Szczupaczek żyworodny (Belonesox belizanus). Chów

Szczupaczek żyworodny (Belonesox belizanus). Chów. Należy do rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) i w naturze zasiedla (pierwotnie) wody od Meksyku do Kostaryki. Niedawno dostałem od kolegi dwie dorosłe pary. Ryby są niesamowite, ale dość kłopotliwe w karmieniu. Odżywiają się bowiem głównie żywymi rybami, co dla wrażliwego akwarysty stanowi nie lada problem. Samica jest znacznie większa i może dorastać do 20 cm, podczas gdy samiec osiąga zwykle około 12 cm. Drapieżnik ten żywi się głównie rybami, ale przyzwyczajony od małego do pobierania skorupiaków i larw owadów (zwłaszcza komarów i szklarek, gdyż nie pobiera pokarmu z dna), a nawet kawałków mięsa (tego jednak nie polecam) znacznie dłużej daje się utrzymywać na diecie bezrybnej. W pewnym momencie jednak trzeba nieodwołalnie już zacząć skarmianie żywymi rybami. Najlepiej jest podawać różnorodne ich gatunki – gupiki, dania, a nawet niechronione dzikie (np. czebaczki amurskie, słonecznice, karasie ozdobne rozmnożone w oczku wodnym itp.). Jeśli nie nakarmimy dorosłych ryb przez tydzień i dłużej, wówczas samica może zjeść samca. Permanentnie zaś niedożywiane przestaną się rozmnażać Akwarium powinno być dość duże. Dla 2 samic i 3-4 samców (nie odwrotnie!), co najmniej 250 l, udekorowane korzeniami i kamieniami, ale przede wszystkim obficie obsadzone roślinnością (w tym koniecznie pływającą – paprocie, pistia rozetkowa, limnobium gąbczaste itp.), jasno oświetlone i wypełnione wodą średnio twardą do twardej, o temperaturze 23-26°C i pH 7-8. Wskazane lekkie jej zasolenie (łyżka od herbaty soli kuchennej niejodowanej na10 lwody) i dobra filtracja. Swoje ryby karmię co 2-3 dni. Aby polepszyć wartość odżywczą ryby – ofiary należy przed podaniem ich szczupaczkom dobrze nakarmić żywym pokarmem. Szczupaczki żyworodne pływają mało, przez większość czasu „stoją” pod powierzchnią wody, schowane wśród pływającej roślinności. Generalnie polują na ryby z podchodu lub z zasadzki chwytając je gdzie popadnie. Wielokrotnie jednak gonią ofiarę po całym zbiorniku, co często kończy się niepowodzeniem, a nawet urazem (np. w zderzeniu z szybą). Są to ryby dość płochliwe (ich ciało ciemnieje w czasie odczuwania stresu), znakomicie skaczące. Bardzo korzystny wpływ na ich zdrowie wywierają promienie słoneczne. Przy ich braku można zaobserwować łukowate wygięcie szczęk powodujące ich niedomknięcie. Szczupaczki są odporne na choroby i mają niezwykłe wprost zdolności regeneracyjne. Mój kolega opowiadał mi, jak po powrocie z wyjazdu musiał wyjmować samca z paszczy samicy. Do połowy połknięty, po oswobodzeniu ze śmiercionośnego uścisku był tak poraniony, że wydawało się, iż nie ma już dla niego ratunku. I tu niespodzianka – ryba wkrótce doszła do siebie, a po ranach nie zostało ani śladu 🙂 Przestrzegam przed podawaniem szczupaczkom na raz zbyt dużej liczby żyworódek do pożarcia (brzmi to tragicznie, ale tak to niestety wygląda). Potencjalne bowiem ofiary, zwłaszcza w zbiorniku z wieloma kryjówkami „szybko uczą się”, jak unikać ataków szczupaczków, przez cały czas się kryją i nie tak łatwo je złapać. Hodowca widząc, że ofiar nie ubywa jest przekonany, że szczupaczki nie są głodne i rezygnuje z ponownego ich karmienia. Tymczasem nasi podopieczni zaczynają głodować. Najlepiej jest podawać szczupaczkom tyle ryb, ile zdążą zjeść w krótkim czasie.



