Zagrzebka Rachowa (Nothobranchius rachovii). Rozród

Najlepsze wyniki hodowlane uzyskuje się z młodymi tarlakami w wieku 3-6 miesięcy. Ikrzyce, u których przez powłoki brzuszne prześwitują na różowo zgromadzone komórki jajowe (patrz zdjęcia) nieomylnie znajdują się w najwyższej gotowości do tarła. Kryteriami wyboru mleczaka są przede wszystkim jego wigor oraz intensywność barw. Na dwa tygodnie przed planowanym tarłem dobrą praktyką hodowlaną jest rozdzielenie osobników rodzicielskich według płci i obfitsze karmienie ich w tym czasie różnorodną żywą (najlepiej) karmą (2-3 razy dziennie). Dzięki temu, po przeniesieniu do zbiornika hodowlanego ryby są tak spragnione prokreacji, że przystępują do tarła niemal natychmiast, a ich gody przebiegają z dużą intensywnością. Samice pozbywają się wówczas nawet ponad 80% dojrzałej ikry w relatywnie krótszym czasie.

Dla zestawu tarlaków złożonych z samca i 2 samic wystarcza akwarium hodowlane o pojemności 10-15 l. Ustawiamy je w miejscu spokojnym i ocienionym (można, choćby z jednej tylko strony, osłonić je ciemnym papierem lub tekturą), a następnie wypełniamy świeżą, odstaną przez dobę, miękką wodą (najlepiej, jeśli jej twardość wynosi poniżej 8ºn), o temperaturze 24-25ºC. Na jego dnie układamy około 3 cm warstwę wygotowanego uprzednio (przez kilka minut) lub zalanego wrzątkiem, a następnie schłodzonego i wielokrotnie przepłukanego (do momentu aż woda stanie się zupełnie czysta) torfu włóknistego (nie polecam użycia torfu ogrodniczego, który często zawiera dodatki w postaci nawozów, stymulatorów wzrostu, próchnicy i bardzo brudzi wodę). Substrat można także umieścić w 1-2 plastikowych pojemnikach – tzw. piaskownicach. Dobrze jest nakryć je przykrywką, w której wykonujemy otwór (czasem więcej niż jeden, jeśli pojemnik jest duży) o średnicy około 5 cm. Jeśli pojemnik jest odpowiednio wysoki, wówczas otwór może być również wycięty z boku, zawsze jednak maksymalnie ponad warstwą torfu. Użycie „piaskownic” zapobiega wysypywaniu się substratu, znacznie upraszcza technikę rozrodu i zwiększa jego wydajność. Trzeba przy tym zwrócić szczególną uwagę na to, aby pozostała część dna była całkowicie od niego wolna. W przeciwnym bowiem razie ryby mogą składać na nim jaja nawet w sytuacji lekkiego tylko „zaprószenia” nie tylko torfem, ale wszelkim innym rodzajem podłoża. Rośliny nie są konieczne, ale osobiście zawsze stosuję luźno unoszące się po powierzchni kępy rogatka lub moczarki.

Na tarlisku ryb generalnie nie karmimy, ale jeśli tarło się przedłuża i nie słabnie przy tym jego intensywność można podawać niewielkie ilości pokarmu, który jednak musi być od razu w całości zjadany. Wodę można filtrować z użyciem jednego ze wspomnianych wyżej rodzajów małego filtra lub też jedynie delikatnie napowietrzać. Pamiętajmy także o zapewnieniu ikrzycy kryjówek w postaci korzenia, kępy mchu, kilku zatopionych liści itp. Nawet bowiem po pozbyciu się z jajników całego zapasu dojrzalej ikry jest ona nadal napastowana przez pobudzonego samca.

Tarło u zagrzebek ma charakter ciągły – w naturze, w porze deszczowej, jak wspomniałem, akty płciowe mają miejsce codziennie. W akwarium jednak, w zależności od warunków środowiskowych, ryby mogą mieć dłuższe lub krótsze okresy wyciszenia płciowego. Dotyczy to szczególnie samic, bo dojrzałe, zdrowe, będące w optymalnej kondycji samce żyją praktycznie w stałym napięciu i podnieceniu. Przemieszczają się one krótkimi, energicznymi zrywami, co i raz zatrzymując się i wachlując intensywnie płetwami piersiowymi. Do tarła osobniki rodzicielskie możemy odkładać parami, trójkami (2×1) lub grupowo z przewagą samic (np. 2×4-5). W tym ostatnim przypadku zbiornik powinien być oczywiście odpowiednio większy. Podczas zalotów podniecony samiec nierzadko bywa napastliwy wobec upatrzonej partnerki i stara się zepchnąć ją w kierunku dennego substratu. Gdy ta na nim osiądzie, wówczas przywiera do niej bokiem i obejmuje swą płetwą grzbietową (głównie, bo bywa, że także odbytową). W tym momencie następuje krótkie trzepotanie się tarlaków w wyniku czego mniej lub bardziej zagłębiają się one w torfie – następuje złożenie 1-4 jaj (mają śluzowe wyrostki, którymi zakotwiczają się w substracie) oraz uwolnienie nasienia. Akty płciowe powtarzają się wielokrotnie. Niektórzy hodowcy odławiają osobniki rodzicielskie po 2-3 dniach, jeśli zostały one prawidłowo wcześniej przygotowane.  Inni z kolei zalecają pozostawienie ich na tarlisku przez 5-7 dni. Moim zdaniem, powinno się je odłowić w momencie, gdy intensywność tarła wyraźnie spada – ja zwykle robię to po 5-6 dniach.

