Sosnowiórka czerwona (Tamiasciurus hudsonicus). Chów

Bardziej znaną wśród hodowców i powszechnie używaną nazwą jest wiewiórka Hudsona (ang. North American Red Squirrel). Gryzoń ten należy oczywiście do rodziny wiewiórkowatych (Sciuridae). Występuje w całej Ameryce Północnej – od Alaski poprzez Kanadę [nad Zatoką Hudsona została po raz pierwszy, w 1771 r., skatalogowana przez niemieckiego przyrodnika Johanna Erxlebena (1774-1777)] po południowo-wschodnie stany USA (na wschód od Wielkich Równin – stany: Virginia, Północna i Południowa Karolina, Tennessee). Z kolei zasięg zachodni biegnie w USA wzdłuż Gór Skalistych aż do Arizony i Nowego Meksyku. Wyodrębnionych zostało 25 podgatunków. Ubarwienie ciała jest czerwono-brązowe z białawo-kremową partią brzuszną. Jest to jedna z mniejszych wiewiórek – długość jej ciała wynosi 25-35 cm plus ogon 10-15 cm a masa ciała zwykle oscyluje w przedziale 200-250g. Wydaje charakterystyczne dzięki (gwizdy, pomruki, świergot, popiskiwania, grzechotania, zgrzyty, buczenie, warczenie, szczebiotanie itp.). Nie jest zagrożona wyginięciem (gatunek najmniejszej troski). Dożywa nawet 9 lat (w naturze pierwszy rok przeżywa około 40% wiewiórek).

Ssak ten jest terytorialny (średnia powierzchnia rewiru osobnika wynosi około 2,5 ha), prowadzi dzienny, samotniczy i nadrzewny tryb życia (ale nierzadko schodzi na ziemię, głównie w celu znalezienia pokarmu). Jest niezwykle wprost szybki i nadzwyczaj zwinny. Cały czas trzeba bardzo uważać, aby otwierając klatkę lub wolierę (zwłaszcza zewnętrzną) zwierzę z niej nie uciekło. Dzieje się to bowiem w mgnieniu oka. Dlatego mądry ten hodowca, który wybudował także przedsionek w swojej wolierze. Wiewiórki mają tendencję do gromadzenia pokarmów w kryjówkach (nie mają jednak worków policzkowych) oraz do zgryzania drewnianych części woliery (powinny być one osłonięte drobną, mocną siatką, a najlepiej całkowicie metalowe).

Zimowanie w warunkach klimatycznych Polski jest bezproblemowe. Wiewiórka Hudsona nie zapada w sen zimowy (w naturze może jedynie przesypiać w kryjówce kilka, kilkanaście dni w zależności od pogody i dostępności pokarmu). U mnie ssaki są tak samo aktywne, jak w ciepłej porze roku z tym, że zimą mają zdecydowanie większy zapał do chomikowania pokarmu (nie tylko w budkach, ale też zatykają np. kawałki owoców lub warzyw w rozwidleniach gałęzi, składują na półkach lub górnych progach i innych wystających częściach konstrukcji pomieszczenia). Dobrze, aby tył woliery i choć jeden z boków były osłonięte, np. przezroczystą pleksi. Niektórzy osłaniają wolierę jeszcze inaczej, a mianowicie metr od góry i metr od dołu, ale wszystko zależy od jej położenia wobec innych budynków.

Zwierzę daje się dobrze oswoić, ale raczej tylko wówczas, gdy było utrzymywane od małego w domu lub odkarmione przez człowieka sztucznie. Wychowane w wolierze, po odłapaniu jest zwykle nieufne i nader płochliwe, może też dotkliwie gryźć. Jedynie młode osobniki, które od małego mają częsty kontakt z opiekunem mogą być łaskawsze i np. brać smakołyk z ręki, a nawet pozwalać się pogłaskać. W mieszkaniu tylko dobrze oswojony osobnik może przynieść opiekunowi radość z jego utrzymywania jako pupila.

