Płazy (Amphibia)

Płazy (Amphibia) są wciąż rzadkimi mieszkańcami naszych akwaterrariów/paludariów. Dla wszystkich zainteresowanych ich biologią przedstawiam krótką charakterystykę tej ciekawej gromady zwierząt, która obejmuje: płazy beznogie (Gymnophiona), bezogonowe (Anura) i ogoniaste (Caudata). Są to zwierzęta zmiennocieplne, drapieżne (mięsożerne), o ziemno-lądowym trybie życia, zwykle jajorodne, rzadziej jajożyworodne (np. salamandra plamista), a wyjątkowo żyworodne (np. Schistometopum thomense). Ważną rolę w życiu wielu gatunków pełni często cienka, dobrze unaczyniona i stale wilgotna skóra (a także błona śluzowa jamy gębowej), przez którą odbywa się wymiana gazowa i w której zlokalizowane są liczne gruczoły śluzowe (traszki, żaby). U innych skóra jest chropowata i usiana licznymi brodawkami, gruczołami śluzowymi i/lub jadowymi, w tym parotydami – jadowymi gruczołami zausznymi (ropuchy).

Gody i składanie zaopatrzonych w galaretowate (żaby, ropuchy) lub elastyczne (niektóre traszki, np. traszka grzebieniasta) otoczki jaj oraz ich inkubacja najczęściej odbywają się w wodzie. Zapłodnienie u płazów może być zarówno zewnętrzne (żaby, ropuchy), jak i wewnętrzne (traszki). U tych ostatnich samiec oprócz tego, że nie wydaje żadnych dźwięków, nie ma także narządu kopulacyjnego i składa tzw. spermatofory (pakiety nasienia), które samica podejmuje następnie kloaką. U niektórych gatunków obserwuje się swoisty uścisk płciowy, zwany ampleksusem. W okresie rozrodczym głównie samce przybierają piękną szatę godową (traszki), mają modzele godowe na przednich odnóżach, rezonatory i wydają głosy godowe (niektóre ropuchy).

Płazy bardzo rzadko pilnują złożonych jaj, a wyjątkowo tylko opiekują się młodymi. Wolno żyjące, początkowo beznogie larwy (zwane u płazów bezogonowych kijankami) rozwijają się w wodzie. U płazów bezogonowych są przeważnie roślinożerne lub wszystkożerne (żaby), u ogoniastych – drapieżne (traszki). Mają one płetwy ogonowe (fałdy skórne) oraz skrzela wewnętrzne (płazy bezoogonowe) lub zewnętrzne (płazy ogoniaste). Końcowym efektem ich rozwoju jest metamorfoza, czyli przeobrażenie w młodego osobnika, które może trwać od kilku dni do nawet kilku lat. Bywa, że larwy niektórych gatunków ogoniastych (aksolotl meksykański) mogą dojrzewać płciowo i rozmnażać się w tym stadium (neotenia). Niekorzystny okres płazy przeczekują w stanie odrętwienia (hibernacji).

Więcej o chowie i rozmnażaniu traszki chińskiej i traszki Waltla napisałem w Zeszycie akwarystycznym nr 16, 2011, http://www.zeszytyakwarystyczne.pl



Traszki Waltla


Traszka chińska


Karliki podczas
godów


Żaby szponiaste


Aksolotl

Srebrnodziobek afrykański (Euodice cantans), cz. I

Srebrnodziobek afrykański (Euodice/Lonchura cantans) to niewielki, bardzo ruchliwy i mało wymagający ptaszek z rodziny astryldowatych (Estrildidae), który w naturze zamieszkuje afrykańskie sawanny. Gatunek łatwy do rozmnożenia, jednak czasami udane lęgi sprawiają hodowcom niemałe kłopoty. W tym sezonie roku 2011 utrzymywałem w wolierce dwie pary srebrnodziobków afrykańskich, przy czym samce miały ubarwienie typowe (brązowe), a samice były białe (albinosy). Jedna z par zniosła wcześniej dwa razy jaja u kolegi w klatce. Niestety za każdym razem wszystkie były niezapłodnione. W wolierce początkowo obydwie pary przystąpiły chętnie do lęgów, jednak zaprzestawały wysiadywania jaj mniej więcej w połowie inkubacji. Taka sytuacja pojawiała się jeszcze kilkakrotnie. Raz nawet, jedną parę po zniesieniu kompletu jaj, podsiadły mewki japońskie, które całkowicie zawładnęły lęgiem, przeganiając prawowitych rodziców. Niestety lęg został całkowicie zmarnowany przez uzurpatorskie mewki. Dopiero pod koniec lata jedna z par zbudowała naturalne gniazdo na dachu jednej z budek lęgowych, podczas gdy druga zniosła jaja w wiklinowym koszyku. Ta pierwsza zmarnowała lęg zaprzestając wysiadywania jaj zaledwie po kilku dniach, natomiast u drugiej pary, po około 11 dniach wykluły się pisklęta. Wreszcie są! – uradowałem się. Jednak robiło się już zimno, choć wrzesień i początek października 2011 roku był nadzwyczaj ciepły i słoneczny. Odłapałem z wolierki inne ptaki pozostawiając w niej tylko parę z młodymi. Przeprowadzane co kilka dni kontrole koszyka potwierdzały obecność czterech młodych (wszystkie brązowe), które rozwijały się prawidłowo i miały wyrównany wzrost. W połowie października podloty opuściły gniazdo, lecz oto nocą padły nagle dwa z nich. Najbardziej prawdopodobną tego przyczyną było wyziębienie. Pozostałe dwa wraz z rodzicami przeniosłem szybko do domowej klatki, gdzie zostały pomyślnie odchowane. Wydaje się, że kluczem do sukcesu w rozrodzie srebrnodziobków jest dobrze dobrana para lęgowa oraz odpowiednie dla niej towarzystwo w wolierze, a najlepiej jego zupełny brak.



