihobby.net/astryd-trzcinowy-bathilda-ruficauda/

oraz tu:

http://www.multihobby.net/astryld-trzcinowy-neochmia-ruficauda-chow-i-rozmnazanie/

Ryc.1

Para lęgowa – samiec po prawej odmiany szekowatej

Jest to gatunek dobrze znany szerokiemu gronu miłośników ptaków egzotycznych. O ile jednak jego chów jest mało problematyczny, o tyle rozmnażanie nie zawsze się udaje. W niniejszym wpisie postanowiłem przedstawić Państwu ikonografię przedstawiającą rozwój piskląt i napisać nieco swoich praktycznych uwag odnośnie przebiegu lęgów u krasnogonków oliwkowych.

 

Ryc.2

Gniazdo – kopuła, zbudowane w ażurowym gniazdku dla kanarka

Rozmnażanie omawianego gatunku generalnie nie jest trudne, ale powodzenie lęgu zależy w dużej mierze od dobrania się pary rodzicielskiej. Najlepiej jeśli ptaki złączą się w nią samoistnie, czyli wyłoni się ona spośród grupy, niespokrewnionych ze sobą, młodych (najlepiej rocznych) osobników. Pary zestawiane przez hodowców są niekiedy zgodne i dobrze odchowują młode, częściej jednak zdarza się, że marnują lęgi lub w ogóle do nich nie przystępują. W celach hodowlanych ptaki należy utrzymywać dobranymi parami, przy czym każda powinna mieć zapewnione oddzielne pomieszczenie. To najlepszy sposób na dochowanie się potomstwa. Pary wpuszczone do jednej woliery (zwłaszcza dwie) często są wobec siebie agresywne, przeszkadzają sobie w lęgach, podkradają materiał do budowy gniazda itp.

 

Ryc.3

Pisklęta w wieku 1-2 dni

Astryldy trzcinowe to także ptaki dość kapryśne w rozrodzie. Niepowodzenia na tym polu zdarzają się wcale nierzadko. Szczególnie często ma miejsce składanie jaj niezapłodnionych. Bywa, że rodzice nie chcą ich wysiadywać lub inkubują, ale nie karmią z kolei młodych. Wyrzucanie piskląt z gniazda zdarza się raczej rzadko. Obserwuję także, że niektóre pary, nie wiedzieć czemu, mają dłuższe przerwy w lęgach – jedne tygodniami budują gniazdo, parokrotnie zmieniając miejsce na nie. Widać, że coś im przeszkadza, nie niosą jaj, choć się parzą. Inne znowu wiją gniazdo szybko, ale tygodniami w nim przesiadują „na sucho”, czyli bez jaj lub też samica znosi jedno lub dwa, najczęściej niezapłodnione.

 

3_4dni

Pisklęta w wieku 3-4 dni

Niektóre osobniki są tak płochliwe, że gdy tylko opiekun zbliża się do klatki/woliery natychmiast wylatują z gniazda. W czasie letnich upałów rodzice mogą w pewnym momencie zaniechać wysiadywania jaj (tak było w tym roku u mojego kolegi, gdy temperatura powietrza w pomieszczeniu pod dachem sięgała niemal 40ºC). Hodowca powinien zapewnić swoim podopiecznym, oprócz oczywiście urozmaiconej diety, przede wszystkim ciszę i spokój. Problemy z lęgami mogą występować szczególnie u osobników wychowanych przez mewki japońskie, stąd należy tego procederu wystrzegać się w hodowli.

 

Ryc.4

Pisklęta w wieku około tygodnia

A teraz przykłady z własnej praktyki. Para lęgowa mojego znajomego, która wcześniej odchowywała bez problemu młode, w tym sezonie ani razu nie zagniazdowała. Ptaki mają zapewnione takie same warunki utrzymania. Hodowca bezskutecznie dwoił się i troił, aby pobudzić je do lęgów. Dogadzał im pod względem różnorodności diety, wystroju pomieszczenia, odpowiedniego zimowania itp. Są to osobniki w wieku 4 lat, czyli jak na omawiany gatunek, dość jeszcze młode. Wydawałoby się, że lęgi pójdą bezproblemowo, a tymczasem „trzciniaki” zupełnie nie były nimi zainteresowane. Być może powodem tego stanu rzeczy było zbytnie wyeksploatowanie pary w poprzednim sezonie (3 lęgi), choć przy odpowiednio długim spoczynku zimowym nie powinno to, moim zdaniem, mieć większego wpływu, ale ….

 

Ryc.5

Młode w wieku około dwóch tygodni

Młoda samica od innej znowu pary była tak zajęta składaniem kolejnych jaj, że w ogóle ich nie wysiadywała. Nie pomagała nawet dieta uboga w białko. Inna z kolei złożyła tylko jedno jaja, po czym się napuszyła i padła. Kolejna toczyła utarczki z samcem i widać było, że ptaki nie mają się ku sobie, stąd i z lęgów były nici. Ja z kolei miałem w to lato więcej szczęścia. Para ofiarowana mi przez kolegę jako lęgowa została wpuszczona do woliery w połowie maja. Ptaki wcale nie miały ochoty na lęgi. Nie zaglądały do żadnej budki, koszyczka, ani też nie budowały własnego gniazda, co w wolierze często ma miejsce. Dopiero w lipcu zawiesiłem im ażurowe gniazdko dla kanarków i wypełniłem je czubatą kopką z włókna kokosowego, siana, mchu itp.

 

17_18dni

Trzytygodniowe młode na krótko przed opuszczeniem gniazda

Ptaki od razu się nim zainteresowały. Samiec zaczął nosić na gniazdo cienkie łodyżki traw i dzikich pnączy (najbardziej preferowane były te świeże, jeszcze zielone, podczas gdy suche, wypłowiałe na słońcu ptaki wyraźnie ignorowały). Wkrótce zbudowały niemałą kopułkę (patrz zdjęcie), która miała wejście od góry. Jedynym dla mnie mankamentem była niemożność zajrzenia do gniazda, które wisiało w odległym rogu woliery, u samego jej szczytu. Niemniej pewnego dnia używając lusterka na teleskopowym wysięgniku spostrzegłem pod nieobecność rodziców, że w gnieździe samica zniosła 5 jaj.

 

tuz

Podlot szykujący się do wyfrunięcia z gniazda

Wylęgły się z nich i odchowały trzy młode. Moje obawy sięgały zenitu w czasie tegorocznej afrykańskiej fali sierpniowych upałów. Niejednokrotnie bowiem słyszałem od innych hodowców, że ich pisklęta (różnych gatunków), które wylęgły się w koszyczku lęgowym lub budce zawieszonej pod blaszanym dachem woliery zginęły z przegrzania. Nad gniazdem położyłem więc płytę ze styropianu, polewałem dach wodą, nie przycinałem w tym miejscu winorośli itp. Obeszło się na szczęście bez strat 🙂

 

Ryc.7.Podloty

Podloty po wylocie z gniazda

Z podlotami jest pewien poważny problem. Częstokroć po wylocie z gniazda w wolierze są płochliwe i tak zdezorientowane, że spłoszone mogą porozbijać się o siatkę lub nawet utopić w naczyniu na wodę (należy je osłonić, wstawić w środek kamień, szklankę itp.). Największym jednak wrogiem młodych jest spadek temperatury powietrza w nocy. Jeśli zanocują na podłodze woliery, a zdarza się to bardzo często, to niechybnie zginą z wyziębienia. W tym czasie dobrze jest zatem, o ile aura nam nie sprzyja, osłonić dodatkowo wolierę przed wiatrem i deszczem. A zatem, dobry hodowca musi wiele rzeczy przewidywać, aby uniknąć potem przykrych rozczarowań.

