Ilyodon whitei. Rodzina Goodeidae

Ilyodon whitei – rzadka żyworódkowata z rodziny Goodeidae. Ostatnio przez zupełny przypadek natknąłęm się na ten gatunek w znanym zoologu. Sprzedający wmawiał mi, że to ameka wspaniała 🙂 Nie wyprowadzałem go z błędu i kupiłem wszystkie 5 osobników 🙂 Ojczyzną Ilyodon whitei są słodkie wody Meksyku, gdzie gatunek ten uchodzi za wysoce zagrożony wyginięciem. Ryba dorasta do około 7 cm, rzadko więcej. Odznacza się typowymi cechami żyworódkowatych, a więc: brakiem plam ciążowych i magazynowania spermy w uchyłkach jajowodów, porodem poprzedzonym każdorazowo kopulacją i zapłodnieniem, silnie zredukowanym woreczkiem żółtkowym zarodka i jego połączeniem z organizmem matki za pomocą nitkowatych wypustek (trofotenia), prymitywnym (w stosunku do gonopodium piękniczkowatych) narządem kopulacyjnym, zwanym andropodium (ma postać niby wcięcia w płetwie odbytowej). Zachowaniem i wymaganiami środowiskowymi Ilyodon whitei nie różni się wiele od swej krewniaczki, ameki wspaniałej, o której wcześniej pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=136

Ważne, aby zapewnić tym stadnym rybom (min. 5 osobników) duży zbiornik z dobrą filtracją i napowietrzaniem wody oraz regularnymi jej podmianami. Dobrostan ryb jest najlepszy, gdy woda jest w lekkim ruchu, powierzchnia częściowo przykryta roślinnością pływającą, a w zbiorniku znajduje się sporo wolnej przestrzeni do swobodnego pływania. Nowego nabytku jeszcze nie rozmnożyłem, ale poza jednym większym osobnikiem, który okazał się samcem, mam jeszcze cztery młodsze i na pewno będzie wśród nich jakaś samiczka. Piękno ryb najlepiej oddają zdjęcia. Bardzo podobnym gatunkiem jest Ilyodon furcidens.



Samiec w pełnej krasie


Żerujący samiec


Ich ojczyzną jest Meksyk


W akwarium zapewniamy
sporo wolnego miejsca do
swobodnego pływania


Żyworódkowate mają sporo
cech, którymi różnią się
od piękniczkowatych


Najlepiej czują się w grupie


Osobnik młodociany

Amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda)

 Amadyna ostrosterna (Poephila acuticauda), zwana też długosterną należy do rodziny astryldów (Estrididae) i w naturze występuje w północnej Australii w dwóch podgatunkach: o dominującej czerwonej barwie dzioba i o żółtej, recesywnej. W ich chowie i rozmnażaniu hodowca napotyka na szereg problemów, o których poniżej. Te bardzo atrakcyjne, mało płochliwe, ruchliwe, lubiące słońce i kąpiele w letniej wodzie, towarzyskie i wesołe ptaszki mają wielu zwolenników. Dorastają do 15-16 cm. Należy unikać trzymania ich w zbyt małych klatkach, w których trudno o udany rozród, nawet bardzo dobrze dobranych par. Do ich chowu najlepsze są wolierki lub duże klatki. Zalecam też każdą parę lęgową trzymać oddzielnie lub w towarzystwie innych astryldów (o podobnej jednak wielkości), w tym współplemieńców, ale w większej liczbie (gatunek wysoce socjalny). Sporym problemem jest rozróżnienie płci ptaków. Teoretycznie u dorosłego samca czarny „śliniak” pod dziobem/gardłem jest nieco szerszy (bardziej trójkątny), a sterówki dłuższe i ostrzej zakończone, ale w praktyce częstokroć się to nie sprawdza. Ponadto samiec śpiewa i najlepiej widać to podczas tokowania. Tylko mając dobrze dobraną parę można liczyć na udany rozród. Osobniki zestawiane przez hodowcę „na siłę” zwykle zawodzą. Rozród najlepiej udaje się w półotwartych budkach lęgowych (15x15x15 cm), ale koszyczki wiklinowe też są często wybierane. Tych ostatnich jednak nie polecam z uwagi na utrudnioną możliwość kontroli lęgu. Materiał na gniazdo (włókno kokosowe, sizal, cienkie i długie łodyżki siana itp.) należy udostępnić ptakom tylko w okresie jego budowy. Są bowiem pary, które gdy dostarczymy im materiału w okresie wysiadywania, nakrywają nim jaja, które oczywiście ulegają zmarnowaniu. Gniazdo może także zostać zaplecione w krzewie – ma wtedy butelkowaty kształt, z zadaszonym tunelem wejściowym.