Żywienie jest bezproblemowe. Wiewiórki są wszystkożerne, choć ich dieta w przeważającej części składa się z pokarmów roślinnych. W niewoli jedzą mieszankę ziaren, warzywa, owoce, orzechy, żołędzie, kasztany, pestki z dyni, nasiona szyszek drzew iglastych, zioła (np. gwiazdnica, krwawnik, mniszek), korę z gałęzi (także w pakach) drzew owocowych i dzikich (leszczyna, klon, brzoza itp.), suchy chleb, a także niewielki dodatek pokarmu zwierzęcego w postaci, np. gotowanego na twardo jaja, granulowanej karmy dla psów i/lub kotów, owadów karmowych i/lub ich larw [w naturze niejednokrotnie plądruje gniazda ptaków pożerając jaja lub pisklęta (są doniesienia mówiące o tym, że jej łupem padają okazyjnie także młode małe ssaki, głównie gryzonie oraz bezkręgowce), spijając sok z drzew lub podjadając grzyby, w tym te trujące dla człowieka]. W dobrych zoologach można kupić także dedykowaną mieszankę dla wiewiórek, której jednak nie wolno stosować jako wyłączą, lecz co najwyżej uzupełniającą. Przy urozmaiconym żywieniu nie ma obawy, że dojdzie u zwierząt do choroby metabolicznej kości (MDB). Oczywiście zapewniamy zawsze świeżą, czystą wodę w mocnym naczyniu, którego gryzonie nie przewrócą (np. mały garnek). Nie należy przekarmiać zwierząt, zwłaszcza w klatce, gdzie ruch jest ograniczony (tu dobrze sprawdza się kołowrotek). Jeśli posiadamy oswojone zwierzę i chcemy je utrzymywać w domu, to klatka powinna mieć wymiary, co najmniej 150x80x100 cm.

Nie ma lepszego pomieszczenia dla wiewiórek jak przestronna woliera, częściowo zadaszona co chroni przed nadmiernym nasłonecznieniem i opadami. Można je w niej utrzymywać całorocznie – samotnie, parami lub w grupie (zwykle tylko młode). Tylko w wolierze, wyposażonej w liczne budki (do spania, rozmnażania i służące jako spiżarnie pokarmu), gałęzie, konary, póki, liny, huśtawki, drabinki itp. ssaki te będą się czuły najlepiej i zachowany będzie ich prawidłowy dobrostan. Dno woliery wysypujemy czystym, żółtym piaskiem, układamy jakiś ciekawy pniak.

Okrywa włosowa zmieniana jest (linienie) dwa razy do roku, przy czym na ogonie – raz.  Latem okrywa włosowa jest nieco ciemniejsza. Czasami widać po bokach ciała czarny pas oddzielający górne partie barwnego włosa od jasnego podbrzusza. Zimą stają się bardziej szare, bez czarnego pasa za to z króciutkimi pędzelkami na uszach. Zarówno w naturze, jak i w hodowli zdarzają się osobniki melanistyczne.

Na koniec chciałbym przestrzec przed pewnym niebezpieczeństwem. Otóż wiewiórki Hudsona mogą zareagować bardzo nietypowo na silny stres, np. w czasie odłapywania siatką, gdy szalone gonitwy w wolierze są nieuniknione (dlatego najlepiej jest używać żywołapek). Odłowione zwierzę szybko słabnie, mięśnie stają się sztywne i napięte, a kontakt z otoczeniem zostaje utracony – ma się wrażenie, że nasz pupil jest w stanie agonalnym. Nie reaguje bowiem na żadne bodźce zewnętrzne. Szybka pomoc lekarza weterynarii może jednak uratować gryzonia (podawane są m.in. płyny nawadniające, preparaty na zaburzoną przemianę materii, ewentualnie adrenalinę). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, już wieczorem tego samego dnia, a najdalej na drugi wiewiórka odzyskuje siły i dawny wigor.   

Z powodu braku czasu wpisy na moim blogu będą od tej pory ukazywały się nieregularnie. Mam nadzieję, że przynajmniej dwa razy w miesiącu znajdę czas, aby coś ciekawego zamieścić.

Zaszufladkowano do kategorii Inne

Myszochomik afgański (Calomyscus mystax). Chów i rozród

Myszochomik – mały ssak o miękkim i i jedwabistym włosie

Ten osobliwy gryzoń należy do rodziny myszochomikowatych (Calomyscidae). Jego ojczyzną jest Azja (Syria, Iran, Turkmenistan, Azerbejdżan, Afganistan, Pakistan). W jęz. angielskim zwie się Afgan Mouse-like Hamster lub Brush-tailed Mouse. W rejonach masowego występowania uchodzi za groźnego szkodnika upraw rolnych oraz roznosiciela zarazków chorobotwórczych.

U myszochomika uwagę przykuwają wydatne, sterczące, okrągłe uszy i niemałe oczy

Myszochomik osiąga długość 19 cm (z czego na ogon przypada nieco więcej niż połowa) masę ciała około 25 g. W dotyku jego okrywa włosowa jest miękka i jedwabista. Ma wydatne, sterczące i okrągłe uszy, niemałe oczy, długi ogon pokryty krótkimi włosami (na końcu mogą one być nieco dłuższe i tworzyć niekiedy małą szczoteczkę) oraz wydłużony, szpiczasty pysk, z długimi wibrysami. Brak jest typowych worków policzkowych.

