Napowietrzacz w oczku wodnym i zamarzanie wężyka

Ze względu na niskie koszty eksploatacji i łatwość obsługi do natleniania wody w oczku najlepiej nadaje się napowietrzacz, czyli brzęczyk. Jednym z najuciążliwszych problemów dotyczących jego eksploatacji w czasie zimy jest zamarzanie wężyka, którym tłoczone jest powietrze do kamienia (kostki) rozpylającego je na drobne pęcherzyki. Niestety nie ma jednej, cudownej recepty, jak temu zapobiec, gdyż prawidłowa praca napowietrzacza zależy od wielu czynników zarówno atmosferycznych, jak i technicznych. Napowietrzacz do natleniania wody w oczku wodnym powinien: – być przystosowany do pracy na zewnątrz. – mieć dużą moc (zwykle 5-6 tys. l/godz.), aby mógł pokonać wszystkie opory związane z wtłoczeniem powietrza na znaczną głębokość. – być przeznaczony do natleniania wody w oczkach wodnych – kupowanie tanich, łatwo psujących się modeli, o niskiej mocy (zwłaszcza pompek typowo akwariowych) zupełnie mija się z celem. Druga kwestia to rodzaj użytego wężyka, którym tłoczone jest powietrze – powinien być on silikonowy, a nie winylowy – ten ostatni szybko sztywnieje. Napowietrzacz nie może tłoczyć powietrza o temperaturze dodatniej (stojąc np. w ciepłej piwnicy czy garażu), podczas gdy na zewnątrz jest mróz. Wówczas para wodna przy kontakcie ze środowiskiem zewnętrznym natychmiast skrapla się wewnątrz wężyka, a następnie szybko zamarza. Dlatego też pompka powinna stać albo w pomieszczeniu, w którym temperatura powietrza jest zbliżona do tej na zewnątrz, albo nieopodal oczka, zabezpieczona przed opadami, np. w zadaszonej skrzyneczce z blachy, nakryta budowlaną kastrą itp. Czasem też lód i śnieg tak dociskają wężyk w miejscu jego wejścia do wody, że następuje jego zatkanie. Aby się od tego uchronić można go wkopać w ziemię na kilkanaście centymetrów. Wężyk można również izolować termicznie, np. peszelem (rura osłonowa na kable elektryczne) lub rurką igielitową, albo też wpuścić w zwykły wąż ogrodowy o odpowiedniej średnicy, który na końcu uszczelniony jest silikonem, aby woda nie dostawała się do jego wnętrza. Można także zamontować na wężyku zaworu przeciwzwrotnego, który uniemożliwia zalanie urządzenia w razie przerwy w dopływie prądu oraz zapobiega zapchaniu kamienia. Wężyk z kostką na końcu można położyć luzem na śniegu lub podwiesić na styropianowym pływaku bądź listwie (tzw. „wędka”). Pompkę należy dobrze zabezpieczyć przed opadem atmosferycznym (zwarcia) oraz bezpośrednim działaniem promieni słonecznych (odkształcenie obudowy). Najbardziej awaryjną jej częścią są membrany, które powinno się wymieniać co 6-12 miesięcy. Warto mieć w zapasie co najmniej jeden ich komplet, aby w razie awarii nie tracić czasu na ich poszukiwania w sklepach. Napowietrzacz nigdy nie powinien działać bez obciążenia, czyli „na sucho” (np. w sytuacji, gdy wężyk zsunął się z wylotu), gdyż wówczas psują się membrany (odklejają lub pękają). Wszelkie zatem przerwy w pracy urządzenia wpływają niekorzystnie na jego trwałość – powinno ono pracować przez cały czas (stąd w moich oczkach stosuję całoroczne natlenianie wody), przy czym zwłaszcza zimą – na maksymalnej mocy. Od czasu do czasu należy sprawdzać i w razie zabrudzenia wymieniać filtr powietrza znajdujący się na spodzie napowietrzacza i mający postać filcowego krążka. Co jakiś czas kostka (kamień) napowietrzająca ulega zaszlamieniu i zaglonieniu, stąd podobnie jak wiosną trzeba ją oczyścić (np. szczoteczką o twardym włosiu) i zalać wrzątkiem na kilka minut.

Więcej o przydusze zimowej i napowietrzaniu zimą wody w oczku można przeczytać tu: http://www.multihobby.net/?p=73 i tu:http://www.multihobby.net/?p=39



Wężyk od napowietrzacza
wpuszczony przez rurkę
z PCW w styropianowy
przerębel


Wężyk z kostką rozpylającą
podwieszony na listwie
– tzw. wędka


Dobrze pracujący przerębel
z napowietrzaczem


„Wędka” w małym oczku