Samica składa 3-7 jaj. Ich inkubacja trwa 12-14 dni. Wysiadują obydwa ptaki, choć samce czasami dzielą mniej lub bardziej ten obowiązek. W okresie odchowu potomstwa rodzicom podajemy mieszankę jajeczną i skiełkowane ziarno. Owady nie są wymagane. Po 3 tygodniach młode opuszczają gniazdo, gdzie są jeszcze przez dobre 2 tyg. dokarmiane przez samca. Mają czarne dzioby i krótsze sterówki.

na budzie

Para amadyn na budce

Para amadyn na budce



Jaja w gnieździe


Pisklęta


Podlot po wylocie
z gniazda


Samiec na koszyczku


W wolierze towarzyskiej


Samica przy wejściu
do budki

Wzdręga (Scardinius erythophthalmus)

Ryby zimnolubne. Wzdręga (Scardinius erythophthalmus). Należy do rodziny karpiowatych (Cyprinidae) i bywa czasem utrzymywana w zimnowodnych akwariach i/lub oczkach wodnych. Do nich jednak najbardziej nadaje się odmiana złota wzdręgi. Wzdręga zwana jest potocznie krasnopiórką, czerwonką lub czerwoną płotką. To jedna z naszych najpiękniej ubarwionych ryb. W wodach Polski występuje pospolicie, zwłaszcza w tych zarośniętych, niezbyt głębokich, o mulistym dnie. Może okazjonalnie osiągać masę ciała nawet 2 kg, ale zwykle mierzy kilkanaście centymetrów i osiąga masę ciała 100-300g. Gatunek stadny, spokojny i towarzyski oraz wszystkożerny, choć w jego diecie nie może zabraknąć pokarmów roślinnych (glony, miękkie części roślin wodnych, spirulina itp.). Nie gardzi też narybkiem. Można ją utrzymywać z wieloma innymi gatunkami, w tym z podobnej wielkości drapieżnymi, np. okoniami. W akwarium/oczku zjada miękkie części roślin, stąd w celu ich ochrony konieczne jest odpowiednie żywienie, niska obsada ryb oraz tworzenie oddzielnych stref dla roślinności, odgrodzonych, np. szybą lub drobną siateczką. W akwarium wskazana jest obfita roślinność pływająca, wydajna filtracja i napowietrzanie oraz sporo miejsca do swobodnego pływania. Najbardziej widoczna w oczku jest odmiana złota wzdręgi. Ryba ta preferuje oczka duże, dobrze zarośnięte, a przy tym niezbyt mocno zarybione. Bez problemu zimuje w oczku, o ile zapewnimy w zimie napowietrzanie wody. Dojrzałość płciową wzdręga osiąga w wieku 2-3 lat (mierzy wtedy ok.10 cm). Tarło ma najczęściej charakter jednomiotowy i rozpoczyna się przy temperaturze wody 17-18ºC (zwykle w II połowie maja). Samce mają wówczas na pokrywach skrzelowych i głowie wysypkę tarłową. Gatunek fitofilny, składający kleistą ikrę (średnica ziaren ok.1,5 mm) na roślinności podwodnej i nitkowatych glonach. Samica może złożyć do 200.000 jaj, których inkubacja trwa 3-10 dni. W tym roku na jednym ze stawów w Podkowie Leśnej jeden z moich kolegów złowił piękną, nietypowo ubarwioną wzdręgę (patrz zdjęcie). Prawdopodobnie narybek, który nadmiernie rozmnożył się w oczku został wypuszczony do stawu przez jakiegoś z pseudohodowców, który mógł mieć złotą odmianę wzdręgi lub osobniki z nią przekrzyżowane. Pamiętajmy, że według Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb PZW na rok 2013 wymiar ochronny wzdręgi wynosi 15 cm, natomiast brak jest okresu ochronnego.