Ssaki te są niezwykle ruchliwe, szybkie, zwinne i ciekawskie, a także bardzo skoczne

Zwierzę to ma spokojne i łagodne usposobienie i jest umiarkowanie socjalne. Występuje u niego dość znaczna agresja wobec przedstawicieli własnego gatunku, zwłaszcza pomiędzy samcami  oraz terytorializm. Chów najlepiej udaje się w parach lub w haremach. Główną aktywność ssaki te przejawiają nocą, choć często także za dnia. Są niezwykle ruchliwe, szybkie, zwinne i ciekawskie. Dobrze się wspinają, szybko biegają i doskonale skaczą (nierzadko robiąc salta w tył). Bywa, że kopią w podłożu.

Myszochomiki umiarkowanie kopią w podłożu, dobrze się wspinają i szybko biegają

Myszochomiki lubią zgryzać przedmioty, stąd należy dostarczać im świeże gałązki itp. Wobec opiekuna zachowują stały dystans i są raczej płochliwe. Rzadko jednak kąsają. Są wszystkożerne i magazynują karmę w kryjówkach. Choć mało piją, to jednak wody nigdy nie może zabraknąć. Żyją dość długo, bo około 5 lat. Ponadto późno dojrzewają, nie hibernują i wydają dźwięki o wysokiej częstotliwości. Potrzeby fizjologiczne załatwiają w jednym miejscu.

Ssaki te żyją dość długo, bo około 5 lat. Ponadto późno dojrzewają, nie hibernują i wydają dźwięki o wysokiej częstotliwości

Najodpowiedniejsze jest dla nich terrarium o wymiarach dla pary co najmniej 60×30×35 cm. Jako ściółkę stosujemy mniej więcej 5-centymetrową warstwę torfu zmieszanego z trocinami, korą, suchymi liśćmi oraz sianem. Konieczne są różnorodne kryjówki, np. wyszczerbione doniczki, łupiny kokosu, rurki z PCW lub naturalnych pni, tekturowe tunele, itp. Trzeba zapewnić także korzenie, półki, konary, liany, kołowrotek itp. Pojemnik z piaskiem (jak dla szynszyli) do kąpieli wstawiamy 2–3 razy w tygodniu.

W pomieszczeniu dla myszochomika nieodzowne są rozmaite kryjówki

U samca odległość między odbytem a ujściem cewki moczowej jest znacznie większa niż u samicy, niekiedy nawet dwukrotnie. Myszochomiki to typowe gniazdowniki. Dojrzałość płciową osiągają dopiero w wieku prawie 4 miesięcy, ale do rozrodu powinny przystępować osobniki mniej więcej dwa razy starsze. Ciąża trwa około 30 dni. Ssaki te są mało płodne. Samica rodzi od 1 do 7 młodych (zwykle 3). Samica ma trzy pary sutków.

Myszochomiki osiągają dojrzałość płciową dopiero w wieku prawie 4 miesięcy

Młode zaczynają widzieć po 2 tygodniach. Odsadzamy je, gdy mają 5–6 tygodni. Zwykle możliwe są dwa mioty w roku. Samice karmiące młode są bardzo wrażliwe na stres spowodowany niepokojeniem przez hodowcę (kontrole gniazda, dotykanie osesków itp.). Może to prowadzić do kanibalizmu lub porzucania młodych. Gdy wszystko przebiega pomyślnie członkowie grupy pomagają w wychowie potomstwa, np. poprzez jego ogrzewanie.

W odruchu obronnym zwierzę ma zdolność zrzucenia skóry z ogona

Zwierzęta przenosimy trzymając w obu rękach lub w zabezpieczonej kryjówce. Nigdy nie chwytamy bezpośrednio za ogon! Ma ono zdolność zrzucenia z niego skóry w odruchu obronnym. Na odsłoniętych tkankach nierzadko powstają wówczas rany, które łatwo mogą ulec zakażeniu. Bywa, że dochodzi do naderwania kręgów ogonowych, co kończy się interwencją lekarską i amputacją ogona.

Zwierzęta przenosimy trzymając w obu rękach lub w zabezpieczonej kryjówce

Czasami obserwowane są osobliwe zachowanie myszochomików, polegające na wzajemnym karmieniu się. Jedno ze zwierząt trąca nosem inne, które właśnie się najadło, i prowokuje je w ten sposób do otwarcia jamy ustnej. Następnie delikatnie wyjada pokarm. Zapoznawanie się dwóch obcych osobników także odbywa się głównie przez wzajemne obwąchiwanie okolic pyska.

Myszochomiki są typowymi gniazdownikami

Obserwacje niektórych hodowców wskazują, że na liczbę odchowanych młodych wpływ ma odległość między gniazdem a karmnikiem z pożywieniem oraz poidłem. Im jest ona większa, tym ponoć mniej potomstwa przeżywa. Myszochomiki są niekiedy wykorzystywane jako zwierzęta doświadczalne w placówkach badawczych.