 

Astryld trzcinowy (Neochmia ruficauda) – chów i rozmnażanie

1

Piękno krasnogonków oliwkowych jest niezaprzeczalne

Ten mały (dorasta do 12 cm), bardzo wdzięczny i kolorowy ptaszek nazywany jest także krasnogonkiem oliwkowym, a pospolicie przez hodowców „trzciniakiem”. Należy do rodzina astryldowatych (Estrildidae). Jego ojczyzną jest Australia, w zależności od podgatunku wschodnia lub północno-zachodnia część kontynentu. Gatunek nie podlega w Polsce obowiązkowi rejestracji, co sprawia że jest często utrzymywany i popularny. Jest długowieczny – w niewoli dożywa nawet 15 lat.

 

8

Para ptaków o maskach różnej barwy – z prawej samica

„Trzciniaki” to piękne ptaki, zwłaszcza odmian szekowatej, orange lub żółtej. Można obserwować je godzinami. Są łagodne, żywotne i dość ruchliwe. Bywają płochliwe, stąd wszelka roślinność jest w wolierze bardzo pożądana. W klatce dobrostan ptaków można podnieść przesłaniając ją sztucznymi roślinami. Wobec innych, zbliżonych wielkością gatunków, są zupełnie obojętne. W grupie pobratymców zdarzają się natomiast niesnaski, np. walki o miejsce na gniazdo itp. Dlatego też najlepiej utrzymywać je dobranymi parami.

 

7

Grupowy system chowu

Dla pary najwłaściwsza jest klatka typu skrzynkowego, o wymiarach około 80 × 40 × 50 cm Omawiany gatunek jest wrażliwy na temperaturę poniżej 10-12°C. Doskonale jednak czują się w wolierze w okresie od 15 maja do końca września. Częstokroć budują wtedy naturalne gniazda. Chętnie wykorzystują także platformy z siatki przesłoniętej sztuczną roślinnością, rusztowania z gałęzi, wiechci suchej trzciny itp.). Rzadziej natomiast gniazdują w budkach (chętniej w półotwartych). Znacznie częściej wybierają zaś koszyczki lęgowe.

 

4

Samiec po lewej

Samiec przede wszystkim śpiewa i ma masywniejszą głowę, o intensywniejszej i rozleglejszej barwie, która przechodzi na gardło i policzki, podczas gdy u samicy kończy się na linii czoła i oczu. Najlepsze wyniki rozrodu uzyskuje się z ptakami spontanicznie dobranymi w parę. Pary zestawiane przez hodowców są czasami niezgodne, źle odchowują młode i marnują lęgi (nagminnie zdarza się składanie niezapłodnionych jaj). Bywają jednak wyjątki, gdy ptaki złączone na siłę świetnie odchowują potomstwo.

 

5

Trzciniaki są bardzo tolerancyjne wobec przedstawicieli innych gatunków

Czasami dobrze dobrana stara para lęgowa zupełnie nie podchodzi do lęgów w danym sezonie lub też samica składa dużo jaja ale ich nie wysiaduje. Do rozrodu powinny przystępować osobniki co najmniej roczne. Gdy wszystko jest w porządku samica znosi 3–6 jaj (czasem nawet 10), które wysiaduje wraz z partnerem przez 12–14 dni. Odchów piskląt jest łatwy, choć czasami giną one z powodu niedostatecznego karmienia lub ogrzewania przez rodziców. Po wykluciu się z jaj mają żółtawą skórę, rzadki puch i białe kąciki dziobów. Właściwa dla nich średnica obrączki to 2,5 mm.

 

3

Zielonki i kiełki to ważny dodatek do diety w okresie odchowu piskląt

W okresie odchowu młodych dieta ptaków powinna być wzbogacana mieszanką jajeczną i skiełkowanym ziarnem. Można także skarmiać żywymi lub suszonymi owadami i(lub) ich larwami, ale nie jest to bezwzględnie konieczne. Osobiście podaję za to dużo świeżej zielonki, zwłaszcza gwiazdnicy pospolitej. Czasami już na początku trzeciego tygodnia życia młode opuszczają gniazdo, ale są wtedy jeszcze przez co najmniej kolejne trzy tygodnie dokarmiane przez rodziców poza nim.

 

6

Urozmaicona dieta to podstawa sukcesów w rozmnażaniu omawianego gatunku

Prawdziwe piękno krasnogonków oliwkowych ujawnia się wtedy, gdy utrzymujemy je w większej grupie. Nie polecam umieszczania w jednym pomieszczeniu dwóch par, a co najmniej trzy. Wówczas ewentualna agresja wewnątrzgatunkowa ulega większemu rozproszeniu. W tym sezonie moja para „trzciniaków” uwiła gniazdo w obudowanym (ażurowym) gniazdku dla kanarków. Jako materiał do budowy gniazda najlepsze są świeże (zielone) łodygi traw, podczas gdy suche, wypłowiałe na słońcu są wyraźnie przez ptaki ignorowane.

 

2

Astryldy trzcinowe często na gniazdo wybierają koszyczki lęgowe

Niepowodzenia w lęgach zdarzają się wcale nierzadko. Często jaja są niezapłodnione. Bywa, że młode nie są dobrze karmione. Obserwuję także, że niektóre pary, nie wiedzieć czemu, mają dłuższe przerwy w lęgach – jedne tygodniami budują gniazdo, inne – wiją je szybko, ale tygodniami w nim przesiadują „na sucho”, czyli bez jaj. Są też osobniki tak płochliwe, że gdy tylko opiekun zbliża się do klatki/woliery natychmiast wylatują z gniazda. Hodowca powinien zapewnić swoim ptakom, oprócz oczywiście urozmaiconej diety, przede wszystkim ciszę i spokój. Właściwy dobrostan konieczny jest szczególnie dla podlotów.

9

Kilkudniowe pisklęta trzciniaków

„Trzciniaki” są odporne i rzadko chorują, niemniej należy je chronić od zimna. Choć widywałem ptaki zimowane w nieogrzewanych pomieszczeniach, w których temperatura powietrza zimą dochodziła do góra 10ºC, to jednak nie polecam takich warunków. Wydawać by się mogło, że osobniki tak zimowane lepiej potem gniazdują, ale moje obserwacje tego nie potwierdzają.

 

10

Podloty wraz z rodzicami

 

 

 

 

Amadynka długosterna, amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda). Rozród

1

Jednodniowe pisklęta

Rozróżnienie płci u tego gatunku jest nie lada wyzwaniem, zwłaszcza u młodych ptaków. Nietrudno tu o pomyłkę. U osobników dorosłych płeć możemy ustalić już zdecydowanie bardziej precyzyjnie – samiec śpiewa, ma masywniejszą głowę oraz nieco szerszy czarny „śliniak” pod gardłem. Samica ma zwykle nieznacznie jaśniejszy i węższy dziób oraz „łezkę” przy oczach. Niemniej nierzadko po prostu nie da się na 100% stwierdzić, czy wybraliśmy właściwie, zwłaszcza kupując ptaki od obcej osoby.

 

7_9

Pisklęta w wieku 7-9 dni

Rozmnażaniem tego gatunku zająłem się na poważnie dopiero w tym roku. Wiosną otrzymałem od kolegi lęgową parę – samiec beżowy na czerwonym dziobie, samica na żółtym. Para po przeniesieniu do nowej klatki o wymiarach: 80x40x50 cm już po 3 dniach zaczęła interesować się typową budką dla amadyn (15x15x15 cm). Jej kontrola po tygodniu wykazała 3 jaja. W sumie samica zniosła 7 jaj, a wychowało się 6 młodych.

 

17

Pisklęta w wieku 17 dni

Drugi lęg miał miejsce w niedużej wolierce (1,5x1x2 m), w której para, po wielokrotnym sprawdzeniu różnych budek, wybrała na gniazdo tę najmniejszą (12x12x12 cm), którą zawiesiłem z myślą, że gniazdo założą w niej srebrnodziobki afrykańskie. W dobrze obsadzonej wolierze gniazdo może też zostać uwite w krzewie – ma butelkowaty kształt, z zadaszonym tunelem wejściowym. Tym razem dorosłe wyprowadziły 5 młodych, lecz dwa z nich padły zaraz po wyfrunięciu z gniazda (zimne noce).

 

5

Samiec z podlotami

Do rozrodu najlepsze są samoistnie dobrane pary (osobniki najlepiej roczne). Ptaki te gniazdują najchętniej w budkach półotwartych. Samica składa 3-7 jaj, które wysiaduje przy zwykle niewielkiej pomocy ze strony samca przez 13-14 dni. Jeśli para jest dobrze dobrana nie ma praktycznie żadnych problemów z odchowem młodych. Wychowują się one dobrze na diecie z udziałem zarówno naturalnej (ugotowane kurze jaja), jak i sztucznej karmy jajecznej, a nawet bez niej – np. na moczonym i skiełkowanym ziarnie (z jednoczesnym oczywiście podawaniem normalnej mieszanki ziaren, warzyw, owoców i ziół). Dietę można, ale nie trzeba urozmaicać owadami i/lub ich larwami, także suszonymi.

 

zre

Prawidłowe żywienie karmiących młode rodziców to połowa sukcesu hodowlanego

Pisklęta zaczynają widzieć po 9-10 dniach, czyli mniej więcej wtedy, gdy rodzice przestają je ogrzewać. Obrączkujemy je w 11-12 dniu życia. Po 3 tygodniach podloty opuszczają gniazdo i jeszcze przez kolejne dwa są dokarmiane przez samca. Jeśli para nie jest dobrze dobrana, co ma miejsce zwłaszcza wówczas, gdy zestawiał ją hodowca, może wystąpić cały wachlarz niepowodzeń. A to samica znosi jaja niezapłodnione, a to źle je ogrzewa lub porzuca po kilku dniach, a to rodzice nie karmią potomstwa lub zdarza się, że wyrzucają je z gniazda itp.

 

podloty

Rodzina w komplecie po wyfrunięciu młodych z pierwszego lęgu

W wolierze, zwłaszcza pod koniec lata dużym niebezpieczeństwem dla młodych, które właśnie wyleciały z gniazda i często nocują na dnie pomieszczenia są zimne noce. Wówczas najsłabsze mogą paść z wyziębienia. Wolierę zatem należy albo dobrze osłonić (pleksi), albo

przenieść młode wraz z dorosłymi do klatki w pomieszczeniu zamkniętym.

 

O chowie amadynki długosternej pisałem tu:

http://www.multihobby.net/?p=2250

 

 

Amadynka długosterna, amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda). Chów

2

Para ptaków – samica po lewej

Ten należący do rodziny astryldowatych (Estrildidae) ptak rodem z północno-wschodniej i zachodniej Australii dorasta do 16 cm. Ma charakterystycznie wydłużone sterówki, stąd potocznie nazywany jest przez hodowców szpicem. W naturze występują dwa podgatunki: o dominującej czerwonej barwie dzioba (P. a. hecki) i nominatywna o żółtej, recesywnej (P. a. acuticauda).

 

dwie

Ptaki odmiany nominatywnej i białej

Amadyna długosterna jest ptakiem ruchliwym, żywym, zgodnym i towarzyskim, a przy tym odpornym na choroby i mało płochliwym. Lubi towarzystwo innych astryldów, w tym swoich pobratymców. Wobec mniejszych gatunków rzadko przejawia zachowania wścibskie i natrętne, nie mówiąc już o agresywnych. Ptaki chętnie kąpią się w wodzie, są znacznie mniej ciepłolubne od amadyn wspaniałych, ale podobnie jak one kochają słońce.

 

5

Samiczka przed budką lęgową

Najlepiej utrzymywać je w klatkach (dobrane pary) lub wolierze wewnętrznej. Nieodzowne wyposażenie pomieszczenia to sztuczne oświetlenie oraz żywe (woliera) lub sztuczne (klatka) rośliny. Ptaki te dość dobrze dają sobie również radę w wolierze zewnętrznej – od połowy maja do połowy września, o ile jest ona dobrze nasłoneczniona i osłonięta, np. pleksą.

 

W żywieniu stosujemy standardową, markową mieszankę ziaren dla amadyn. Swoim ptakom podaję dużo gwiazdnicy pospolitej i kwiatostanów traw. Od czasu do czasu lubią też objeść z mszyc drobne gałązki. Moje amadynki długosterne raczej niechętnie jadły marchew i owoce.

nadachu

Samczyk pilnujący gniazda uwitego w wiklinowym koszyczku

Amadynki długosternej nie trzeba rejestrować w Starostwie Powiatowym. Znakując pisklęta używamy obrączek o średnicy 2,7 mm. W niewoli wyhodowano wiele odmian barwnych, m.in.: cremino, cynamonową, białą, izabelowatą, płową i inne. Omawiane ptaki łatwo krzyżują się z blisko spokrewnionym gatunkiem, a mianowicie z amadynką czarnogardłą (krótkosterną) (Poephila cincta). Posiadanie tej ostatniej obarczone jest obowiązkiem rejestracji w Starostwie. Do wspomnianych krzyżówek nie powinno się nigdy dopuszczać.

 

Amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda)

 Amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda), zwana też długosterną należy do rodziny astryldów (Estrididae) i w naturze występuje w północnej Australii w dwóch podgatunkach: o dominującej czerwonej barwie dzioba i o żółtej, recesywnej. W ich chowie i rozmnażaniu hodowca napotyka na szereg problemów, o których poniżej. Te bardzo atrakcyjne, mało płochliwe, ruchliwe, lubiące słońce i kąpiele w letniej wodzie, towarzyskie i wesołe ptaszki mają wielu zwolenników. Dorastają do 15-16 cm. Należy unikać trzymania ich w zbyt małych klatkach, w których trudno o udany rozród, nawet bardzo dobrze dobranych par. Do ich chowu najlepsze są wolierki lub duże klatki. Zalecam też każdą parę lęgową trzymać oddzielnie lub w towarzystwie innych astryldów (o podobnej jednak wielkości), w tym współplemieńców, ale w większej liczbie (gatunek wysoce socjalny). Sporym problemem jest rozróżnienie płci ptaków. Teoretycznie u dorosłego samca czarny „śliniak” pod dziobem/gardłem jest nieco szerszy (bardziej trójkątny), a sterówki dłuższe i ostrzej zakończone, ale w praktyce częstokroć się to nie sprawdza. Ponadto samiec śpiewa i najlepiej widać to podczas tokowania. Tylko mając dobrze dobraną parę można liczyć na udany rozród. Osobniki zestawiane przez hodowcę „na siłę” zwykle zawodzą. Rozród najlepiej udaje się w półotwartych budkach lęgowych (15x15x15 cm), ale koszyczki wiklinowe też są często wybierane. Tych ostatnich jednak nie polecam z uwagi na utrudnioną możliwość kontroli lęgu. Materiał na gniazdo (włókno kokosowe, sizal, cienkie i długie łodyżki siana itp.) należy udostępnić ptakom tylko w okresie jego budowy. Są bowiem pary, które gdy dostarczymy im materiału w okresie wysiadywania, nakrywają nim jaja, które oczywiście ulegają zmarnowaniu. Gniazdo może także zostać zaplecione w krzewie – ma wtedy butelkowaty kształt, z zadaszonym tunelem wejściowym.

Samica składa 3-7 jaj. Ich inkubacja trwa 12-14 dni. Wysiadują obydwa ptaki, choć samce czasami dzielą mniej lub bardziej ten obowiązek. W okresie odchowu potomstwa rodzicom podajemy mieszankę jajeczną i skiełkowane ziarno. Owady nie są wymagane. Po 3 tygodniach młode opuszczają gniazdo, gdzie są jeszcze przez dobre 2 tyg. dokarmiane przez samca. Mają czarne dzioby i krótsze sterówki.

na budzie

Para amadyn na budce

Para amadyn na budce



Jaja w gnieździe


Pisklęta


Podlot po wylocie
z gniazda


Samiec na koszyczku


W wolierze towarzyskiej


Samica przy wejściu
do budki

Amadyna kratoskrzydła (Taeniopygia bichenovii)

Amadyna kratoskrzydła (Taeniopygia bichenovii), zwana także amadynką białolicą lub astryldem kratoskrzydłym. Dorasta do 11 cm, należy do rodziny astryldów (Estrildidae) i pochodzi z północnej i wschodniej Australii. Jest towarzyska i ruchliwa, ale dość płochliwa. Dymorfizm płciowy jest bardzo słabo zaznaczony. Najpewniej samca można odróżnić po śpiewie. Ma on także nieco szerszy pasek na piersiach oraz bielszą część twarzową głowy (tzw. maska) i górne partie piersi. Samiczka składa 3-7 jaj, których wysiadywanie rozpoczyna wraz z samcem po zniesieniu 3. lub 4. przez 12-14 dni. Pisklęta opuszczają gniazdo po 3 tygodniach i jeszcze przez dwa kolejne są dokarmiane poza nim. Młode, które stały się samodzielne nie są zwykle prześladowane przez rodziców i mogą razem z nimi przebywać w dużej klatce lub wolierze. Gniazdują w koszyczkach, budkach lęgowych a także same budują kuliste gniazda z delikatnego, cienkiego siana i włókna kokosowego. Problemem jest ich duża płochliwość. Gdy tylko bowiem opiekun zbliża się do klatki lub nawet wchodzi do pomieszczenia wiele ptaków przerywa wysiadywanie i zaniepokojone wychodzi z budek. Także kontrolowanie budki w czasie lęgu jest ryzykowne z uwagi na możliwość porzucenia gniazda przez amadyny. Dlatego też klatka (70x40x50 cm), najlepiej typu skrzynkowego z zamontowaną u góry świetlówką, powinna stać w miejscu spokojnym i ustronnym oraz być obłożona, np. plastikowymi roślinami, gałązkami jałowca itp. Ptaki te piją wodę podobnie jak gołębie – poprzez jej zasysanie. Lubią ciepło, więc temperatura w pomieszczeniu nie powinna spadać poniżej 19°C. Pisklęta należy obrączkować w 8 dniu życia. Gdy się wypierzą (około 3. miesiąc życia) obrączka jest często jedynym ich znakiem rozpoznawczym. W czasie odchowu potomstwa dorosłym podajemy mieszankę jajeczną i skiełkowane ziarno. Do rozrodu najlepiej przeznaczać ptaki, co najmniej roczne.



Samiec w środku


Para przy gnieździe
-samiec po lewej


Para z młodym w wolierze


Para (samiec drugi od lewej)
i dwa młode z różnych lęgów


Młody osobnik po
wylocie z gniazda


Rodzice z młodym w środku

Zeberka (Taeniopygia guttata). Cz. II. Rozwój piskląt od 10. dnia do wylotu

Oto ciąg dalszy zdjęć obrazujących wzrost i rozwój piskląt jednego z najbardziej popularnych i zarazem wdzięcznych, australijskich astryldów – amadyny zebrowatej, zwanej zeberką. W cz. I z 2012.08.10 przedstawiłem Państwu serię zdjęć wzrostu i rozwoju piskląt od jaja do 9 dnia życia. http://www.multihobby.net/?p=131

Więcej o chowie i rozmnażaniu zeberki pisałem wcześniej tu:

http://www.multihobby.net/?p=112



Zeberki – popularne,
i wdzięczne
australijskie astryldy


Pisklęta w wieku
10 dni-otwierają
się oczy


Pisklęta w wieku
11 dni


Pisklęta w wieku
12 dni


Pisklęta w wieku
14 dni


Pisklęta w wieku
17 dni


Pisklęta w wieku
21 dni

Zeberka. Rozwój piskląt. Cz.I. od wyklucia do 9. dnia życia

Postanowiłem wykonać serię zdjęć, celem przybliżenia Państwu wzrostu i rozwoju piskląt zeberki (Taeniopygia guttata), tego jakże wdzięcznego gatunku rodem z Australii. Jego rozmnażanie polecam każdemu, kto pragnie z czasem spróbować rozrodu bardziej wymagających astryldów (Estrildidae). Więcej o chowie i rozmnażaniu zeberki pisałem już wcześniej tu: http://www.multihobby.net/?p=112

Moja para hodowlana to zeberki w typie wystawowym – samica czarnolica, samiec – czarnopierśny. Po przeniesieniu do obszernej klatki na wolnym powietrzu samica złożyła aż 9 jaj. Pozwoliłem ptakom wysiadywać je wszystkie, choć najlepiej pozostawiać im, co najwyżej 6 sztuk. Początkowo byłem nieco zaniepokojony, gdyż zeberki nie chciały wysiadywać jaj. Dopiero chyba po zniesieniu 8 lub 9 rozpoczęły inkubację. Siedziały bardzo solidnie wymieniając się regularnie. Najsilniejsze 5 piskląt wylęgło się niemal jednego dnia. Trzy zarodki były zamarłe, a jedno jajo okazało się być nie zapłodnione. Rodzice znakomicie się nimi opiekują, młode są dorodne i zdrowe, co widać na załaczonych zdjęciach. Zeberki polecam każdemu, kto pragnie poznać tajniki rozrodu ptaków z rodziny astryldów (Estrildidae) przed zaangażowaniem się w rozmnażanie bardziej wymagających gatunków. Niemniej wielu zaawansowanych hodowców z czasem powraca do hodowli zeberek, jako gatunku bardzo plastycznego, dającego wiele możliwości hodowlanych. To z kolei niesie za sobą wielką satysfakcję i radość, których wszystkim hodowcom niniejszym życzę.