Czasami zdarza się, że samiec jest w tak dobrej formie, iż śmiało można go pozostawić na kolejne dni z nowymi partnerkami. Nierzadko jednak ma miejsce mniej korzystna sytuacja, w której ryby zupełnie nie są zainteresowane tarłem lub też podejmują je dopiero po pewnym czasie. Zaleca się wtedy codzienne podmiany wody w objętości 30–40% na świeżą, miękką (filtr RO) i chłodniejszą o około 2-3°C. Innym znowu razem, jedna z ikrzyc jest z jakiegoś powodu przez mleczaka wyraźnie ignorowana lub przepędzana. Wówczas należy ją odłowić lub wymienić na inną, bo i tak nie dochodzi do zbliżeń z jej udziałem. A zatem, jak to w biologii zwykle bywa, hodowca zagrzebek musi być przygotowany na wiele scenariuszy, nie zawsze dla niego korzystnych.

Po odłowieniu tarlaków ze zbiornika hodowlanego należy spuścić całą wodę, a następnie wszystek substrat ze złożonymi w nim jajami umieścić w plastikowym sitku o małych oczkach (po napęcznieniu ikra staje się na tyle twarda, że nie ma obawy o jej uszkodzenie). Zwykle wystarczy 15-20 minut, aby odsączyły się z niego resztki wody (można także położyć sitko na kilku warstwach papierowego ręcznika lub płóciennej ścierce). Torf staje się teraz bardziej kruchy, a po uchwyceniu go palcami łatwo rozpada się na kawałki. Ostrożnie pakujemy go (nie upychając na siłę) do plastikowego pojemnika do żywności, małego akwarium lub faunarium (pojemność 2-5 l), oczywiście zawsze z przykryciem. Można także zostawić szczelinę, która jednak musi być na tyle niewielka, aby para wodna mogła bez przeszkód skraplać się na ściankach inkubatora. Na zewnętrznej jego ścianie dobrze jest zapisać markerem daty – odsadzenia tarlaków i przyszłego, pierwszego zalania substratu wodą. Co 1-2 dni naczynie otwieramy na kilka minut umożliwiając wymianę powietrza (wietrzenie). Co 4-5 dni torf trzeba delikatnie spulchnić (tępym końcem pędzelka, ołówkiem) celem przerwania tworzących się w nim stale kapilar, przez które parują resztki wody. W czasie „leżakowania” substratu nie można bowiem dopuścić, aby uległ on całkowitemu wyschnięciu. Zarodki rozwijające się w jajach są wprawdzie bardzo odporne na brak wody, ale tylko przy zachowanej choćby śladowej wilgotności w swoim otoczeniu. Przy okazji spulchniania dobrze jest wybierać pęsetą spleśniałe ziarna ikry. Na koniec, o ile zachodzi taka potrzeba, spryskujemy całość odstaną wodą o temperaturze pokojowej. Ale uwaga – nie można przesadzić w drugą stronę – torf musi być jedynie lekko (wręcz subtelnie) wilgotny, nigdy zaś zbyt mokry lub, co gorsza zalany wodą (wysokie ryzyko porażenia ikry grzybami). Generalnie obecność skroplonej pary wodnej na pokrywie i/lub ściankach naczynia (choćby tylko śladowa, np. przy górnej warstwie substratu) wskazuje na optymalne warunki do rozwoju zarodków. Miejsce, w którym przechowywany jest pojemnik inkubator musi być zaciemnione, o ustabilizowanej temperaturze (optymalnie 19-22ºC), np. pod łóżkiem, szafką itp. Ewentualnie, dla zapewnienia bardziej stabilnych warunków termicznych, można włożyć go do styropianowego pudła z kilkoma otworami wentylacyjnymi. Podsumowując, najważniejszymi zabiegami pielęgnacyjnymi w czasie inkubacji ikry w torfie są regularne: wietrzenie, spulchnianie i zwilżanie.