Zbliżenie głowy


Samiec w pełnej krasie


Widoczne dość długie
gonopodium samca


Para ryb – samiec z przodu


Samica wśród roślinności


Samice są znacznie większe


Szczupaczki są dość
płochliwe


Samica „na czatach”


Samiec polujący pod
powierzchnią wody

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Cechy gatunku

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) z rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) to jedna z moich ulubionych ryb, które hoduję dla ich piękna i po trosze z sentymentu za latami dzieciństwa 🙂 Ryby dobrej jakości hodowlanej (fenotypowo i genetycznie) nie są powszechnie dostępne. Na szczęście jest wielu hodowców, którzy je hodują i doskonalą.

Warto przypomnieć kilka faktów z rozrodu mieczyków. W toku ewolucji z płetwy odbytowej, a właściwie z trzeciego, czwartego i piątego jej promienia powstał u samców osobliwy narząd kopulacyjny, zwany gonopodium. Co ciekawe jest on ruchomy. Samiec wprowadza go do dróg rodnych samicy celem zdeponowania pakiecików nasienia – następuje wówczas tzw. zaplemnienie. Część plemników wędruje dalej jajowodem, a część zostaje zmagazynowana w jego uchyłkach. Te, które dotrą do pęcherzyków jajnikowych (w nich rozwija się ciąża, zwana pęcherzykową) łączą się ze znajdującymi się w nich komórkami jajowymi (a ściślej łączą się jądra gamet, czyli następuje zapłodnienie).

Plemniki zmagazynowane w uchyłkach jajowodu mają bardzo długą żywotność i mogą zapładniać kolejne partie dojrzewających sukcesywnie komórek jajowych. W tym czasie samica nie musi odbywać kolejnej kopulacji. Pojedynczy akt płciowy wystarcza jej bowiem na kilkukrotne urodzenie potomstwa. Jest to tzw. ciąża wielokrotna. Wielokrotnie zastanawiano się po co mieczykom (i nie tylko) takie przystosowanie. Otóż wyobraźmy sobie sytuację, że w warunkach naturalnych giną wszystkie samce. Wówczas samice rodzą dalej i z czasem populacja się odbudowuje. Tylko dlaczego miałyby wyginąć akurat wszystkie samce? 🙂

Samice mieczyka posiadają dobrze widoczne plamy ciążowe, tym wyraźniejsze, im bardziej zaawansowana jest ciąża. Zarodki czerpią składniki odżywcze z żółtka jaja (tzw. ciąża lecytroficzna). Gdy ich zapas się skończy zarodek rozrywa osłonki jajowe w końcowym odcinku dróg rodnych samicy i wydostaje się na zewnątrz jako samodzielny organizm. Ciąża trwa 4-6 tygodni. W miocie może być ponad 200 młodych. Należy chronić je przed kanibalizmem matki.

Wcześniej o mieczykach pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=800



Mieczyki na kwarantannie


Para mojego chowu


Samica odmiany wagtail


Samiec wagtail delta


Samiec lira albinos


Stadko w akwarium

Drobniczka jednodniówka (Heterandria formosa)

 

