Gębacz wielobarwny (Pseudocrenilabrus multicolor victoriae)

 

Gębacz wielobarwny – podgatunek Pseudocrenilabrus multicolor victoriae w naturze zamieszkuje głównie rzeki tworzące północną zlewnię Jeziora Wiktorii. Odznacza się małymi rozmiarami ciała, łagodnością, wszystkożernością, małymi wymaganiami środowiskowymi i bardzo ciekawą strategią rozrodczą. Samce są większe (dorastają do 8-9 cm) i jaskrawo ubarwione. Gębacze doskonale nadają się do chowu w akwariach zespołowych, gdyż poza niewielkimi rozmiarami ciała są łagodne i spokojne (do niegroźnych utarczek dochodzi jedynie między samcami). Haremowy system chowu to najlepszy sposób ich utrzymywania, choć w dużym zbiorniku z licznymi kryjówkami można oczywiście trzymać kilka samców i kilkanaście samic. Dla samca i 3-4 samic wystarcza zbiornik o pojemności 60-80 l. Drobny żwirek o ciemnej barwie najlepiej podkreśla przepiękne barwy mleczaka. Rośliny są bardzo wskazane, gdyż gębacze ich nie niszczą i nie podpokują. Nieodzowne są natomiast kryjówki w postaci grot, kamiennych jazów, korzeni, łupin kokosu itp. Generalnie są to ryby mało wymagające. Znakomicie czują się w wodzie zarówno chłodnej (20°C), jak i ciepłej (25-28°). Osobiście używam grzałki tylko w najmroźniejsze zimowe dni. Preferują wodę średnio twardą o pH 6,5-7,5, ale zadowolą się każdą, o ile jej parametry fizyko-chemiczne nie będą skrajne. Podobnie jak pyszczaki z jezior Malawii i Tanganika także gębacze (dla odróżnienia dawny rodzaj Haplochromis nazwano umownie gębaczami) są rybami owofilnymi, które inkubują jaja w pyskach.

U gębaczy jednak osobnikiem inkubującym ikrę jest wyłącznie samica (z języka angielskiego maternal mouthbrooders). Miejsce tarła jest wybierane przez samca. Zwykle kopie on w podłożu niewielki zagłębienie, do którego zwabia (pręży ciało, zatacza koła, napina płetwy, drży itp.) gotową do odbycia tarła samicę. Ta zatwierdza je robiąc wcześniej „inspekcję”. Wielokrotnie jednak samiec nie kopie dołka, lecz tarło odbywa się nad litą szybą dna (tak jest często w moim akwarium, które nie ma podłoża), kamieniem, płaską częścią korzenia, przy grocie itp. Ryby krążą dookoła nad miejscem wybranym na tarło i wzajemnie pobudzają się, dotykając delikatnie pyskami okolic otworu moczopłciowego partnera. Często przyjmują przy tym charakterystyczną pozycję w kształcie litery „T”. Po kilku przymiarkach „na sucho” samiec stymuluje samicę pyskiem, ta obraca się składając jednocześnie kilka ziaren żółtawej ikry, które natychmiast zbiera do pyska. Teraz to ona przejmuje inicjatywę, podczas gdy samiec ustawia się przed nią i podsuwa pod jej pysk swoją płetwę odbytową, na której widnieje barwna atrapa jaj. Samica próbuje ją pochwycić drażniąc samca w okolice otworu moczopłciowego, co pobudza go do wydalenia mleczu – nasienie wpływając do pyska samicy najpierw zaplemnia, a potem zapładnia znajdujące się w nim jaja. Przy niektórych jednak aktach płciowych ma się wrażenie, że do zapłodnienia jaj dochodzi także poza pyskiem samicy – bezpośrednio na substracie. Samica nosi jaja w worku gardłowym przez 12-14 dni. W ostatniej fazie inkubacji skóra worka gardłowego jest tak rozciągnięta, że widać przez nią młode rybki.

Jest kilka sposobów postępowania z samicą po tarle. W zbiorniku jednogatunkowym z obfitą roślinnością i mnóstwem kryjówek można oczywiście pozostawić ją wraz ze współplemieńcami licząc na to, że odchowają się najsilniejsze sztuki. Do kilku dni po tarle inkubującą samicę można delikatnie, z użyciem szklanej fajki lub miseczki, odłowić do kotnika z identyczną wodą i kryjówkami (doniczka, kępa roślin itp.). W czasie odławiania ikrzyca powinna być przez cały czas w wodzie, gdyż jej pozbawienie (np. przy odłowie siatką) wywołuje u niej silny stres i może skutkować połknięciem jaj, a przynajmniej ich części. Niemniej są samice, które raczej wyschną na powietrzu, a nie połkną jaj. Choć w literaturze spotyka się dane mówiące o ponad 100 młodych uzyskiwanych z tarła, to jednak w przeciętnych warunkach akwariowych jest ich dużo mniej – około 30-50 sztuk. U mnie rekordem było uzyskanie 36 sztuk. Samica troskliwie zajmuje się potomstwem nawet przez 2-3 tygodnie. Można oczywiście ją odłowić zaraz po wypuszczeniu młodych, ale stracimy wówczas cenne obserwacje opieki matki nad młodymi. Narybek bowiem chroni się w jej jamie gębowej w razie jakiegokolwiek zagrożenia oraz na noc. Młode zjadają każdy żywy i suchy pokarm odpowiednich rozmiarów. Najszybciej jednak rosną karmione dużymi larwami solowca, siekanymi rurecznikami i zooplanktonem.



Samiec w pełnej
krasie



Samica



Gębacze wielobarwne
to ryby spokojne
i łagodne



Ubarwienie samicy
jest skromne



Samiec – widoczne
atrapy jaj –
kolorowe plamki
na płetwie odbytowej



Gębacze najlepiej
chować w haremie



Samica w czasie
inkubacji jaj



Samica z narybkiem



Młodziutki narybek