Para dorosłych wraz
z dwoma podlotami


Gniazdo z jajami


Pisklę w wieku
3 dni


Pisklę w wieku
7 dni

Karmienie ryb w oczku wodnym jesienią

Karmienie ryb w oczku wodnym jesienią. Dopóki temperatura wody wynosi około 15°C i powyżej, ryby karmimy dość intensywnie, aby zgromadziły zapasy potrzebne do przeżycia zimy. Kategorycznie jednak unikamy przekarmiania! Niedojedzone resztki pokarmu szybko bowiem pogarszają jakość wody i rozkładając się zużywają mnóstwo tlenu. Porcja karmy powinna zostać zjedzona w całości, najdalej w kilka minut po jej podaniu. W miarę jak temperatura wody obniża się, ograniczamy karmienie i przerywamy je całkowicie w momencie, gdy spadnie poniżej 10°C. Na okres jesienno-wiosenny możemy zaopatrzyć w specjalistyczne karmy – bardziej kaloryczne i z dodatkiem preparatów mineralno-witaminowych.



Ryb w oczku nigdy
nie wolno przekarmiać!

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Chów.

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) to jedna z najpopularniejszych ryb jajożyworodnych. Najodpowiedniejsza jest dla nich woda średnio twarda do twardej (12–20°n), o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym (pH 7–8) i temperaturze 22-26°C. Utrzymywanie niższej ciepłoty wody w zbiorniku z dorastającą młodzieżą gwarantuje lepsze jej wyrośnięcie i późniejsze dojrzewanie. Bardzo wskazany jest dodatek w diecie pokarmów roślinnych (zielone glony, spirulina, płatki owsiane, parzone liście sałaty, szpinaku lub mniszka lekarskiego itp.), kilkugodzinna operacja promieni słonecznych w ciągu dnia, regularne podmiany wody (raz w tygodniu 20–30%) oraz niewielki dodatek soli kuchennej niejodowanej.

Niestety jakość mieczyków oferowanych obecnie w handlu częstokroć pozostawia wiele do życzenia. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim stan zdrowotny ryb. Dominują osobniki chwiejące się na boki, z rozregulowanym układem odpornościowym, wychudzone, z poszarpanymi i poskładanymi płetwami itp. Ponadto zwraca uwagę ich nienaturalność (np. przekoloryzowanie barw, brak plam ciążowych u samic itp.). Podejrzewa się, że ryby jajożyworodne (zwłaszcza mieczyki i molinezje) pochodzące z zagranicznych hodowli wielkotowarowych są sterylizowane za pomocą środków chemicznych. Tłumaczyłoby to częste i czasami wręcz niewytłumaczalne problemy z płodnością i dochowaniem się przychówku.

Ostatnio zakupiłem z krajowej hodowli kilka ładnych osobników odmian długopłetwych – lirogon i simpson. Zwłaszcza u tych pierwszych występuje znacznie obniżona płodność. Spowodowana jest ona śmiercią zarodków, które są homozygotami dominującymi, czyli mającymi dwa takie same geny warunkujące długie płetwy. U standardów długopłetwych samce są, co prawda płodne, ale częstokroć niezdolne fizycznie do zapłodnienia samicy z uwagi na zbyt długie gonopodium. Jego skracanie (przycinanie) okalecza jedynie rybę i jest praktyką haniebną, niegodną prawdziwego hodowcy. Pozostaje zatem kojarzenie samic lirogonów z samcami o normalnie zbudowanych gonopodium i intensywna selekcja potomstwa.



