Różanka (Rhodeus amarus)

 

Różanka (Rhodeus amarus) należy do rodziny karpiowatych (Cyprinidae). W Polsce znajduje się obecnie pod ścisłą ochroną! Warto jednak poznać specyfikę jej rozrodu i osobliwą strategię rozrodczą. Pozwoli to miłośnikom przyrody jeszcze lepiej chronić ten fascynujący gatunek ryby. Oby nigdy nie zniknął on z naszych wód! Jest to bowiem jedyny przedstawiciel krajowej (a także europejskiej) ichtiofauny z grupy ryb ostrakofilnych, czyli składających ikre do jamy skrzelowej małży, przede wszystkim skójek z rodzaju Unio. Okres godowy u tego gatunku trwa w Polsce od połowy kwietnia do końca lipca. Tarło ma charakter porcyjny i odbywa się co 10-14 dni w zależności od aktualnych warunków pogodowych. W tym czasie samce przybierają przepiękna szatę godową. Mleczak obiera następnie niewielki rewir lęgowy w granicach, którego znajduje się jeden, a czasem nawet kilka małży, strzeże go przed rywalami i innymi rybami oraz przez cały czas stara się zwabić dojrzałe do tarła samice (wykonuje charakterystyczne potrząsania ciałem i płetwami, eksponuje swe atrakcyjne barwy). Obecność małży (a także zwiększająca się temperatura wody oraz wydłużający się dzień świetlny) działa na ryby podniecająco i stymuluje rozpoczęcie przez nie tarła. Gotowym do rozrodu ikrzycom w krótkim czasie (nawet kilku godzin) wyrasta (lub raczej wydłuża się, gdyż jest to proces powiększania w drodze hydratacji, czyli uwodnienia) długie na 4-5 cm, rurkowate i wiotkie pokładełko, które stanowi w istocie przedłużenie brodawki moczowo-płciowej. Podczas godów samiec żywiołowo eksponuje swoje barwy, potrząsa płetwami, płynie z samicą w stronę małża i ustawia głową w stronę jego syfonów (tzw. inspekcja małża). Następuje tu również tzw. „smakowanie wody” przez samicę, czyli jej chemiczna ocena, będąca sprawdzeniem przydatności małża do rozrodu. Na podstawie bowiem dwóch czynników – szybkości wypływu wody z syfonu wypustowego oraz zużycia tlenu przez mięczaka (im jest ono większe, tym prawdopodobnie więcej zarodków różanek znajduje się już w jego jamie skrzelowej) samica podejmuje decyzję o złożeniu lub nie złożeniu kolejnej porcji jaj. Ponadto drażnienie okolic aparatu oddechowego małża powoduje, że początkowo mięczak reaguje gwałtownym zamknięciem płaszcza, ale wkrótce przyzwyczaja się do dotyku ryb i przestaje na niego reagować (obniżenie progu wrażliwości na bodźce dotykowe).

Różanki stosują niezwykłą i jedyną w swoim rodzaju strategię rozrodczą. W pewnym momencie zwabiona zalotami partnera dojrzała samica podpływa wraz z nim do „obłaskawionego” małża i ustawia się nad jego aparatem oddechowym (zwykle czyni to od strony zwieracza muszli). Takie przymiarki podejmowane są niekiedy kilkakrotnie, zanim ikrzyca wybierze właściwy moment, aby błyskawicznie wprowadzić pokładełko do mniejszego syfonu wypustowego, czyli pod prąd wody. Pokładełko dociera do jamy skrzelowej, pomiędzy wypustki i szpary listków skrzelowych mięczaka, gdzie samica składa (wpompowuje) elipsoidalne, żółte jaja o średnicy około1,5 mm. Jaja układają się w ten sposób, że ta część z której ma rozwinąć się głowa zarodka jest skierowana zawsze w dół. Liczba jajeczek składanych podczas jednego aktu tarła trwającego około 20 minut jest niewielka – od kilku do kilkunastu sztuk, ale w ciągu całego sezonu rozrodczego samica może złożyć do około 200 ziaren ikry. W czasie wtłaczania ich do jamy skrzelowej małża ikrzyca wydala również mocz, który nawilża wewnętrzną błonę wyściełającą pokładełko zmniejszając przez to tarcie. Następnie samiec, który w podnieceniu przez cały czas krąży dookoła mięczaka ustawia się w okolicach jego syfonu wpustowego i wydala spermę, która zostaje wessana wraz z wodą do środka, gdzie plemniki łączą się z obecnymi już w jamie skrzelowej komórkami jajowymi.