Drobniczka jednodniówka (Heterandria formosa). Należy do rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) i w naturze zamieszkuje wody USA (od Cape Fear River w Północnej Karolinie po Florydę i południową Luizjanę). Dorosłe samice osiągają3,5 cm, podczas gdy samce najwyżej2 cm długości. Gatunek jajożyworodny, spokojny i towarzyski, często płochliwy, stadny, o oryginalnej strategii rozrodczej. Aby ograniczyć płochliwość należy w jednym zbiorniku utrzymywać liczniejszą grupę ryb złożoną z np. 2 samców i 6-7 samic. Drobniczki lubią akwaria wprawdzie niewielkie (5-25 l), ale zawsze dobrze zarośnięte roślinnością, zarówno miękko- (szczególnie mchy), jak i twardolistną. Bardzo wskazane jest ustawienie zbiornika w miejscu zapewniającym mu kilkugodzinną w ciągu dnia operację promieni słonecznych. W normalnie ogrzewanym pomieszczeniu grzałka jest zbędna. Optymalna temperatura wody wynosi 22-23°C. Gatunek ten uchodzi za bardzo wytrzymały i odporny. Ryby żyjące w naturze bez szkody dla zdrowia znoszą zarówno wzrosty temperatury wody do 30°C, jak i jej spadki do kilkunastu stopni. W warunkach akwariowych drobniaczkom nie szkodzi okresowy jej spadek nawet do 14-15°C, o ile nie następuje zbyt gwałtownie. Chociaż ryby te preferują wodę średnio twardą o pH 7-7,5, to jednak doskonale przystosowują się do każdych niemal warunków. Filtrowanie wody jest zbędne, choć oczywiście można zainstalować miniaturowy filtr. Trzeba tylko pamiętać, aby odpowiednio zabezpieczyć jego wlot z uwagi na niebezpieczeństwo wciągnięcia narybku. Mimo umiarkowanej ruchliwości drobniczki potrafią dobrze skakać, stąd zbiornik musi być szczelnie przykryty. Rozród drobniaczek jest bardzo ciekawy i znacznie rozłożony w czasie. Drugi człon polskiej nazwy – „jednodniówka” doskonale odzwierciedla jego specyfikę. Często bowiem rodzi się tylko jedno młode dziennie, zwłaszcza w przypadku młodych samic (już 2,5 miesięczne osobniki zdolne są do rozrodu). U drobniczki występuje ciekawe zjawisko polegające na tym, że jaja mają niewielki zapas żółtka i zarodki czerpią substancje odżywcze z ciała matki za pomocą tzw. łożyska rzekomego (pseudoplacenta). U drobniaczki okresy rodzenia młodych pojawiają się cyklicznie po okresie ciąży trwającej, w zależności od warunków środowiskowych, 2-5 tygodni. Trwają one zwykle od kilku do kilkunastu dni (przeciętnie 7-10 dni, ale zaobserwowano, że wyjątkowo może wydłużyć się do nawet 77 dni). W tym czasie samica codziennie rodzi zwykle od 1 (najczęściej) do 3 młodych, choć wyjątkowo może ich być nawet ponad 10 sztuk. Przychodzą one na świat w regularnych odstępach czasu, co 20-30 godzin. Podczas jednego okresu rodzenia samica wydaje na świat w sumie przeciętnie 15-25 młodych, ale zdarza się, że wyrośnięta matka rodzi nawet 40-50 sztuk. Jest to możliwe dzięki tzw. nadpłodnieniu (superfetacja, dodatkowe zapłodnienie), określanemu jako jednoczesny rozwój zarodków będących w różnych stadiach rozwoju (zbadano, że może ich być nawet 9). Taka strategia rozrodcza polegająca na rodzeniu niewielkiej liczby potomstwa, ale w określonym przeciągu czasu ma swoje głębokie uzasadnienie w naturze. Przede wszystkim znacznie zwiększa szansę na ich przeżycie. W razie ewentualnego ataku ze strony drapieżnika ginie tylko część potomstwa, zwykle najmłodszego. Wyłapanie wszystkich młodych jest trudne ze względu na ich różny wiek, a tym samym mniej lub bardziej rozwinięte zdolności samodzielnego przeżycia w środowisku naturalnym. Co ciekawe, rodzice nie zjadają swego potomstwa, a przejawy kanibalizmu obserwowane są u nich sporadycznie. Możliwy jest zatem odchów narybku wraz z osobnikami dorosłymi, najlepiej w gęsto zarośniętych akwariach jednogatunkowych. Młode można z powodzeniem odchować zarówno na bazie pokarmów żywych, jak i mrożonych [larwy solowca, „pył” (larwy oczlików i wrotki), rozwielitki i oczliki, drobno siekane rureczniki, węgorki „mikro”, gniecione doniczkowce, ochotki i rureczniki – tzw. przecier], jak i gotowych, komercyjnych (prestartery). Rozdrobnione karmy płatkowe lub drobne granulaty po namoczeniu powinny opadać na dno. Jednocześnie trzeba uważać, aby nie podać ich za dużo, co szybko doprowadza do pogorszenia jakości wody. Dobrym dodatkiem są także pokarmy roślinne (np. na bazie spiruliny), w tym w postaci tzw. zielonej wody, zawierającej pożywne zielenice.



Samica


Drobnnówki
– piękno w miniaturze


Samiec


Para ryb – samiec
po lewej


Dwie dorosłe
samice


Drobniczki najlepiej
czują się w grupie


Narybek


Porównanie wielkości
narybku i rozwielitki

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Chów.