W przypadku zagrzebki Rachowa substrat z ikrą można po raz pierwszy zalać wodą (do wysokości około 5-7 cm) po pełnych trzech miesiącach inkubacji. Powinna być ona świeża, ale odstana, miękka (optymalnie poniżej 5ºn), o temperaturze 19-20ºC. Chłodniejsza woda pobudza larwy do wylęgu (zwłaszcza, gdy została uprzednio dobrze napowietrzona), podczas gdy cieplejsza o 3-5ºC osłabia je i spowalnia proces uwalniania się z osłonek jajowych. Po zalaniu nią torfu wszelkie większe zbrylenia należy delikatnie rozdzielić, a następnie całość lekko, ostrożnie wymieszać, np. gęsim piórem lub pędzelkiem. Przeważająca większość larw wylęga się w ciągu pierwszej doby. Niemniej, dla dobra pozostałych zachodzi zwykle potrzeba dalszego „leżakowania” substratu przez około miesiąc (oczywiście po uprzednim oddzieleniu narybku i odsączeniu nadmiaru wody). Zdarza się, że i po drugim zalaniu wodą w torfie wciąż znajdują się zdrowe, rozwijające się w jajach zarodki. W takim wypadku zaleca się dalsze jego inkubowanie przez kolejne 3-4 tygodnie.

Narybek sukcesywnie wyławiamy (np. za pomocą stołowej łyżki) i przenosimy do napełnionego świeżą, odstaną i napowietrzaną wodą zbiornika odchowalni (opis poniżej). Niemal natychmiast podejmuje on żerowanie, a prawidłowo żywiony rośnie bardzo szybko. Przez pierwsze 3-5 dni należy podawać mu tzw. pył, czyli pierwotniaki, wrotki i/lub larwy oczlików. Zamiast tego, niektórzy hobbyści stosują najdrobniejsze larwy solowca, co argumentują stosunkowo dużym otworem gębowym u narybku. Moim zdaniem, lepiej jest wprowadzić je do diety od czwartego dniu życia. Po tygodniu młode jedzą już najdrobniejszy zooplankton (także mrożony, np. moina, bosmina), nicienie bananowe i „mikro”, bardzo drobno siekane lub miażdżone na szkle rureczniki lub auloforus. Jako dodatek do diety można stosować dobrej jakości pokarmy suche o dużej zawartości białka. Po osiągnięciu wielkości 1,5 cm osobnikom młodocianym można zacząć podawać drobne larwy komara oraz grubiej siekane: rureczniki, auloforus, grindal, larwy wodzienia i ochotki, doniczkowce. W warunkach akwariowych zagrzebki są zdolne do rozrodu praktycznie już w wieku 5-6 tygodni. Wówczas trzeba oddzielić samce od samic, aby ryby miały szansę osiągnąć pełny rozwój somatyczny (wyrośnięcie). Ma to bowiem ogromny wpływ na osiągane przez nie w przyszłości wyniki w rozrodzie (liczba składanych jaj, procent ich zapłodnienia, żywotność larw i narybku).

Hodowcy zagrzebek mają niekiedy swoje własne patenty hodowlane. Jedni używają jako inkubatora jednego, zbiorczego, większego pojemnika lub plastikowej torby zaciskowej, do których pakują substrat z ikrą pochodzący z kilku „piaskownic” (lub nawet z kilku równoległych tareł). Ci najbardziej doświadczeni potrafią bezbłędnie wskazać optymalny moment na zalanie go wodą na podstawie ruchów zarodków w jajach i wyraźnego rysunku ich oczu (ze srebrną obwódką). Inni z kolei, do zalewania torfu stosują wodę z uprzednio namnożonymi w niej pierwotniakami (np. z użyciem pożywek organicznych lub z preparatów handlowych), co ma znacznie przyśpieszać wylęg larw i stwarzać dla nich optymalne warunki pokarmowe na samym starcie. Jeszcze inni są zdania, że zbiornik odchowalnia powinien być założony dużo wcześniej i „zaszczepiony” wioślarkami (skorupiaki te wymagają jednak dobrze natlenionej i chłodnej wody).

Jeśli do wylęgu larw dochodziło w znacząco różnym czasie (dwa tygodnie i powyżej), wówczas zróżnicowanego wzrostem potomstwa nie należy odchowywać we wspólnym zbiorniku. Niesie to bowiem za sobą ryzyko wystąpienia kanibalizmu. Można wprawdzie sortować młode pod względem wielkości i umieszczać w osobnych odchowalniach, ale wymaga to posiadania kilku akwariów. Powinny one mieć pojemność nie mniejszą niż 30 l i być wypełnione odstaną, dobrze natlenioną wodą. Jej ewentualny ruch nie może być zbyt silny, gdyż męczy to narybek i prowadzi do masowych jego śnięć. Rezygnujemy całkowicie z podłoża. Co 1-2 dni usuwamy wężykiem wszelkie niedojedzone resztki pokarmu i nieczystości z dna, dolewając przy tym świeżej, odstanej wody o twardości w jakiej ryby będą w przyszłości utrzymywane. Dobry wpływ na ich samopoczucie i wzrost ma codzienny, kilkugodzinny dostęp światła słonecznego oraz spora ilość miękkolistnych roślin pływających (chronią mniejsze osobniki przed agresją i apetytem starszych współbraci oraz zwiększają dobrostan). Dobrze jest też wpuścić kilka niedużych ślimaków, które będą wyjadały resztki pokarmu.

O chowie i pielęgnacji zagrzebek Rachowa w akwarium można przeczytać tu: