Ziemiojad szpiczastogłowy (Satanoperca jurupari „Rio Para”). Rozród

1

Samica z wypuszczonymi na chwilę larwami

U ziemiojada szpiczastogłowego praktycznie brak jest dymorfizmu płciowego. Samica może być nieco mniejsza i bardziej krępa, lecz są to cechy bardzo subtelne i praktycznie mało przydatne w praktyce. Podobnie sprawa ma się z długością płetw nieparzystych (oprócz ogonowej) – moja ikrzyca ma je nieco dłuższe, co wydawałoby się jest u pielęgnicowatych zwykle cechą samczą. Do rozrodu nadają się osobniki w wieku ponad 1,5 roku.

2

Para z narybkiem – samiec po lewej

U osobników z odłowu nie jest łatwo zaobserwować tarło ze względu na ich płochliwość. Ryby przystępują do niego dopiero wówczas, gdy czują się całkowicie bezpiecznie. U mnie miało to miejsce zawsze pod moją nieobecność, ale widziałem zaloty i próbne ocieranie się tarlaków o substrat (kamień). Na inicjację tarła wpływ mają obfite podmiany wody oraz intensywniejsze żywienie osobników rodzicielskich mrożonym i żywym pokarmem.

3

Początkowo matka wypuszcza młode z pyska tylko rano

Tarło najlepiej jest przeprowadzać w oddzielnym zbiorniku o pojemności min. 120, a najlepiej 150-200 l. Choć wielu autorów zaleca tu wodę zdecydowanie miękką (do 8ºn), to jednak rozród bez problemu odbywa się i w znacznie twardszej.  To samo dotyczy odczynu, który może wahać się od pH 6-7,5 (optymalny to jednak lekko kwaśny). Temperatura wody powinna wynosić 27-28ºC. Wyposażenie techniczne stanowi grzałka z termostatem i filtr gąbkowy bez obudowy lub napędzany brzęczykiem.

ryc-10

Samoistnie dobrane pary lęgowe są najcenniejsze

 

Na dno kładziemy 1–2 płaskie kamienie, a jako podłoża używamy tradycyjnie warstwy piasku (około 3 cm). Także korzeń w charakterze kryjówki – ostoi polepsza dobrostan tarlaków. Samiec obiera rewir lęgowy, w którego centrum jest jakiś dogodny do złożenia ikry obiekt, np. płaski kamień lub korzeń (zwykle). Broni go przed intruzami, a jego partnerka może mu w tym pomagać (w zbiorniku ogólnym).

5

Opieka rodziców jest bardzo troskliwa

 

Substrat pod jaja nie jest zwykle czyszczony lub też ryby poświęcają tej czynności niewiele czasu. Często tarło odbywa się wprawdzie nad litą powierzchnią, ale przysypaną z lekka piaskiem, bądź zupełnie na piasku, ale pod osłoną kamienia lub korzenia. Podczas pojedynczego aktu płciowego samica składa w rzędzie kilka jaj, które samiec zaraz polewa nasieniem. Następnie ikrzyca powraca i natychmiast bierze je do pyska w celu dalszej inkubacji.

4

Początkowo samica wykazuje większą nerwowość, dbałość, bojaźliwość i zaangażowanie w opiece nad potomstwem

Pierwsze podejścia tarlaków są zwykle jałowe – tzw. próby „na sucho”. W zależności od kondycji i wieku ikrzyca może złożyć od stu kilkudziesięciu do ponad 400 jaj. Nie potwierdzam faktu przeganiania inkubującej jaja samicy z terytorium samca, co sugerują niektórzy autorzy. Owszem może się tak zdarzyć, tym bardziej, że w naturze zachowania takie nie są rzadkie. Tu jednak ikrzyca co i raz podpływa do mleczaka i lekko (wręcz delikatnie) poszturchuje go zamkniętym pyskiem w bok lub głowę.

9

Samica z młodymi w jamie gębowej

 

Ma się nawet wrażenie, że przegania partnera, jakby nie był jej on teraz do niczego potrzebny. Zauważyłem, że samiec nic sobie z tego nie robi i normalnie żeruje przekopując dno. Być może właśnie to drażni jego partnerkę, która przecież nie może nic jeść, a żerujący mleczak to w jej mniemaniu zagrożenie dla młodych … W godzinach popołudniowych i wieczornych samica jednak całkowicie się uspokaja, a obie ryby zgodnie wodzą potomstwo.

10

Rodzice są bardzo czujni i chowają młode do pysków przy jakimkolwiek zagrożeniu

 

Nie dochodzi między nimi zwykle do żadnych niesnasek. Ewentualne kłótnie pomiędzy dobrze dobranymi rodzicami zdarzają się sporadycznie. Co innego, gdy ryby zostały zestawione do tarła przez hodowcę – wtedy niepowodzenia są znacznie częstsze … Larwy wykluwają się zwykle po około trzech dobach. Początkowo matka wypuszcza młode z pyska (są one zgrupowane w jego przedniej części) tylko rano. Mogą to być nawet larwy z pęcherzykami żółtkowymi, a po 2-3 dniach żerujący narybek.

12

Samica wciągająca potomstwo do pyska

Samiec pływa wokół młodych, czasem pochwyci kilka do jamy gębowej, aby po chwili je wypuścić. W momencie zaś zagrożenia tak samo jak partnerka służy im swoją jamą gębową (dorosłe zasysają je bardzo  widowiskowo). Jednakże liczba zagarnianego przez niego potomstwa jest znacznie mniejsza. Samica wykazuje tu bowiem o wiele większą nerwowość, dbałość, bojaźliwość i zaangażowanie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo młodych – stara się tu dominować.

 

8

Rodzice niekiedy rywalizują o opiekę nad młodymi

Gdy zagrożenie minie młode szybko są uwalniane na zewnątrz, także przez szpary skrzelowe. Samiec zwykle szybciej podpływa do zadanego pokarmu, podczas gdy jego partnerka robi to bardziej ostrożnie i nieufnie, koncentrując się głównie na ochronie młodych niż na jedzeniu. W miarę jak te rosną coraz częściej pozwala im na opuszczanie jamy gębowej, także w czasie dnia i to na coraz dłuższe okresy czasu.

14

Para wraz z narybkiem w zbiorniku tarliskowym – samica po prawej

Gdy młode są starsze rodzice w bardziej wyrównany sposób dzielą trudy opieki nad nimi i biorą go na noc do pysków lub w czasie zagrożenia. Po podaniu pokarmu charakterystycznie „żują” go i rozdrabniają, po czym wypluwają w gromadkę młodych (także przez szpary skrzelowe). Osobliwie wcierają się też w podłoże, co podrywa do góry m.in. potencjalnie jadalne cząstki. W moim akwarium para „juruparów” zawsze razem  wychowywała potomstwo.

15

Samica wypuszczająca młode z pyska

Nigdy nie odławiałem noszącej jaja lub młode samicy, co często ma miejsce w hodowlach nastawionych na zysk. Do rozrodu S. jurupari bezwzględnie najlepsze są samoistnie dobrane pary. Te zaś najlepiej jest trzymać oddzielnie. W warunkach akwariowych ich monogamiczność jest raczej bezsprzeczna, podczas gdy w naturze ryby mogą przyjmować różne strategie rozrodcze, w tym i poligamiczną (w zależności od warunków środowiskowych panujących w danym siedlisku).

13

Samica może złożyć do nawet 400 jaj

Gdy tylko samica zacznie wypuszczać z pyska ukształtowany narybek należy przystąpić do jego karmienia – najpierw tylko rano, a potem także w czasie dnia. Bardzo dobrym pokarmem są nicienie „mikro” i larwy solowca. Można podawać też najdrobniejszy zooplankton, także w formie mrożonek (moina, bosmina). Po 3-4 tygodniach opieki, rodziców można oddzielić od młodych. Narybek rośnie początkowo dość szybko, po czym wzrost ulega spowalnieniu.

11

Samiec również nie odstępuje starszego nieco potomstwa i chroni je w pysku

Oczywiście opisana przeze mnie idealna sytuacja nie zawsze ma miejsce. Trzeba być przygotowanym na to, że rozród ziemiojadów nie zawsze się udaje. Nierzadko bowiem młode lub niepokojone ryby zjadają ikrę lub larwy. Czasami też para nie jest dobrze dobrana i pomiędzy rodzicami dochodzi do kłótni o opiekę nad potomstwem, co często źle się dla niego kończy. Bywa, że samiec zachowuje się jak poligamista i raz za razem chce wycierać się z inną samicą, traktując jej poprzedniczkę jak intruza i okazując jej agresję.

7

Żerując rodzice „wyczesują” drobiny pokarmu z podłoża, które młode natychmiast je połykają

Także odławianie siatką noszącej ikrę lub larwy samicy może być brzemienne w skutkach i powodować połknięcie przez nią potomstwa. Jeśli już zajdzie taka potrzeba, to należy użyć małego kubełka lub miski i zagarniać doń rybę wraz z wodą. Czasami problemem są nicienie (ewentualnie inne pasożyty wewnętrzne), które mogą sprawić, że ryby są bardzo wychudzone, apatyczne, z obniżonym apetytem. Takie osobniki trzeba oczywiście odpowiednio przeleczyć, gdyż inaczej nie nadają się do rozrodu.

 

O chowie ziemiojada szpiczastogłowego pisałem tu:

„Satanoperca jurupari. Chów”