Wzdręga w akwarium
zimnowodnym


Złowiona na wędkę
mutacja wzdręgi


Wzdręga to gatunek stadny,
spokojny i wszystkożerny


Złota odmiana wzdręgi


Wzdręga i okoń w
zbiorniku zimnowodnym


Złote wzdręgi są
najlepsze do oczek i
zbiorników zimnowodnych


Grupka złotych wzdręg

  

Betta enisae. Narybek

Wreszcie udało mi się odchować nieco młodych tego bardzo ciekawego gatunku bojownika-gębacza. Nie było to jednak łatwe, bowiem podstawą żywienia młodych jest pokarm żywy. O tym jak osiągnąłem sukces, czytaj poniżej. Rozmnażanie Betta enisae nie jest trudne, o ile dysponujemy dorosłymi osobnikami, dobrze wyrośniętymi i odkarmionymi (kondycja hodowlana). Tym razem po tarle (patrz link na końcu) pozostawiłem samicę z samcem w akwarium około 100 l, w którym pływały trzy niewielkie zbrojniki niebieskie (o zbrojnikach czytaj tu: http://www.multihobby.net/?p=204) Zbiornik był udekorowany płaskimi kamieniami, kawałkami drewna i dużym pękiem mchu jawajskiego, poprzerastanym moczarką argentyńską i anubiasem. Poziom wody nie był wysoki i sięgał około 25 cm. Brak podłoża i grzałki. Spokojnie pracował wewnętrzny filtr gąbkowy bez obudowy. Po tarle samiec wytrwale nosił jaja w worku gardłowym i tym razem ich nie połknął, co wcześniej mu się zdarzało. Po wypuszczeniu młodych zdołałem 8 z nich odłowić do oddzielnego zbiornika. Narybek krył się głównie na dnie pod kawałkami drewna i kamieniami, skąd odsysałem go wraz z wodą i zanieczyszczeniami organicznymi. Będąc pewnym, że reszta potomstwa została zjedzona przez rodziców, skupiłem się na odchowie uratowanych osobników. Młode karmiłem najdrobniejszym pyłem – oczliki i ich larwy, rozwielitki (same rozmnażały się w zbiorniku), węgorkami „mikro”, a także miażdżonymi rurecznikami. Rosły dość wolno. Z początku podawałem również suchy pokarm pylisty, ale nie widziałem, aby narybek go jadł. Zjadały go natomiast liczne ślimaki, na których odchodach rozwijały się pierwotniaki, będące również cennym pokarmem dla młodziutkich rybek. Jakież jednak było moje zdziwienie, gdy podczas czyszczenia 100 l zbiornika, w którym odbyło się tarło odkryłem pomiędzy roślinami 3 podrośnięte młode. Co ciekawe były one dwukrotnie większe od rówieśników, które zostały odłowione i regularnie karmione. Dorosłym osobnikom podawałem przez ten czas wyłącznie rureczniki i larwy ochotek i to co drugi dzień (!).