Jaja zeberek
w gnieździe


Pisklęta w wieku
1 dnia


Pisklęta w wieku
3 dni


Pisklęta w wieku
4 dni


Pisklęta w wieku
5 dni


Pisklęta w wieku
7 dni


Pisklęta w wieku
9 dni

Amadyna diamentowa (Emblema guttata). Rozród

Ostatnio udało mi się odchować przychówek od amadyn diamentowych (Emblema guttata), zwanych również kraśniczkami diamentowymi. Podstawę sukcesu hodowlanego zarówno u tego, jak i u wielu innych gatunków ptaków ozdobnych, stanowi dobrze dobrana para hodowlana. W przeciwnym razie usilne starania hodowcy w kierunku uzyskania potomstwa kończą się zwykle niepowodzeniem, rodząc frustrację i zniechęcenie. Wcześniej obecne osobniki rodzicielskie byli w parach z innymi partnerami i wszystkie lęgi kończyły się niepowodzeniem (a to jaja były niezapłodnione, a to zarodki były oziębione itp.). Dopiero po połączeniu samicy czerwonodziobej z samcem pomarańczowodziobym powstała znakomicie zgrana para. U kolegi ptaki wyprowadziły 3 młode, u mnie wykluły się 4 pisklęta i wszystkie zostały odchowane. A zatem najlepszym wyjściem jest, aby młode, dojrzałe płciowo ptaki utrzymywane były w grupach, co umożliwia im swobodny wybór partnera płciowego. Niestety nie każdy może sobie na to pozwolić i dlatego większość hodowców zmuszona jest wymieniać samca lub samicę w nadziei, że za którymś razem dobór osobników rodzicielskich okaże się optymalny, zaowocuje lęgiem i pomyślnym odchowaniem potomstwa. Chociaż pisklęta amadyn diamentowych można odchować podając rodzicom jedynie sztuczną karmę jajeczną dla kanarków, ja jednak w drugim pojemniku podaję im także karmę jajeczną z dodatkiem suszonych owadów, którą jednak ptaki jedzą niechętnie. Ponadto oprócz oczywiście mieszanki ziaren ptaki dostają także gwiazdnicę pospolitą (Stellaria media).

Więcej o chowie i rozmnażaniu amadyny diamentowej można przeczytać tutaj: http://www.multihobby.net/?p=96



Przychówek zawsze
cieszy najbardziej


Jaja amadyn
diamentowych w
gnieździe


Pisklęta w wieku
1-2 dni


Pisklęta w wieku
3-4 dni


Pisklęta w wieku
6-7 dni


Pisklęta w wieku
9-10 dni


Pisklęta w wieku
12-13 dni


Pisklęta w wieku
w wieku 16-17 dni


Pisklęta w wieku
19-20 dni


Podloty w wieku 25
dni po opuszczeniu
gniazda


Młody w wieku
ponad 30 dni

Zeberka (Taeniopygia guttata). Ogólnie

Zeberka (Taeniopygia guttata), zwana również amadyną zebrowatą w naturze zamieszkuje niemal cały kontynent australijski z wyjątkiem północnych, południowo-zachodnich oraz południowo-wschodnich, przybrzeżnych jego krańców oraz terenów górzystych (podgatunek T. g. castanotis). Drugi podgatunek – nominatywny (T. g. guttata) zamieszkuje Małe Wyspy Sundajskie (Sumbawa, Flores, Timor, Sumba, Bali i Lombok). Są to jedne z najmniejszych (wielkość 10-11 cm i waga 11-13 g), najtańszych, najczęściej utrzymywanych i rozmnażanych w niewoli ptaków egzotycznych z rodziny astryldów (Estrildidae).

Dymorfizm płciowy jest dobrze zaznaczony. Samiec (odmiana standardowa) jest barwy szaro-brązowej z charakterystycznymi rdzawymi, owalnymi plamami na obydwu policzkach oraz czarnymi prążkami na podgardlu i górnej części piersi. Poniżej znajduje się większa lub mniejsza czarna plama. Po bokach ciała widoczne są kasztanowo-rdzawe piórka upstrzone w białe plamki. Dziób ma intensywną, rubinowo-czerwoną barwę. Ponadto samce zeberek śpiewają. Samica jest znacznie skromniej ubarwiona, nie posiada barwnych plam na policzkach (u niektórych odmian barwnych mogą one jednak występować, ale są znacznie słabiej zabarwione, niekiedy szczątkowe), ani prążkowanego podgardla. Jej dziób jest zwykle koloru blado czerwonego lub pomarańczowego, a bledsze upierzenie pozbawione jest typowych dla samca ozdób barwnych.

Najlepiej jeśli ptaki utrzymywane są w większej grupie młodych, niespokrewnionych ze sobą i zbliżonych wiekiem osobników danej odmiany barwnej, mając możliwość swobodnego wyboru partnera. Takie pary są niemal zawsze zgodne, doskonale też wysiadują jaja i wykarmiają swoje potomstwo. Do pierwszego lęgu zeberki powinny być dopuszczane po ukończeniu, co najmniej 9 miesięcy, a najlepiej jednego roku życia. Rozmnażanie ptaków zbyt młodych (często już 3-4 miesięcznych) daje mierne wyniki i źle wpływa na ich zdrowie. W profesjonalnej hodowli pary lęgowe określonych odmian barwnych utrzymywane są oddzielnie. Tutaj to hodowca zestawia pary. U zeberek nie ma zwykle większych problemów z akceptacją partnera płciowego, jednak ryzyko późniejszego wystąpienia niepowodzeń w lęgach u osobników złączonych „na siłę” (zwłaszcza w przypadku niektórych delikatniejszych odmian mutacyjnych) znacznie niekiedy wzrasta. W okresie 7-10 dni intensywnej budowy gniazda i parzenia się samica składa (codziennie po jednym) od 3 do 9 białych jajeczek. Zwykle po zniesieniu trzeciego rozpoczyna się ich wysiadywanie, w które zaangażowane są obydwa ptaki. Pisklęta wykluwają się po 11-13 dniach inkubacji; są ślepe i niedołężne, pokryte delikatnym puchem. Jeśli prowadzimy grupowy chów wolierowy to należy zadbać o większą liczbę budek niż par ptaków. Przestrzegam przed zadawaniem zbyt dużej ilości materiału do budowy gniazd, a także nieposiekanej świeżej zielonki po okresie składania jaj. Ptaki bowiem instynktownie zaczną wnosić materiał do gniazd, co spowoduje przykrycie zniesionych już jaj i zmarnowanie lęgu.

Dobra para potrafi jednorazowo odchować 4-6 młodych. Średnio jednak w warunkach domowych pomyślnie wyprowadzane są 3-4 sztuki. Nie należy zostawiać ptakom do wysiadywania więcej niż 5-6 jaj. Po około trzech tygodniach młode opuszczają budkę, jednak jeszcze przez dalsze dwa są dokarmiane przez rodziców poza gniazdem. Jak tylko zaczną same jeść należy oddzielić je od osobników dorosłych, którzy w tym czasie przygotowują się do rozpoczęcia kolejnego lęgu. Po około 5-6 tygodniach życia podloty rozpoczynają pierzenie, a po 9-12 tygodniach uzyskują upierzenie osobnika dorosłego. W tym czasie samczyki zaczynają śpiewać. Ukończenie pierzenia jest najlepszym momentem na przeprowadzenie pierwszej selekcji. Większość problemów, jakie mogą wystąpić podczas lęgów zeberek w klatkach pryska jak mydlana bańka w warunkach hodowli wolierowej. Wielokrotnie obserwowałem, jak dobrane pary, które w warunkach klatkowych wyprowadzały, co najwyżej 3 młode, w wolierze odchowywały średnio po 5-6 piskląt. Zbawienny wpływ słońca, wiatru, świeżego powietrza i tzw. efektu stada (w przypadku tego gatunku hodowla w większej grupie daje zdecydowanie lepsze efekty) jeszcze raz znajdują tu praktyczne potwierdzenie. W wolierze jednak grupowe utrzymywanie i rozmnażanie osobników niektórych odmian barwnych, często wydelikaconych, o mniejszej odporności na niekorzystne warunki środowiskowe, nie zawsze się udaje. Wiele bowiem zależy od samego hodowcy, jego staranności i dbałości o ptaki. Najczęściej zatem przedstawicieli cennych mutacji rozmnaża się w klatkach, gdzie znane jest pochodzenie młodych i nie dopuszcza się do przypadkowych kojarzeń i znane jest pochodzenie potomstwa. Nie należy też dopuszczać do więcej niż 3 lęgów w roku. Ptaki powinny mieć, co najmniej 2,5-3 miesiące na odpoczynek. W przypadku hodowli wolierowej jest to praktycznie okres późnej jesieni i zimy. Wtedy są one umieszczane grupowo (często po uprzednim rozdzieleniu wg płci) w obszernej klatce, wolierze wewnętrznej, witrynie, czy specjalnie przystosowanym pomieszczeniu, w którym temperatura powietrza nie spada poniżej 10-12ºC.



Trzy samce
i dwie samice
odm. standard



Para ptaków
samiec po prawej



Czarnolicy samiec



Rudopierśny samiec z przodu



Różne mutacje barwne



Stadko zeberek w wolierze



Gniazdo z jajami



Pisklęta w wieku 1-2 dni



Młode w wieku 7 dni



Młode w wieku 12 dni



Lęgi grupowe



Podloty po opuszczeniu
gniazda (pierwszy i trzeci)

Astryld trzcinowy (Bathilda ruficauda)

Astryd trzcinowy (Bathilda ruficauda), zwany krasnogonkiem oliwkowym, a potocznie trzciniakiem należy do rodziny astryldów (Estrildidae). W naturze zamieszkuje (w zależności od podgatunku) wschodnią oraz północno-zachodnią Australię. Te miłe, niewielkie (osiągają długość około 11-12 cm), bardzo żywe, towarzyskie i łagodne ptaszki znakomicie nadają się do utrzymywania w klatkach (najlepiej typu skrzynkowego o, co najmniej metrowej długości), jak i dobrze obsadzonych roślinnością ogrodowych wolierach (od maja do końca września). Doskonale znoszą towarzystwo innych spokojnych gatunków ptaków. Dorosłe samce śpiewają (także poza okresem godowym), a ponadto czerwony kolor dzioba i głowy (tzw. maska) obejmuje u nich niemal czubek głowy (u samicy kończy się na linii czoła) i biegnie dalej w dół rozlewając się na gardło i po bokach na policzki. Charakterystyczne plamki są u samicy mniejsze i bledsze, podobnie jak barwa upierzenia na spodniej stronie ciała. W żywieniu, oprócz markowej mieszanki ziaren, nie powinno zabraknąć prosa w kłosach, siekanej gwiazdnicy pospolitej, krwawnika czy mniszka lekarskiego oraz kiełków nasion. Ponadto trzciniaki bardzo chętnie zażywają kąpieli wodnych. Rozmnażanie trzciniaków nie jest trudne, ale powodzenie lęgu zależy od dobrania się pary rodzicielskiej. Najlepiej jeśli ptaki dobiorą się samoistnie spośród grupy, niespokrewnionych ze sobą, młodych (ale najlepiej rocznych) osobników. Pary zestawiane przez hodowców są niekiedy zadziwiająco zgodne i dobrze odchowują młode, innym razem marnują lęgi. Szczególnie często zdarza się, że jaja są nie zapłodnione. Trzciniaki z upodobaniem gniazdują w wiklinowych koszyczkach, wybierając je znacznie częściej niż półotwarte budki (12x12x15 cm). Utrudnia to oczywiście kontrolę lęgu, lecz z drugiej strony parom płochliwszym, które niepokojone mogłyby porzucić młode, zapewnia pożądany spokój. Ptaki chętnie też same wiją gniazdo, o ile pomieszczenie jest odpowiednio ku temu przystosowane (dużo skupisk sztucznych lub żywych roślin, nieckowatych platform, rusztowań z gałęzi, wiechci suchej trzciny itp.). Samiec znosi materiał do budowy gniazda, a samica zaplata i formuje je w kulę. Samiczka znosi zwykle 3–6 jaj, które wysiaduje wraz z partnerem przez 12-14 dni. Pisklęta mają żółtawą skórę i rzadki puch. Zwracają uwagę białe kąciki ich dziobów. Najlepsze przy wychowie młodych są gotowe, miękkie mieszanki jajeczne z dodatkiem suszonych owadów, a także kiełki z nasion. Dość wcześnie, bo zwykle w drugiej połowie trzeciego tygodnia życia młode opuszczają gniazdo, ale są jeszcze przez kolejne 2-3 tygodnie dokarmiane przez rodziców. W niewoli wyhodowano wiele mutacji barwnych, m.in. osobniki o pomarańczowej masce, pastelowe, szeki, cynamonowe, lutino.



Para ptaków
– samica z przodu



Para gniazdująca
w klatce



Para gniazdująca
w wolierze
– samiec z prawej



Para ptaków
– samiec z prawej



Młode w wieku
siedmiu dni



Podloty po
opuszczeniu
gniazda

Amadyna diamentowa (Emblema guttata). Chów

Amadyna diamentowa (Emblema guttata, ang. Diamond firetail finch lub diamond sparrow), zwana również kraśniczkiem diamentowym należy do rodziny astryldów (Estrildidae). W naturze występuje endemicznie w południowo-wschodniej Australii. Niestety liczebność dziko żyjącej populacji z roku na rok zmniejsza się. W niewoli wyhodowano liczne mutacje, m.in.: pomarańczową, białą, beżową, srebrną oraz szekowatą. Zasady chowu są podobne jak innych, bardziej wymagających amadyn. Ptaki te są ciepłolubne, ale dość odporne na choroby i pasożyty. Zwraca uwagę ich zadziorność w stosunku do zarówno przedstawicieli własnego gatunku (zwłaszcza samce w okresie godowym), jak i do innych, szczególnie mniejszych gatunków australijskich ziarnojadów. Bywają jednak pary nadzwyczaj łagodne i akceptujące każdego mieszkańca woliery. Często w zbyt małej klatce dochodzi do szybkiego otłuszczenia ptaka, głównie z powodu jego małej aktywności. Dlatego też do chowu „diamentów” najlepsze są woliery lub wewnętrzne witryny. Ptaki te sporą część czasu przebywają na podłożu, co niesie za sobą ryzyko zarażenia pasożytami (kokcydia). Stałe zatem utrzymywanie należytej czystości jest koniecznością. W ich urozmaiconej diecie nie powinno zabraknąć zielonych warzyw (szpinak, brokuły, jarmuż itp.) i ziół (gwiazdnica pospolita, mniszek lekarski, krwawnik pospolity) oraz, szczególnie w okresie lęgowym, skiełkowanego ziarna oraz ewentualnie karmy żywej (larwy mącznika młynarka, małe świerszcze, muszki owocowe itp.). Ta ostatnia nie jest jednak konieczna do pomyślnego odchowu piskląt – wystarczy bowiem markowy pokarm jajeczny z dodatkiem suszonych owadów oraz skiełkowane ziarno. Więcej o chowie i hodowli bardziej wymagających gatunków australijskich amadyn można przeczytać tu:

http://www.multihobby.net/?p=93

Rozmnażanie amadyn diamentowych w niewoli nie należy do łatwych. Wszystko bowiem zależy od właściwego dobrania się pary lęgowej. Ptaki zestawiane „na siłę” często nie chcą przystępować do lęgu lub go marnują. Bywa, że dopiero po którejś z rzędu wymianie jednego z partnerów tworzy się zgrana para, która niemal natychmiast przystępuje do lęgu. Najlepiej jednak jeśli pary mogą się dobrać same pośród grupy młodych, dojrzałych do rozrodu osobników, będących w wieku 10-12 miesięcy. W jednej klatce/wolierze powinna przebywać tylko jedna para amadyn diamentowych. Klatka hodowlana (70x40x50 cm) powinna być zaopatrzona w źródło sztucznego światła oraz osłonięta tu i ówdzie sztucznymi roślinami lub gałązkami świerku/sosny, co zwiększa dobrostan ptaków. Innym sposobem jest hodowla amadyn diamentowych w dużej wolierze w kolonii liczącej, co najmniej kilkanaście par. Samica składa zwykle 4-6 białych jaj. Obydwa ptaki na zmianę je wysiadują (jednak znacznie dłużej robi to samica) i karmią młode. Pisklęta wykluwają się po około 14 dniach inkubacji. Po trzech tygodniach młode opuszczają gniazdo i po kolejnych 3 stają się samodzielne. Jeśli młode ptaki pomyślnie odbywają swój pierwszy lęg, lepiej go nie kontrolować i nie obrączkować piskląt. Nigdy bowiem nie wiadomo jak zareagują na naszą ingerencję. Pary zaś sprawdzone bez problemu akceptują choćby i codzienne przeglądy budki, dotykanie piskląt itp. Najlepiej jeśli do zniesienia jaj dojdzie w typowej budce dla amadyn. W wolierze ptaki mogą jednak zbudować duże, kuliste gniazdo z tunelem wlotowym. Czasami jednak „diamenty” są wybredne pod względem wyboru miejsca na gniazdo i w klatce dobrze jest zawiesić w różnych miejscach, co najmniej 2 budki. Gniazdo wije samica, podczas gdy partner dostarcza jej materiału do jego budowy. Jednak już samo rozpoznanie płci jest niekiedy wyzwaniem, ze względu na występującą u tego gatunku monomorficzność. Samica ma ogólnie bledsze ubarwienie, włączając w to krótki, czarny pasek biegnący od nasady dzioba do oka oraz cieńsze i mniej intensywnie zabarwione obwódki wokół oczu (często jednak są to cechy zawodne, zwłaszcza u osobników będących w różnym wieku). Samiec poza tym, że śpiewa (jednak nie każdy) ma bardziej kwadratową, masywniejszą głowę, szerszy czarny pas na piersi i czarny ogon (u samicy bywa z brązowawymi przebarwieniami). Niektórzy hodowcy celem rozpoznania płci umieszczają (na kilkadziesiąt minut) ptaki w oddzielnych klatkach tak, aby się nie widziały, lecz słyszały. Jeśli nawet nie znamy charakterystycznych głosów nawoływania poszczególnych płci, to przynajmniej możemy stwierdzić, czy brzmią one tak samo czy odmiennie, co daje odpowiedź na pytanie, czy mamy do czynienia z parą czy dwoma osobnikami tej samej płci.



Para lęgowa
– samica po prawej


Samica w pełnej krasie


Po lewej samiec,
w środku młode,
po prawej samica


Pisklęta w wieku 11-12 dni


Pisklęta mają brodawki
świetle barwy żółto-czarnej
z białym obramowaniem


Podloty po opuszczeniu
gniazda


Amadyny diamentowe są dość
ciepłolubne i zadziorne


Odmiana srebrna

Amadyna wspaniała (Chloebia gouldiae)

Amadyna wspaniała (Chloebia gouldiae), zwana także amadyńcem (ta nazwa obecnie obowiązuje, ale ja nijak nie mogę się do niej przekonać :)) lub amadyną Goulda, bądź po prostu guldą należy do rodziny astryldów (Estrildidae). W naturze zamieszkuje północną Australię, gdzie jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Występuje tam odmiana czarnogłowa (najczęstsza), czerwonogłowa (praktycznie co trzeci, czwarty osobnik) oraz najrzadziej – żółto- lub złotogłowa, a właściwie pomarańczowogłowa (jeden ptak na około 5000 czarno- i czerwonogłowych). Hodowcy określają barwną głowę ptaka mianem maski. Niepowtarzalna, żywa i efektowna kolorystyka tych ptaków sprawia, że są one symbolem ptasiego piękna i atrakcyjności dla jednych i kolorowego kiczu dla drugich. Amadyny wspaniałe to w powszechnej opinii ptaki wrażliwe na złe warunki środowiskowe, ciepłolubne, nie znoszące wilgoci i przeciągów, lubiące spokój, ciszę i kąpiele wodne. Przez dziesiątki lat hodowli w niewoli ptaki te stały się jednak bardziej zahartowane, dobrze przystosowując się do miejscowych warunków – optymalna zatem dla nich temperatura otoczenia to 20-22°C (okresowo może być nieco wyższa lub niższa o 1-2°C). Amadyny odpowiednio zaaklimatyzowane (to bardzo ważne!) można utrzymywać (od maja do końca sierpnia) w ogrodowych wolierach (bardzo dobrze jednak osłoniętych i nasłonecznionych). Zimowanie można przeprowadzać w pomieszczeniach, w których temperatura powietrza wynosi około 15°C (straty ciepła rekompensujemy wówczas ptakom bardziej kaloryczną karmą). W klatce, której optymalne wymiary dla pary wynoszą: 70x40x60 cm należy zamontować niskiej mocy świetlówkę, która powinna świecić przez 12-15 godzin na dobę. Wskazane są także sztuczne imitacje roślin, które polepszają dobrostan ptaków. Bardzo ważne jest prawidłowe i urozmaicone żywienie (markowa mieszanka ziaren, skiełkowane i moczone ziarno, warzywa i zioła liściaste, mieszanka jajeczna, grit z węglem drzewnym, wapno z mątwy, owady). Ubarwienie samicy jest bledsze, mniej intensywne, ale kolorystyka poszczególnych części ciała różni się w zależności od odmiany. Samiec odznacza się też śpiewem.