Samica nie zawsze precyzyjnie składa jaja do wnętrza małża i często zdarza się, że trafiają one do środowiska zewnętrznego, gdzie są natychmiast zjadane przez samca. Wydalenie spermy (ejakulacja) ma miejsce jeszcze przed złożeniem przez ikrzycę jaj (tzw. ejakulacja przedtarłowa) i powtarza się kilkukrotnie po samym tarle. Natomiast tuż po złożeniu jaj przez samicę mleczak wyraźnie ją przegania i jest gotowy do kolejnego aktu tarła z inną partnerką.

Rodzice nie interesują się dalszym losem swego potomstwa, choć niektóre samce mogą przez jakiś czas „doglądać” małży. Akty tarła powtarzają się wielokrotnie w czasie trwania sezonu rozrodczego, a tarło przybiera różne nasilenie w zależności od warunków atmosferycznych (podczas nagłego ochłodzenia spowodowanego intensywnymi opadami deszczu i zachmurzeniem następuje zahamowanie aktywności rozrodczej). Gotowość do odbycia tarła manifestowana jest przez długość pokładełka. Przez cały sezon rozrodczy najczęściej sięga ono końca pierwszego promienia płetwy odbytowej. W momencie gotowości do tarła, gdy jajniki wypełniają się dojrzałymi komórkami jajowymi pokładełko wydłuża się sięgając aż za płetwę ogonową. Można również zaobserwować różnice w zabarwieniu pokładełka, które normalnie jest lekko czerwone z wyraźnie czarnym zakończeniem, podczas gdy wydłużone jest bezbarwne, prawie przeźroczyste.

Złożone jaja dzięki oddechom (wpompowywanie wody) swego gospodarza są stale zaopatrywane w niezbędny do prawidłowego rozwoju tlen. Larwy wylęgają się po 4-5 dniach. Przed wymyciem ich z muszli przez stale opływającą wodę zabezpiecza je znajdujący się na woreczku żółtkowym zgrubiały fałd. Jest on wyposażony w niewielkie wyrostki, które zakotwiczają jaja do listków skrzelowych. Larwy wiszą tak przez dalsze 3 tygodnie. Ich pożywienie stanowią zapasy zgromadzone w woreczku żółtkowym a pod koniec okresu larwalnego również odfiltrowane przez małża drobiny organiczne. Mierząc około 8 mm narybek jest wyrzucany na zewnątrz przez syfon wypustowy gospodarza (średnio po około miesiącu od złożenia ikry).

Choć liczba składanych przez różankę jaj jest stosunkowo niewielka, to dzięki unikalnemu sposobowi rozmnażania, zarówno one, jak i larwy są znakomicie chronione w muszli mięczaka przed niebezpieczeństwami zewnętrznymi. Chrońmy nasze rodzime różanki i nie odłapujmy ich z naturalnych siedlisk! Karygodnym wręcz zachowaniem jest używanie różanek przez wędkarzy w charakterze przynęty (tzw. żywców) na ryby drapieżne! Zamiast nich w handlu bywają oferowane różanki azjatyckie, m.in.: Acanthorhodeus chankaensis, Rhodeus ocellatus ocellatus lub Rhodeus lighti. * Zdjęcia różanek wykonano w laboratorium Zakładu Zoologii Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie, gdzie tarlaki utrzymywane są za zgodą i zezwoleniem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.



