Ptychochromis oligacanthus – rozród

Para tarlaków – samiec u dołu

Ciało ryb jest szaro-srebrzysto-niebieskie z czarnymi plamami (w czasie tarła stają się one szczególnie wyraźne i rozległe) i łuskami mieniącymi się w kolorze seledynowo-niebieskim. Tej samej barwy jest także górna warga, szczególnie dobrze widoczna u samca.

 

 

 

Samica u dołu – widać niewielkie pokładełko

Mleczak jest przede wszystkim dużo większy i masywniej zbudowany oraz jaskrawiej ubarwiony. Jego płetwy odbytowa i grzbietowa są dłuższe i bardziej ostro zakończone. Na nich oraz na pokrywie skrzelowej w okresie godowym może być widoczny buraczkowej (lub wiśniowej) barwy rysunek (z reguły jest mało wyraźny i nikły, o charakterze poświaty).

 

 

 

Po prawej samica – widać wynicowane pokładełko

Pierwsze udane tarła ryby zaczynają odbywać w wieku około roku. W czasie zalotów samiec szybko okrąża partnerkę i napina płetwy. Nie zauważyłem, aby był wobec niej agresywny. Niemniej zdarzają się samce nader zadziorne i agresywne, które potrafią zagonić samicę na śmierć, o ile ta nie ma gdzie się schować.

 

 

Tarło przebiega na twardej, litej powierzchni

Są to ryby bardzo płodne. Samica może złożyć kilkaset ziaren ikry. U mnie było ich grubo ponad 400. Lekko kremowej barwy jaja zostały złożone w typowym dla tego gatunku miejscu – na uprzednio oczyszczonej twardej powierzchni, w tym wypadku podłużnego, płaskiego kamienia. Niemal cały kamień za wyjątkiem brzegów był usiany równomiernie ikrą.

 

 

Samica przy zaoczkowanej już ikrze

Sugerowane przez niektórych autorów przerywanie tarła u ryb wydaje się nierzadkie. Z tego właśnie powodu zrezygnowałem z robienia tarlakom zdjęć, gdyż samiec wyraźnie się tu rozpraszał (uciekał w głąb zbiornika, kryjąc się przez dłuższą chwilę).

 

 

 

 

Samica przy pierwszym złożu jaj – większość ikry spleśniała, najprawdopodobniej na skutek przeniesienia kamienia z nią do innego zbiornika

Rodzice są niezwykle troskliwi, zwłaszcza samica, która bezpośrednio opiekuje się jajami. Niemniej młode osobniki mogą nawet kilka razy z rzędu pożreć jaja lub narybek. Ten ostatni bywa wyjadany stopniowo. Samiec pilnuje rewiru lęgowego i według moich obserwacji jest bardziej płochliwy i wycofany. Jednak gdy tylko zanurzymy rękę lub jakiś przedmiot do wody obydwa tarlaki natychmiast przystępują z impetem do ataku.

 

 

Larwy zostały natychmiast przeniesione do ułożonej na boku doniczki

Także jakiekolwiek użycie czyścika magnetycznego powoduje irytację ryb i momentalnie inicjuje u nich zachowania agresywne. Opieka nad potomstwem jest tak zajadła, że możliwa nawet w akwarium z wieloma innymi rybami, np. współplemieńców lub gatunków pokrewnych. Nie ma zwykle szans, aby któryś z intruzów porwał jaja lub młode – zostaje natychmiast z impetem brutalnie przepędzony.

 

 

Młodziutki narybek

Larwy wylęgają się po trzech dobach i są od razu przenoszone przez rodziców w jakieś ustronne, osłonięte miejsce. Bywa, że kryjówki są często zmieniane. Po dalszych trzech, a najdalej na początku czwartej doby narybek zaczyna pływać i żerować. Narybek znakomicie znosi całkowite zaciemnienie zbiornika nocą (w przeciwieństwie do niektórych bardziej wymagających gatunków pielęgnic z Madagaskaru).

 

Para z młodymi – samiec z przodu

Pierwsze tarło mojej pary miało miejsce w towarzystwie innych współplemieńców oraz młodocianych osobników Ptychochromis grandidieri. Rodzice z sukcesem odganiali od ikry i trzymali w ryzach wszelkich intruzów. Postanowiłem odłowić tę dobraną parę, gdyż warunkach poza tarłowych miałbym z tym wiele trudności (dużo różnorodnych kryjówek w zbiorniku, znakomite zdolności pływackie ryb itp.). Ponadto pewne rozpoznanie tarlaków byłoby cokolwiek trudne.

 

Samica z chmarą młodych

Para została dość sprawnie przeze mnie złapana, gdyż nawet spłoszone ryby trzymały się blisko gniazda. Przeniosłem je do osobnego, około 100 l zbiornika, urządzonego podobnie i wypełnionego wodą o takich samych parametrach fizyko-chemicznych. Szkoda mi było ikry, więc przeniosłem też obficie usiany nią kamień. Co ciekawe, po chwilowym szoku wywołanym zmianą środowiska ryby podjęły opiekę nad jajami (!).

 

Tarlaki są bardzo opiekuńcze i zawzięcie odganiają intruzów

Były nieco zdziwione, początkowo z lekka płochliwe, ale w końcu zdecydowały się na kontynuowanie opieki nad złożem ikry. Jest to jeszcze jeden dowód na bardzo dobrze rozwinięty instynkt opieki nad ikrą i potomstwem u tego gatunku. Niestety przenosiny zaszkodziły większej części jaj, które szybko spleśniały.

 

 

 

Para tarlaków przy ikrze – samica po prawej

Mimo to pomyślnie wykluło się około 100 larw, które zostały przeniesione przez rodziców do przewróconej na bok glinianej doniczki. Tarlaki nie rozkopywały podłoża, ale zachowanie to jest nierzadko u nich obserwowane.

 

 

 

 

Instynkt opieki nad potomstwem jest u tego gatunku bardzo silnie rozwinięty

Decydując się na rozmnażanie mało znanych pielęgnicowatych należy zawczasu pomyśleć nad ich zbytem. Tak samo jak u innych pielęgnicowatych konflikty między tarlakami nie należą do rzadkości. Jeśli bardzo przybiorą one na sile należy odłowić samca (zwykle).

 

 

 

 

 

W akwarium towarzyskim ze zbliżonymi wielkością pielęgnicowatymi

O chowie Ptychochromis oligacanthus pisałem wcześniej tu:

„Ptychochromis oligacanthus. Chów”