Aby móc cieszyć się przychówkiem należy, moim zdaniem, każdą parę hodowlaną utrzymywać oddzielnie. Jeszcze do niedawna młode odchowywano głównie przy pomocy mewek japońskich, ale obecnie metoda ta stosowana jest na szczęście coraz rzadziej. Tak bowiem odchowane ptaki praktycznie często nie nadają się potem do lęgów z powodu procesu zwanego wdrukowaniem (imprinting) – napiszę o tym szerzej przy innej okazji, a ponadto są słabsze, gorzej się pierzą itp. A zatem w hodowli amatorskiej zawsze należy dążyć do naturalnych lęgów! Nie należy się absolutnie tego bać, bo choć niepowodzenia nie są tu rzadkie, to jednak mnóstwo obecnie par dobrze wysiaduje jaja i karmi młode. Gniazdo zakładane jest najczęściej w budce (półotwartej lub z otworem) o wymiarach, np. 15x15x15 cm. Jako materiału do jego budowy ptakom należy dostarczyć włókiem orzecha kokosowego (najlepsze), delikatnego, miękkiego siana, suchego mchu itp. Samiec znosi materiał i zaleca się do samicy wykonując charakterystyczne podskoki. Samica składa 3-8 białych jaj (codziennie jedno), które wysiaduje przez około 14 dni (inkubacja w skrajnych przypadkach może trwać nawet 18-19 dni), w dzień na zmianę z samcem, a w nocy przeważnie sama. Wysiadywanie rozpoczyna się różnie – po zniesieniu drugiego, trzeciego, a czasem wszystkich jaj. Pisklęta po wylęgu są jasnoróżowe i pozbawione puchu; zaczynają widzieć po 7 dniach. Mają charakterystyczne brodawki świetlne w kącikach dzioba (po 3 z każdej strony, przy czym 2 są niebieskie, a jedna, środkowa biało-żółta), które świecą odbijając skąpe światło docierające do wnętrza budki. Po 8-12 dniach samica zaprzestaje ogrzewania młodych i zaczyna nocować na zewnątrz budki razem z samcem. Obrączkowanie przeprowadzamy 10-12 dnia. Podloty opuszczają gniazdo po 3 tygodniach i jeszcze przez kolejne 2 są dokarmiane przez rodziców. Między 4 a 6 miesiącem życia pierzenie powinno się u nich całkowicie zakończyć, ale czasem trwa nawet do roku.

Nierzadkim niepowodzeniem w lęgu jest wyrzucanie piskląt z gniazda przez rodziców. Dzieje się tak zazwyczaj u par młodych, nie w pełni dojrzałych rozpłodowo, w przypadku silnej inwazji pasożytów zewnętrznych lub z powodu nadmiaru białka zwierzęcego w diecie ptaków. Budka z tzw. przedsionkiem i głębszą częścią właściwą nieco temu zjawisku zapobiega. Określona barwa dzioba może być wskaźnikiem ich stanu dojrzałości rozpłodowej – u samca lśniąco perłowo-biała z czerwonym koniuszkiem, u samicy – niemal zupełnie czarna, czerwona lub żółta (zależnie od mutacji barwnej). Amadyny wspaniałe są podatne na zarażenie roztoczami, wywołującymi sternostomatozę. Pasożyty te bytują w układzie oddechowym ptaków. Dobrym lekiem przeciwko nim jest iwermektyna, którą należy podawać pod kontrolą lekarza weterynarii – specjalisty awiopatologa.



Para ptaków – samica z przodu


Dobrane pary najlepiej trzymać
w oddzielnych klatkach


Sztuczne rośliny poprawiają
dobrostan ptaków


Amadyny wspaniałe nie znoszą
zimna, wilgoci i przeciągów


Świeżo wyklute pisklęta są
różowe, nagie i ślepe


Pisklęta w wieku ok. 10 dni
– widoczne brodawki świetlne
w kątach dziobów


Pisklęta w wieku ponad
dwa tygodni


Podloty w wieku około 2,5 mies.

Amadyna maskowa (Poephila personata)

Amadyna maskowa, zwana też stepową (Poephila personata) to niewielki ptak z rodziny astryldów (Estrildidae). W warunkach naturalnych zamieszkuje północno-zachodnie stepy Australii (dwa podgatunki). Brązowo-szaro-kremowe ubarwienie ciała nie jest może zbyt atrakcyjne, ale jaskrawy, żółty dziób przydaje im majestatu i piękna. W przeciwieństwie do np. amadyn wspaniałych, ptaki te są bardziej żywotne, ruchliwe i zgodne. Rzadziej też zapadają na choroby. Są jednak dość płochliwe. Pewnym problemem może być rozpoznawanie u nich płci. Samce oprócz tego, że śpiewają mają też nieco czerwieńsze nogi. Przede wszystkim jednak część ich maski tworząca niby-śliniak w okolicy podgardłowej (poniżej podstawy dzioba) jest większa i zwieńczona w mniej lub bardziej ostry koniec (zaokrąglona u samicy). Intensywniej zabarwiony dziób to cecha, moim zdaniem, zawodna. Właśnie udało mi się sfotografować pisklęta w hodowli kolegi. Są cztery młode, przy czym najmłodszy wyraźnie słabszy. Amadyna maskowa gniazduje zarówno w budkach, jak i wiklinowych koszyczkach. Dobrze znosi kontrole gniazda, choć zdarzają się pary nader płochliwe. Zniesienie składa się z 3-7 białych jaj, które wysiadywane są przez oboje rodziców przez około 14 dni. Młode opuszczają gniazdo po 3 tygodniach i początkowo wykazują znaczną płochliwość – konieczne jest zapewnienie im właściwego dobrostanu (maksymalny spokój i cisza, urozmaicone żywienie, sztuczne rośliny maskujące oraz oświetlenie, itp.). Dobrze, aby przebywały z rodzicami jak najdłużej, nawet do 2. miesiąca życia.



Para lęgowa –
samiec po lewej



Samica – bledszy
dziób, ale to
cecha zawodna



Amadyny maskowe
są ruchliwe i zgodne,
lecz dość płochliwe



Pisklęta w wieku
14 (najmłodsze)
-17 (najstarsze) dni



Najmłodsze pisklę
w gnieździe jest
zarazem najsłabszym