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) to jedna z najpopularniejszych ryb jajożyworodnych. Najodpowiedniejsza jest dla nich woda średnio twarda do twardej (12–20°n), o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym (pH 7–8) i temperaturze 22-26°C. Utrzymywanie niższej ciepłoty wody w zbiorniku z dorastającą młodzieżą gwarantuje lepsze jej wyrośnięcie i późniejsze dojrzewanie. Bardzo wskazany jest dodatek w diecie pokarmów roślinnych (zielone glony, spirulina, płatki owsiane, parzone liście sałaty, szpinaku lub mniszka lekarskiego itp.), kilkugodzinna operacja promieni słonecznych w ciągu dnia, regularne podmiany wody (raz w tygodniu 20–30%) oraz niewielki dodatek soli kuchennej niejodowanej.

Niestety jakość mieczyków oferowanych obecnie w handlu częstokroć pozostawia wiele do życzenia. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim stan zdrowotny ryb. Dominują osobniki chwiejące się na boki, z rozregulowanym układem odpornościowym, wychudzone, z poszarpanymi i poskładanymi płetwami itp. Ponadto zwraca uwagę ich nienaturalność (np. przekoloryzowanie barw, brak plam ciążowych u samic itp.). Podejrzewa się, że ryby jajożyworodne (zwłaszcza mieczyki i molinezje) pochodzące z zagranicznych hodowli wielkotowarowych są sterylizowane za pomocą środków chemicznych. Tłumaczyłoby to częste i czasami wręcz niewytłumaczalne problemy z płodnością i dochowaniem się przychówku.

Ostatnio zakupiłem z krajowej hodowli kilka ładnych osobników odmian długopłetwych – lirogon i simpson. Zwłaszcza u tych pierwszych występuje znacznie obniżona płodność. Spowodowana jest ona śmiercią zarodków, które są homozygotami dominującymi, czyli mającymi dwa takie same geny warunkujące długie płetwy. U standardów długopłetwych samce są, co prawda płodne, ale częstokroć niezdolne fizycznie do zapłodnienia samicy z uwagi na zbyt długie gonopodium. Jego skracanie (przycinanie) okalecza jedynie rybę i jest praktyką haniebną, niegodną prawdziwego hodowcy. Pozostaje zatem kojarzenie samic lirogonów z samcami o normalnie zbudowanych gonopodium i intensywna selekcja potomstwa.



Piękny lirogon
albinos


Samiec wagtail lira


Samiec wagtail
delta

Neoheterandria elegans

Mieszkańcami jednego z moich nanoakwariów są rzadkie jajożyworódki – Neoheterandria elegans. Samiec mierzy mniej niż 1,5 a samiczka niewiele ponad 2 cm długości. Ich ojczyzną są płytkie i zarośnięte roślinnością wody Kolumbii. Wymagają dość twardej (około 15°n) i ciepłej wody (temperatura 26-28°C) o odczynie zasadowym (pH 7,3-8,5), ale przyzwyczają się dobrze także do odczynu obojętnego i niższej ciepłoty rzędu 23-24°C. Rozmnażanie tego gatunku jest o wiele trudniejsze niż w przypadku drobniczki (Heterandria formosa). O tej ostatniej czytaj tu: http://www.multihobby.net/?p=133

Przede wszystkim, wbrew temu co można znaleźć na wielu innych stronach internetowych, porody u Neoheterandria elegans odbywają się w sposób bardzo nieregularny. Bywa, że samice nie rodzą młodych miesiącami, podczas gdy innym razem porody mają miejsce co kilka, kilkanaście dni, a na świat przychodzą 1-2 młode. Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia sukcesu hodowlanego są optymalne warunki środowiskowe. Prawdopodobnie bowiem całkowicie rozwinięte zarodki nie są wydalane na zewnątrz (podczas porodu uwalniają się one z osłonek jajowych), lecz oczekują w drogach rodnych samicy na dogodny moment, który ona sama określa. Ryby te najlepiej jest utrzymywać w dobrze zarośniętych roślinnością, niewielkich akwariach jednogatunkowych (20-30 l), w grupach, co najwyżej kilkunastu osobników z przewagą samic. Wskazane są regularne i częste (nawet dwa razy w tygodniu) podmiany wody na świeżą, odstaną w ilości do 30% objętości zbiornika oraz karmienie drobnym, żywym pokarmem.



Samica
Neoheterandria elegans


Samiec
Neoheterandria elegans