Betta enisae pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=141

i tu: http://www.multihobby.net/?p=30



Podrośnięty narybek


Młodziutki narybek wśród
licznych rozwielitek


Żerowanie wśród roślinności


Podstawą żywienie narybku
jest pokarm żywy


Narybek rośnie
nierównomiernie


Młode odchoachwane przy
rodzicach


Grupka narybku

Żaba szponiasta (Xenopus laevis). Rozród

Doprowadzenie do złożenia skrzeku nie jest trudne, lecz wychowanie potomstwa może nastręczać sporo problemów. O tym jak odnieść pełen sukces hodowlany czytaj w niniejszej odsłonie. Samice są o wiele większe od samców i mają charakterystyczne fałdy skórne na kloace. W okresie godowym u samców widoczne są ciemne modzele na palcach kończyn przednich. Samce wabią samice wydając pod wodą dźwięki za pomocą krtani, która uległa ewolucyjnej modyfikacji (jak pisałem wcześniej żaby te nie mają m.in. strun głosowych, języków oraz rezonatorów). U żaby szponiastej występuje ampleksus pachwinowy. Do złożenia skrzeku i jego zapłodnienia dochodzi przeważnie w nocy tak, że hodowca nad ranem znajduje jaja uczepione głównie roślin (samica przyczepia je tam pomagając sobie tylnymi kończynami). Zwykle jaj jest kilkadziesiąt do kilkuset, choć literatura fachowa podaje, że ich liczba może sięgać nawet kilkunastu tysięcy, co być może ma miejsce, ale w naturze, moim zdaniem. Do rozrodu przeznaczamy osobniki, co najmniej 1,5 roczne. Idealnie jeśli poddano je wcześniej zimowaniu w temperaturze wody 12-15°C przez okres około 3 miesięcy. Do odbycia rozrodu zimowanie nie jest jednak bezwzględnie konieczne. Nie ma także znaczenia pora roku. Najlepiej upatrzona parę (osobiście stosuję zawsze zestawy mieszane – albinos x nominatywny) przełożyć do oddzielnego zbiornika (ok.40 l), bez podłoża z luźnym kłębowiskiem roślin tj. mchy, moczarka, wywłócznik. Woda powinna być świeża, odstana o temperaturze 22-24°C. W celu pobudzenia płazów do godów codziennie podmieniamy 25-35% wody na świeżą i zachowujemy podwyższony jej poziom (30-35 cm). Wskazany jest delikatnie pracujący napowietrzacz. Przezroczyste larwy (kijanki) wylęgają się po około 48 godzinach. Co ciekawe, w przeciwieństwie do np. traszek kijanki nie mają skrzeli zewnętrznych, które zanikają jeszcze w czasie rozwoju zarodkowego. Pokarm pobierają na zasadzie filtrowania go z wody, dzięki aparatowi filtracyjnemu zlokalizowanemu na łukach skrzelowych. W kilka dni po wylęgu w kątach otworu gębowego wyrasta tzw. narząd Ruskoniego, spełniający rolę organu równowagi i mający postać cienkich niby-wąsików. I znowu ciekawostka – tylko u tego gatunku płaza bezogonowego narząd ten występuje. Początkowo kijanki należy żywić najdrobniejszym tzw. pyłem (larwy oczlików, pierwotniaki, wrotki) i mikroskopijnymi glonami, eugleninami itp. (tzw. zielona woda). Dobrym pokarmem, który z powodzeniem stosuję jest także zmielony granulat pstrągowy z dodatkiem pokarmu dla narybku typu powder. Po 10-12 dniach można już podawać najdrobniejszego oczlika. Mrożonki (mysis, moina, solowiec) zjadane są o wiele mniej chętnie. Żerując kijanki pływają głową w dół. W czasie ich odchowu konieczne są regularne podmiany wody (co 1-2 dni), połączone z czyszczeniem dna z resztek organicznych. Jako pierwsze pojawiają się kończyny przednie. Rozwój kijanek zakończony metamorfozą trwa około 3 miesięcy.



Grupa starszych kijanek


Zarodek w jaju


Larwy tuż po wylęgu


Larwy wchłonięciu zawartości
pęcherzyków żółtkowych


Starsza kijanka


Grupa kijanek – widać
zaczątki tylnych kończyn


Tylne kończyny rosną


Pojawiają się przednie
kończyny


Żabka jeszcze z ogonem


Prawie ukształtowana żabka


Dwa samce


Trzy samice – widoczne fałdy
skórne na kloace

Lęgi zimowe

 

Lęgi zimowe – czy warto? Wielu hodowców staje przed dylematem, czy kontynuować rozmnażanie ptaków ozdobnych w okresie zimowym, czy też nie dopuszczać do lęgów? O tym jakie są za i przeciw, czym ewentualnie ryzykujemy i co na to organizm ptaka, czytaj poniżej.

Ci hodowcy, którzy dysponują ciepłymi pomieszczeniami mogą ewentualnie pozwolić ptakom (np. amadynom wspaniałym/papuzikom/trzciniakom, które dorosły jesienią i dobrały się w parę wczesną zimą) na odbywanie lęgów, o ile są one w dobrej kondycji fizycznej, całkowicie wypierzone, zainteresowane rozrodem (budują gniazdo, wchodzą do budki itp.) i nie były wcześniej w intensywnym ciągu rozrodczym. W innym wypadku nie zawsze się to opłaca i nie mam tu absolutnie na myśli zysku pieniężnego, który w hodowli amatorskiej nigdy nie powinien być celem samym w sobie (a tak niestety często bywa), lecz czysto biologiczne przeciwwskazania.

Przede wszystkim każdy ptak musi po intensywnym okresie lęgowym odpowiednio długo odpocząć, aby jego organizm odbudował utracone siły. Ponadto ważnym elementem jest prawidłowe wypierzenie się ptaka, co wcale nierzadko przebiega z różnymi zaburzeniami. Ptaki, które lęgną się w zimie mogą potem (wiosną, latem) zupełnie nie mieć do tego ani sił, ani ochoty, a jeśli nawet to samice często znoszą wówczas mało jaj, pisklęta są słabsze i mniej żywotne. Nierzadkie są upadki wyczerpanych samic. U wielu gatunków tzw. regres gonad (zmniejszenie i zaprzestanie produkcji hormonów) następuje pod wpływem skróconego dnia świetlnego. Ponowne wejście gonad w stan czynny może odbywać się dopiero po jakimś czasie – okresie spoczynku, czyli wyciszenia płciowego i z chwilą, gdy dzień świetlny się wydłuża (np. kanarki).

Wielu hodowców zimuje ptaki zapewniając im w okresie zimy dietą ubogą w białko, krótki dzień świetlny (wspomniana regresja gonad) i obniżoną temperaturę powietrza (stosownie do gatunku). Inni, nie rozdzielają okresów hodowli na porę letnią i zimową, lecz prowadzą lęgi przez cały rok, z tym że ptaki mają po „eksploatacji” zapewnione dłuższe okresy spoczynku, niezależnie od pory roku (np. amadyny wspaniałe). Wśród hodowców kanarków panuje odwieczny dylemat, czy rozpoczynać lęgi w okresie późnej zimy, czy może zgodnie z rytmem natury, czyli z nastaniem wiosny.

Jakiekolwiek nie byłyby nasze decyzje hodowlane odnośnie lęgów proponuję zawsze działać jak najbardziej zgodnie z naturą. Nie znaczy to jednak, żeby parce zeberek, które z jakiś powodów nie odbyły udanych lęgów latem i teraz w zimie się do nich rwą, nie pozwolić na rozród w domowym zaciszu. Wszak obserwacja ptaków wychowujących swoje młode, podczas gdy za oknem mróz i zamieć może przysporzyć hodowcy wiele „ciepłych” wrażeń. Ma to jednak i swoje złe strony, o których radzę pamiętać. Zdrowie ptaków powinno być dla każdego hodowcy zawsze najważniejsze.



Lęgi zimowe w ciepłym
pomieszczeniu



Młodziutkie papużki faliste



Klujące się amadyny wspaniałe



Młode ryżowce siwe na wylocie



Pisklęta papużki falistej



Pisklęta amadyny wspaniałej



Kanarki – kiedy zaczynać
te lęgi?



Zdrowie ptaka liczy
się zawsze najbardziej