Samiec przy
małżu



Para ryb
samiec z lewej



Samica z
wynicowanym
podładełkiem



Samiec – piękno
barw godowych



Samiec – widoczna
wysypka tarłowa
na pysku



Samiec
obłaskawiający
małża



Para tuż przed
aktem tarła



Tuż przed
aktem tarła



Różanki z Azji
– alternatywa
do akwarium
zimnowodnego



Narybek różanek
tuż po wypłynięciu
z wnętrza małża



Małż – skójka
z zaznaczonymi
syfonami



Azjatycja różanka
– Rhodeus ocellatus
ocellatus przy
małżu



Grupa Rhodeus
ocellatus ocellatus



Podrośnięty
narybek różanki

Rośliny błotne i bagienne w oczku wodnym

Rośliny błotne i bagienne, zwane helofitami są wykorzystywane do obsadzania nie tylko typowej strefy błotnej oczka (0-10 cm), ale także strefy wody płytkiej (do 30 cm) oraz nabrzeżnej. W żadnym oczku wodnym nigdy nie powinno ich zatem zabraknąć! Przyjmuje się, że strefa błotna wraz ze strefą wody płytkiej powinna stanowić, co najmniej 1/3 powierzchni oczka. A dlaczego warto ją maksymalnie rozbudować? Otóż walory dekoracyjne zbiornika zależą głównie od stopnia, kształtu i charakteru wypełnienia roślinnością jego strefy błotnej! Oferta rynkowa roślin błotnych i bagiennych jest przebogata. Ponadto większość z nich można łatwo pozyskać ze środowiska naturalnego. Starajmy się komponować nasadzenia złożone z wielu gatunków roślin. To prawdziwa przyjemność układać z nich zielone kompozycje. Rośliny należy sadzić w taki sposób, aby nie zasłaniały nam widoku na oczko. Od strony ekspozycyjnej umieszczamy więc gatunki niskie (np. kaczeńce czy niezapominajki), a na przeciwległym brzegu wyższe, tak aby wzajemnie się nie przysłaniały (np. pałkę szerokolistną za kosaćcami, tataraki za sitami itp.). Nadadzą one naszemu oczku wspaniały, naturalny wygląd. Trzeba pamiętać, że rozrost niektórych gatunków błotnych często przybiera charakter wysoce ekspansywny, co zagraża równowadze biologicznej ekosystemu i wprowadza w nim niepotrzebny chaos. Zachowajmy zatem daleko idącą roztropność w doborze taksonów oraz uprawiajmy i pielęgnujmy je prawidłowo. Ograniczanie rozrostu gatunków ekspansywnych to jedno z najważniejszych zadań opiekuna oczka. Gatunki błotne i bagienne, podobnie jak niektóre wodne oraz wiele nabrzeżnych, w pełni korzystają nie tylko ze światła słonecznego, ale także z powietrza atmosferycznego. Gazy (głównie tlen) asymilowane są przez tkanki części wynurzonych, a następnie „tłoczone” w dół do korzeni i kłączy. Taki osobliwy system wentylacji umożliwia stałe przewietrzanie strefy korzeniowej (ryzosfery), co jest szczególnie przydatne w warunkach podłoża pozbawionego dostępu tlenu. Umożliwia to częściom roślin w nim zagłębionym na dobry rozrost i aktywne pobieranie z podłoża składników pokarmowych, a także znacząco niweluje szkodliwe oddziaływanie siarkowodoru, który jest utleniany (a przez to neutralizowany) przez wyspecjalizowane bakterie do bezpiecznych siarczanów. Do gatunków błotnych i bagiennych zaliczamy m.in. następujące taksony: kaczeńce (knieć błotna), mięta wodna, czermień błotna, niezapominajka błotna, wiązówka błotna, psianka słodkogórz, żabienieńce, siedmiopalecznik błotny, tojeści (rozesłana, bukietowa, kropkowana), jaszczurzec pochylony, karbieniec pospolity, wierzbownica kosmata, marek szerokolistny, jaskier jadowity, czyściec błotny, gwiazdnica błotna, bobrek trójlistkowy, tułacz pstry, krwawnica pospolita, strzałka wodna czy skrzypy. Więcej o roślinach w oczku wodnym można przeczytać tu: http://www.multihobby.net/?p=115

Więcej o uprawie roślin w oczkach wodnych można przeczytać w książce autora pt. „Rośliny w oczkach wodnych – poradnik praktyczny”,

http://www.multihobby.net/?page_id=19


Knieć błotna, czyli kaczeniec


Krwawnica pospolita


Tułacz pstry


Psianka słodkogórz


Kosaciec żółty


Okrężnica bagienna


Żabieniec
drobnokwiatowy


Czermień błotna


Jaszczurzec pochylony


Wiązówka błotna
Variegata


Przęstka pospolita


Żabieniec babka
wodna (po prawej)
i bobrek trójlistkowy
(po lewej)