Piękny lirogon
albinos


Samiec wagtail lira


Samiec wagtail
delta

Bojowniki-gębacze. Osphronemidae

Bojowniki-gębacze to jedne z bardzo ciekawych gatunkow ryb z rodziny guramiowatych (Osphronemidae). Jednym z pospolitszych gatunków jest Betta enisae. Jego ojczyzną są ocienione, leśne, bogate w materię organiczną, miękkie i przeważnie lekko kwaśne wody strumieni indonezyjskiej wyspy Borneo (Kalimantan). W iście ciekawej strategii rozrodczej większą rolę odgrywa samiec, który po tarle inkubuje jaja w worku gardłowym. Właśnie jedna z par odbyła udane tarło w moim akwarium. Początkowo tarło przebiega w klasyczny dla guramiowatych sposób – ryby krążą wokół siebie, po czym samiec obejmuje swym ciałem i płetwami partnerkę (tzw. splot), co przypomina literę „U”. Obydwa tarlaki muskają się pyskami, kilkakrotnie gonią się w kółko, aż znajdą się we właściwym położeniu, a otwory moczopłciowe ryb są blisko siebie. Wtedy ciało mleczaka zaczyna lekko drżeć, a kleszczowy uścisk wokół ikrzycy zaciska się coraz bardziej. W efekcie następuje jednoczesne wydalenie 1-3 mlecznobiałych, lekko owalnych ziarenek ikry oraz obłoku spermy. Przez ułamek sekundy tarlaki pozostają bez ruchu, jakby „sklejone” (tzw. odrętwienie), po czym samiec zwalnia uścisk i następuje rozdzielenie się ryb. Samica natychmiast łapczywie chwyta do pyska złożone jaja. Samiec również może to robić, ale na tym etapie tarła zwykle nie zdąża przed partnerką. Ikrzyca przez jakiś czas pływa z ikrą, a następnie ustawia blisko samca (nie zawsze idealnie naprzeciwko) i charakterystycznie, lekko wygina ciało, co wskazuje na fakt uruchomienia mięśni, dzięki którym jaja zostaną wyplute na zewnątrz (ruchy pyska przypominają mi puszczanie kółek z dymu papierosowego przez palacza). Samica przekazuje samcowi najczęściej jedno, ale bywa, że dwa lub nawet trzy jaja na raz. Mleczak musi szybko je pochwycić, ponieważ jeśli tego nie zrobi, ikrzyca szybko go w tym wyręczy. Obie ryby bowiem wręcz prześcigają się w wyłapywaniu jaj. Odnosi się nawet wrażenie, jakby samica nie do końca była przekonana o dobrych intencjach samca i bała się przekazać mu jaja. Inne moje spostrzeżenie opiera się na podejrzeniu, że być może samica słabo rozróżnia moment, jaki następuje tuż po złożeniu przez nią jaj (wówczas błyskawicznie łapie je do pyska) od aktu ich przekazania samcowi (wtedy bowiem też stara się je złapać). Tarlaki, co i raz przeszukują także dno w poszukiwaniu ewentualnie opadłych ziaren ikry. Z czasem worek gardłowy samca staje się coraz bardziej wypukły i ostatecznie lądują w nim prawie wszystkie jaja. Tarło trwa wiele godzin, a nawet przez cały niemal dzień. W zależności od temperatury wody inkubacja jaj trwa 10-18 dni.



Tarlaki w miłosnym splocie


Tarło- splot tarlaków


Samica szuka jaj na
płetwie odbytowej samca


Tarlaki ustawiają się
naprzeciw siebie
Samica przygotowuje się do

1wyplucia jaj



Samica przekazuje jaja samcowi


Samica wypluwająca jaja
w kierunku samca


Samiec inkubujący jaja
w pysku/worku gardłowym

Neoheterandria elegans

Mieszkańcami jednego z moich nanoakwariów są rzadkie jajożyworódki – Neoheterandria elegans. Samiec mierzy mniej niż 1,5 a samiczka niewiele ponad 2 cm długości. Ich ojczyzną są płytkie i zarośnięte roślinnością wody Kolumbii. Wymagają dość twardej (około 15°n) i ciepłej wody (temperatura 26-28°C) o odczynie zasadowym (pH 7,3-8,5), ale przyzwyczają się dobrze także do odczynu obojętnego i niższej ciepłoty rzędu 23-24°C. Rozmnażanie tego gatunku jest o wiele trudniejsze niż w przypadku drobniczki (Heterandria formosa). O tej ostatniej czytaj tu: http://www.multihobby.net/?p=133

Przede wszystkim, wbrew temu co można znaleźć na wielu innych stronach internetowych, porody u Neoheterandria elegans odbywają się w sposób bardzo nieregularny. Bywa, że samice nie rodzą młodych miesiącami, podczas gdy innym razem porody mają miejsce co kilka, kilkanaście dni, a na świat przychodzą 1-2 młode. Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia sukcesu hodowlanego są optymalne warunki środowiskowe. Prawdopodobnie bowiem całkowicie rozwinięte zarodki nie są wydalane na zewnątrz (podczas porodu uwalniają się one z osłonek jajowych), lecz oczekują w drogach rodnych samicy na dogodny moment, który ona sama określa. Ryby te najlepiej jest utrzymywać w dobrze zarośniętych roślinnością, niewielkich akwariach jednogatunkowych (20-30 l), w grupach, co najwyżej kilkunastu osobników z przewagą samic. Wskazane są regularne i częste (nawet dwa razy w tygodniu) podmiany wody na świeżą, odstaną w ilości do 30% objętości zbiornika oraz karmienie drobnym, żywym pokarmem.



Samica
Neoheterandria elegans


Samiec
Neoheterandria elegans