Siedmiopalecznik
błotny


Strzałka wodna


Rozpław sercowaty

Traszka zwyczajna (Lissotriton vulgaris)

Traszka zwyczajna w oczku wodnym. Traszki zwane również trytonami należą do płazów ogoniastych (Urodela) i rodziny salamandrowatych (Salamandridae). Najczęściej występującym w naszych oczkach wodnych gatunkiem jest traszka zwyczajna (Lissotriton vulgaris). Poza nią w Polsce występują jeszcze trzy inne gatunki: traszka grzebieniasta (Triturus cristatus), traszka górska (Triturus alpestris) i traszka karpacka (Lissotriton montandoni). Najpospolitszym i najliczniejszym gatunkiem traszek w Polsce jest traszka zwyczajna. Samce dorastają do 9-11, asamice do 8-9 cm długości. Jest to nasz krajowy płaz, który najwcześniej ze wszystkich rozpoczyna swe gody wczesną wiosną. Godujące traszki zwyczajne można spotkać już wtedy, gdy temperatura wody wynosi zaledwie 3-4°C, a zbiornik częściowo pokryty jest jeszcze lodem. W okresie godowym wargi kloakalne u pięknie ubarwionych samców są bardziej nabrzmiałe, a charakterystyczna, ząbkowana płetwa grzbietowa jest jednolita, bez przewężeń. Na palcach tylnych kończyn wyrastają płaty skórne, które jednak nie są typowymi błonami pławnymi. W tym okresie także barwy samicy stają się nieco jaskrawsze, po obu stronach ogona pojawiają się wąskie fałdy skórne, a wzdłuż grzbietu – niska i gładka listewka skórna. Gdy woda nieco się ogrzeje (koniec marca – kwiecień) samica zaczyna składać jaja (kilkadziesiąt do nawet ponad 300 szt.), przyklejając je pojedynczo do roślinności podwodnej i charakterystycznie zawijając w liście. Po 7-14 dniach wylęgają się larwy mierzące ok. 7 mm długości. Skrzela u larw traszki zwyczajnej są wyjątkowo długie i przypominają „poroże”. Larwy są bardzo żarłoczne, ruchliwe i wyszukują pokarm krocząc po dnie zbiornika. Przeobrażają się po okresie 60-70 dni (na nizinach) życia w wodzie (mierzą wtedy ok. 4 cm), po czym wychodzą na ląd. Traszki zwyczajne dojrzewają płciowo w trzecim roku życia. Dorosłe osobniki po zakończeniu godów opuszczają wodę mniej więcej w połowie lata. Na lądzie płazy te są mało widoczne, a dymorfizm płciowy jest słabo zaznaczony. W ciągu dnia prowadzą skryty tryb życia i przebywają w rozmaitych norkach, jamkach i szczelinach, pod kamieniami, powalonymi drzewami, w miejscach wilgotnych i zacienionych. Można je także spotkać w pobliżu domostw ludzkich, m.in. pod starą płytą chodnikową, pniami, a nawet w piwnicy. Aktywne są dopiero nocą, choć podczas ciepłej, deszczowej pogody – także w dzień. Zimują gromadnie w rozmaitych norkach, szczelinach, ściółce itp. Zazwyczaj traszki zwyczajne pojawiają się w oczkach wodnych spontanicznie, podczas wędrówek z lub do pobliskich zbiorników wodnych. Ich larwy, bądź jaja mogą też być przypadkowo zawleczone, np. z roślinami. Jednakże zdarza się, że właściciele oczek sami łapią płazy w naturalnych siedliskach i przenoszą je do swoich oczek, co jednak jest prawnie zabronione! Wszystkie bowiem płazy i gady objęte są w Polsce ścisłą ochrona prawną! Szczęśliwie do jednego z moich oczek wodnych, zwanego przeze mnie płazarium (żyją w nim także żaby zielone, a gody odbywają regularnie żaby trawne i z rzadka także grzebiuszki ziemne, zwane huczkami), z pobliskich mokradeł, zawitały w celu odbycia godów traszki zwyczajne. Aby jednak do tego doszło konieczne jest przygotowanie zawczasu odpowiedniego dla nich siedliska. Moje płazarium zostało wykonane z użyciem folii EPDM i gęsto obsadzone różnorodnymi roślinami (w tym podwodnymi, np. moczarką kanadyjską, na której samice chętnie składają jaja). Głębokość wody w najgłębszym miejscu wynosi ok. 80-90 cm. Z przodu jest znaczne, bo głębokie na 8-10 cm wypłycenie, wysypane drobnym piaskiem i żwirkiem, gdzie od czasu do czasu dokarmiam larwy traszek żywą ochotką i rurecznikiem. Wiosną wlewam do oczka kilkulitrową porcję (na tzw. „zaszczepkę”) czerwonych rozwielitek, które rozmnażając się stanowią źródło cennego pokarmu, a ponadto znakomicie czyszczą wodę. Bardzo ważne jest, aby oczko w którym zamieszkają płazy ogoniaste położone było w jak najbardziej ustronnym miejscu i było nieco osłonięte, np. przez rosnące przy nim krzaczaste rośliny – u mnie jest to tzw. miedza między oczkami (w drugim, leżącym po drugiej stronie żyją ryby), czyli wgłębienie w ziemi, wyłożone folią, zalane i obsadzone wysokimi roślinami (krwawnica pospolita, kosaciec żółty, manna mielec, turzyce itp.). Należy zwrócić baczną uwagę na to, aby po przeobrażeniu i wychodzeniu na ląd młode traszki miały się, gdzie schować, inaczej szybko padną ofiarą żab, gryzoni czy ptaków. Oprócz zatem gęstej roślinności bezpośrednio przy oczku nie powinno też zabraknąć korzeni, pniaków, gałęzi, kawałków kory, niedużych usypisk z kamieni, stert zgrabionych jesienią i przysypanych ziemią liści itp. Ważnym elementem dobrostanu traszek zwyczajnych jest odpowiednie dla nich zimowisko. U mnie jest to strefa niedaleko oczka, w której znajdują się 3 wkopane w ziemię kastry budowlane, wypełnione wodą i obsadzone roślinami błotnymi (przetacznik bobowniczek, niezapominajka błotna, czyściec błotny) oraz nabrzeżnymi (kosaćce, tataraki, pałki). Całość obłożona jest licznymi korzeniami i kawałkami kory (kryjówki) oraz obsadzona manną mielec i ozdobnymi trawami (np. spartina grzebieniasta, mozga trzcinowata). Z roku na rok traszek zwyczajnych w moim płazarium wyraźnie przybywa 🙂 Więcej o płazach można przeczytać tu: http://www.multihobby.net/?p=216



Para traszek
zwyczajnych-
samica z przodu


Płazarium na
działce autora


Obsadzona roślinami
miedza między
oczkiem a płazarium


Para traszek
zwyczajnych na
wypłyceniu oczka
-samiec po prawej


Samica żerująca
wsród kijanek


Godujący samiec


Samica w okresie
godowym


Larwa młodsza


Larwa starsza


Osobnik tuż po
przeobrażeniu


Młode traszki


Zimowisko dla traszek
na działce autora

Ryżowiec siwy. Wzrost piskląt

Ryżowiec siwy (Padda oryzivora) – wzrost piskląt. Postanowiłem przedstawić zdjęcia obrazujące wzrost piskląt, co 2-3 dni od chwili wylęgu z jaj. Przeglądając je jedno po drugim można doskonale zaobserwować jak przebiegał ich rozwój. Jako typowe gniazdowniki pisklęta ryżowców wykluwają się nagie, gołe i ślepe. Dopiero w 8-9 dniu życia zaczynają widzieć, a na ciele pokazują się zawiązki piór. Jeśli para jest dobrze dobrana, wówczas nie ma żadnego kłopotu z lęgami. Takie ptaki szybko przystępują do rozrodu, dobrze wysiadują jaja i troskliwie odchowują młode – nawet 6 sztuk (!) Osobniki dorastające (ledwie dojrzałe płciowo), pierzące się lub zestawiane w parę na siłę przez hodowcę często, pomimo zapewnienia im dobrych warunków środowiskowych (w tym odpowiedniego żywienia), nie chcę się rozmnażać. Szczególnie dzieje się tak po przeniesieniu ryżowców do nowego pomieszczenia. Jeżeli jednak dysponujemy dobraną parą hodowlaną, zmiana miejsca to tylko kolejny bodziec do rozpoczęcia przez nią lęgów 🙂 Raz rozpoczęte mogą trwać bardzo długo, a odpowiedzialny hodowca nie powinien dopuszczać do więcej niż 3 lęgów w roku. Parę hodowlaną powinno się trzymać oddzielnie w wolierze lub dużej klatce. Więcej o chowie i rozmnażaniu ryżowców można przeczytać tu: http://www.multihobby.net/?p=116



Dzień 1


Dzień 4


Dzień 7


Dzień 10


Dzień 13


Dzień 15


Dzień 17


Dzień 20


Dzień 22


Dzień 25


Dzień 28


Dzień 30

Kwitnienie roślin w oczku wodnym

Kwitnienie roślin w oczku wodnym i jego najbliższej okolicy to zawsze piękny widok. Nie mogłem się powstrzymać przed wrzuceniem na stronę kilku chociażby zdjęć kwitnących obecnie roślin.



1. Kosaciec japoński
„Gusto”



2. Kosaciec x robusta
„Dark Aura”


3. Stokrotki


4. Kroplik żółty


5. Goździk ogrodowy


7. Tojeść rozesłana


7. Kosaciec luizjański
„Black Gamecock”


8. Mieczyk dachówkowaty


9. Bodziszek czerwony


10. Osoka aloesowata

Szczupieńczyk karłowaty (Epiplatys annulatus)

 Szczupieńczyk karłowaty (Epiplatys annulatus) należy do rodziny karpieńcowatych (Cyprinodontidae). W warunkach naturalnych zasiedla nizinne, płytkie wody (także przybrzeżne, częstokroć słonawe) Zachodniej Afryki (Gwinea, Sierra Leone, Liberia). Ryba bardzo spokojna, łagodna i towarzyska. Samce są generalnie barwniejsze, mają dłuższe płetwy (szczególnie środkowa część płetwy ogonowej jest charakterystycznie wydłużona tworząc rodzaj „płomyka”) i dorastają do około 3,5-4 cm długości. Kolorystyka płetwy ogonowej jest u nich unikalna – przez środek biegnie dość szeroki, pojedynczy, pomarańczowy pas, który po obu stronach obramowany jest najpierw cieniutką błękitno-seledynową wstęgą, a na zewnątrz nieco grubszą czerwoną. Samice osiągają maksymalną wielkość niewiele ponad 3 cm, a ich ubarwienie jest skromniejsze, płetwy zaś są krótsze, bardziej zaokrąglone i bezbarwne (względnie z ledwie widocznym, barwnym woalem). Rozwiązaniem gwarantującym najlepsze samopoczucie ryb i ich chęć do odbywania tarła jest bez wątpienia zbiornik jednogatunkowy, urządzony gustownie z wykorzystaniem korzeni i miękkolistnej roślinności (zanurzonej i pływającej). Jako podłoża używamy drobnego żwirku o ciemnej barwie. Niewielki dodatek torfu włóknistego (wygotowanego i dobrze przepłukanego) do podłoża nie jest moim zdaniem konieczny, choć zalecany przez niektórych autorów. Znacznie za to korzystniejsze jest umieszczenie kilku dębowych liści (zeszłorocznych, które zasuszone pozostały na drzewie). Dla dwóch samiczek i samca wystarcza zbiornik o pojemności 15-20 l, płytki (20-25 cm), zaś dla stadka złożonego z 20 sztuk należy przeznaczyć około 80 lakwarium. Oświetlenie nie powinno być zbyt jaskrawe, lecz stonowane przez roślinność pływającą. Optymalna temperatura wody wynosi 24-26ºC. Odczyn powinien być lekko kwaśny do obojętnego (pH 6,3-7,0). Przy chowie ryb twardość wody nie odgrywa aż takiego znaczenia, jak przy rozrodzie i generalnie nie powinna przekraczać 15ºn. Niewielki dodatek niejodowanej soli kuchennej (łyżka od herbaty na10 l wody) jest często przez hodowców praktykowany, ale moim zdaniem niekonieczny. W zbiorniku nieprzerybionym podmiany 10-15% objętości wody dokonywać można co dwa tygodnie. Filtracja wody jest bardzo wskazana, ale wylot z filtra nie może powodować zbyt gwałtownego jej ruchu, stąd należy skierować go np. na ścianę zbiornika.

W warunkach akwariowych tarło wydłuża się w czasie i trwa zwykle 2-3 tygodnie, a codziennie samica składa od kilku do kilkunastu jajeczek (czasami tylko 1 lub 2), które zaopatrzone są w cieniutkie filamenty umożliwiające im przyczepianie się do roślin, głównie w powierzchniowej warstwie wody. Generalnie rozród można przeprowadzać systemem grupowym lub parami (względnie trójkami) w macierzystym zbiorniku jednogatunkowym (jednak koniecznie nieprzerybionym), bądź w oddzielnym – hodowlanym. Rozmnażanie ryb w macierzystym zbiorniku jednogatunkowym jest sposobem typowo amatorskim. Osobiście posiadam60 lzbiornik, nieogrzewany przez większą część roku, wypełniony w 1/3 wodą wodociągową i w 2/3 z filtra RO, bardzo gęsto obsadzony roślinnością miękkolistną, w którym hoduję 9 szczupieńczyków – 5 samic i 4 samce. W akwarium panuje idealna równowaga biologiczna. Ryby wycierają się regularnie, a tarlaki nie są z niego wyławiane. Z reguły, dobrze odżywione, nie będą niepokoić, ani zjadać młodych. Swobodnie pływający narybek systematycznie jest odławiany, np. łyżką lub kieliszkiem i umieszczany w oddzielnych zbiornikach – odchowalniach, które kilka tygodni wcześniej zasiedlam kilkunastoma dorosłymi osobnikami czerwonych wioślarek (nigdy zaś oczlików, które dla młodego narybku są niebezpieczne). Skorupiaki te rozmnażając się dostarczają narybkowi form młodocianych i utrzymują wodę w doskonałej czystości. Metodą wydajniejszą jest tarło grupowe w oddzielnym zbiorniku hodowlanym o pojemności 40-50 l, z udziałem kilkunastu dorosłych ryb (np. 12 samic i 8 samców). Tarlaki muszą być uprzednio odpowiednio przygotowane. Na 2-3 tygodnie przed planowanym tarłem należy rozdzielić je według płci i obficie karmić (nawet do 5-6 razy dziennie) żywym pokarmem oraz odrobiną sztucznego, najlepiej płatkowego, jednak o zawartości białka powyżej 40%. Wodę podmieniamy na świeżą co 2-3 dzień w ilości 25%. Postępowanie takie powoduje, że po połączeniu ryby z większą intensywnością podchodzą do tarła. Zbiornik hodowlany powinien być gęsto zarośnięty miękkolistną roślinnością (odkażoną w rivanolu i dobrze przepłukaną). Najlepiej jednak jeśli w dwóch tylnych jego rogach umieścimy dorodne kępy mchu (np. jawajskiego), wywłócznika, rogatka lub kabomby a powierzchnię przykryjemy moczarka argentyńską oraz wgłębką wodną.

Rozwój ikry przebiega najkorzystniej w wodzie miękkiej (do 5ºn). Zaleca się uprzednie przefiltrowanie jej przez torf tak (zawarte w nim substancje stymulują organizmy ryb do tarła), aby pH wynosiło 6,5 oraz wystawienie na działanie promieni słonecznych. Spełniając te warunki nie potrzeba używać żadnego środka chroniącego ikrę. Ewentualnie wodę wodociągowa można zmiękczyć kationitom, a następnie lekko zakwasić markowym preparatem. Można też użyć wody deszczowej, ale dopiero po jej tygodniowym odstaniu, a następnie przefiltrowaniu przez torf lub węgiel aktywny. Praktycznie wystarcza pozostawienie tarlaków razem na okres tygodnia, po czym należy je wyłowić do innych zbiorników. Na tarło parami lub trójkami (2 samice x samiec) w oddzielnym zbiorniku hodowlanym możemy użyć kilku małych (jedynie 7-10 lklejonych zbiorników, bądź słoi), w których umieszcza się jedną kępę (wielkości piłki tenisowej) mchu jawajskiego lub „mopa” (odkażonego wrzątkiem) ze sztucznego włókna (nylonowe lub akrylowe przyczepione do kawałka korka) oraz napowietrzacz – tak, aby powietrze wydobywało się z kamienia jak najwolniej, najlepiej pojedynczymi bąbelkami lub większą ich liczbą, lecz w maksymalnym rozdrobnieniu. Następnie wpuszczamy przygotowane wcześniej tarlaki i pozostawiamy w kotniku przez okres tygodnia. Odłowione osobniki rodzicielskie intensywnie żywimy przez okres 7-10 dni i ponownie odkładamy na tarło i tak wiele par (jednak nie każdą i wymiany poszczególnych tarlaków w zestawie są konieczne) możemy wycierać kilkakrotnie z rzędu, po czym dajemy rybom dłuższy odpoczynek. Modyfikacją tego systemu jest przekładanie co 3-4 dni kępy mchu lub mopa wraz z ikrą do oddzielnego zbiornika, wypełnionego do wysokości najwyżej 8-10 cmwodą (delikatnie napowietrzaną) o identycznych parametrach fizyko-chemicznych. Mopy ze sztucznym włóknem stosujemy tylko w oddzielnych i małych zbiorniczkach, pozbawionych podłoża (inaczej tarlaki mogą wycierać się, np. nad żwirem, co zdarza się wcale nierzadko). Wyjęty z kotnika substrat zastępujemy oczywiście nowym. Jeśli jednak nie posiadamy wystarczających jego ilości możemy za pomocą pipetki lub szczypczyków (ale chwytać bardzo delikatnie i raczej za fragment substratu) ostrożnie zbierać ziarna ikry (są bardzo małe, ale dość mocne) i przekładać je np. do wypełnionych identyczną wodą plastikowych pojemników po maśle, kuwet, szalek itp. Jaja zbielałe usuwamy na bieżąco.

Larwy wylęgają się po 9-15 dniach. Są bardzo drobne, lecz dobrze widoczne z uwagi na posiadanie charakterystycznego metalicznie połyskującego punkcika na głowie. Ich otwór gębowy jest też całkiem spory. Gdy tylko zaczną swobodnie pływać przyjmują najdrobniejsze larwy solowca. Dlatego też lepiej przez pierwsze kilka dni życia podawać im pierwotniaki (wyhodowane samemu na pożywkach organicznych lub z dostępnych w handlu preparatów) wraz z larwami oczlików i wrotkami. Po dwóch tygodniach narybek przyjmuje węgorki „mikro”, zaś po trzech – przesiane, najdrobniejsze rozwielitki i oczliki. W tym czasie można podawać także drobno siekane rureczniki, ale ze względu na realne niebezpieczeństwo zadławienia skąposzczety te lepiej jest podawać miażdżone. Początkowo młode rosną wolno, potem nieco szybciej. Jeśli w jednym zbiorniku odchowywany jest narybek w różnym wieku, starsze mogą zjadać te najmłodsze. Dlatego też lepiej jest segregować narybek wedle wzrostu. W odchowalniach przez cały czas stosujemy delikatne napowietrzanie wody, na bieżąco usuwamy wężykiem wszelkie niedojedzone resztki pokarmu i nieczystości z dna (bez podłoża) i dolewamy świeżej, odstanej wody. Dobry wpływ na samopoczucie i wzrost rybek wywiera kilkugodzinny w ciągu dnia dostęp światła słonecznego (jednak nie bezpośredni) oraz spora ilość miękkolistnych roślin pływających, których w żadnym razie nie powinno zabraknąć. Szczupieńczyki karłowate nie są zbyt płodne i uzyskanie kilkudziesięciu (zwykle kilka do kilkunastu) sztuk potomstwa od pary należy uznać za duży sukces.



Samiec (u dołu)
zainteresowany
samicą


Samica dojrzała
do tarła


Para ryb
– samiec po prawej


Para wśród
roślin i
korzeni


Ryby spokojne
i towarzyskie


Zaloty u
szczypieńczyków


Samiec imponujący
samicy


Podążanie na
tarło


Tarło w mchu