Amadyna maskowa (Poephila personata)

Amadyna maskowa, zwana też stepową (Poephila personata) to niewielki ptak z rodziny astryldów (Estrildidae). W warunkach naturalnych zamieszkuje północno-zachodnie stepy Australii (dwa podgatunki). Brązowo-szaro-kremowe ubarwienie ciała nie jest może zbyt atrakcyjne, ale jaskrawy, żółty dziób przydaje im majestatu i piękna. W przeciwieństwie do np. amadyn wspaniałych, ptaki te są bardziej żywotne, ruchliwe i zgodne. Rzadziej też zapadają na choroby. Są jednak dość płochliwe. Pewnym problemem może być rozpoznawanie u nich płci. Samce oprócz tego, że śpiewają mają też nieco czerwieńsze nogi. Przede wszystkim jednak część ich maski tworząca niby-śliniak w okolicy podgardłowej (poniżej podstawy dzioba) jest większa i zwieńczona w mniej lub bardziej ostry koniec (zaokrąglona u samicy). Intensywniej zabarwiony dziób to cecha, moim zdaniem, zawodna. Właśnie udało mi się sfotografować pisklęta w hodowli kolegi. Są cztery młode, przy czym najmłodszy wyraźnie słabszy. Amadyna maskowa gniazduje zarówno w budkach, jak i wiklinowych koszyczkach. Dobrze znosi kontrole gniazda, choć zdarzają się pary nader płochliwe. Zniesienie składa się z 3-7 białych jaj, które wysiadywane są przez oboje rodziców przez około 14 dni. Młode opuszczają gniazdo po 3 tygodniach i początkowo wykazują znaczną płochliwość – konieczne jest zapewnienie im właściwego dobrostanu (maksymalny spokój i cisza, urozmaicone żywienie, sztuczne rośliny maskujące oraz oświetlenie, itp.). Dobrze, aby przebywały z rodzicami jak najdłużej, nawet do 2. miesiąca życia.



Para lęgowa –
samiec po lewej



Samica – bledszy
dziób, ale to
cecha zawodna



Amadyny maskowe
są ruchliwe i zgodne,
lecz dość płochliwe



Pisklęta w wieku
14 (najmłodsze)
-17 (najstarsze) dni



Najmłodsze pisklę
w gnieździe jest
zarazem najsłabszym

Paletka (Symphysodon aequifasciatus)

Posiadanie pary paletek (Symphysodon aequifasciatus) nie gwarantuje jeszcze sukcesu hodowlanego. Dopiero dysponowanie dobrze dobranymi tarlakami stanowi praktycznie jego połowę. Akwaryści, którzy zdecydowali się na hodowlę paletek stają często przed dylematem w jakim wieku ryby nabyć na początek? Chodzi głównie o to, czy korzystniej jest samemu wychować sobie przyszły materiał hodowlany poprzez zakup większej liczby młodych, 2-4 miesięcznych, niespookrewnionych ze sobą osobników, czy też może spróbować zestawiać w pary egzemplarze dorosłe, względnie nabyć już dobrane tarlaki? Odpowiedź na to pytanie nie jest bynajmniej prosta. Każdy bowiem wariant ma swoje wady i zalety. Przeważająca jednak większość hodowców-amatorów wybiera pierwszy wariant, czyli zakup młodych ryb, najlepiej tej samej odmiany barwnej. Po osiągnięciu przez nie dojrzałości płciowej następuje okres spontanicznego dobierania się paletek w pary. Tak złączone tarlaki przedstawiają najwyższą wartość hodowlaną i dają największą gwarancję sukcesu. Jednakże metoda ta wymaga długiego okresu przetrzymywania ryb (zasadniczo paletki dojrzewają płciowo w wieku 10-12 miesięcy, ale dojrzałość rozpłodową, czyli hodowlaną osiągają w 15-18-tym miesiącu życia), a tym samym uzyskanie od nich zdrowego potomstwa jest znacząco odłożone w czasie.

Mimo to zestawiając pary z materiału przez siebie wychowanego mamy pewność, że ryby są zdrowe i przyzwyczajone do stworzonych im warunków środowiskowych. Wielu jednak niecierpliwych hodowców rozpoczyna swoją przygodę z rozrodem paletek od łączenia w pary dorosłych, niejednokrotnie kilkuletnich osobników. Jakkolwiek nie jest to łatwe (starsze egzemplarze bywają kapryśne, często nieprzewidywalne w zachowaniu), to przy pewnym doświadczeniu sposób ten daje względnie zadowalające wyniki. W przypadku jednak osobników dorosłych, pozyskiwanych z różnych źródeł istnieje potencjalnie większe prawdopodobieństwo natrafienia na sztuki chore. Jednocześnie mogą one wykazywać objawy kliniczne, jak i być bezobjawowymi nosicielami, np. nicieni z rodzaju Capillaria, a częstokroć także pierwotniaków – wiciowców z rodzaju Hexamita lub Spironucleus. U paletek nierzadkie są także monogenetyczne przywry skrzelowe (z rodzaju Dactylogyrus) oraz skórne (z rodzaju Gyrodactylus). Niejednokrotnie u ryb przebywających w dużych grupach manifestacja objawów chorobowych występuje dopiero po przeniesieniu ich do innego środowiska (akwarium). Ma wtedy miejsce osłabienie systemu odpornościowego organizmu (na skutek stresu związanego z transportem, nowymi warunkami itp.), co doprowadza do wystąpienia objawów klinicznych u wcześniej bezobjawowych nosicieli chorobotwórczych zarazków lub pasożytów. Ponadto zakup kilku dorosłych osobników pochodzących z różnych linii genetycznych jest dla większości akwarystów, bądź co bądź sporym wydatkiem. Od uczciwego hodowcy można, co prawda nabyć już sprawdzoną parę, lecz i tu nie ma 100% gwarancji sukcesu. Dobrze bowiem dobrane tarlaki, odbywające regularne tarła i odchowujące bez problemu młode po przeniesieniu do nowych warunków środowiskowych mogą marnować ikrę i larwy przez szereg razy z rzędu. W każdym wypadku wszystkie nowo zakupione sztuki (nawet od najlepszych hodowców) powinny obowiązkowo zostać poddane co najmniej 3-4 tygodniowej kwarantannie w oddzielnym zbiorniku higienicznym przy zapewnieniu im optymalnych warunków środowiskowych. Każdy kto tego zaniecha z reguły potem gorzko żałuje swej lekkomyślności. Leczenie paletek jest bowiem pracochłonne, żmudne, niejednokrotnie trudne i zawodne. Ponadto od akwarysty wymagana jest żelazna konsekwencja i staranność, jako że nie wystarczy po prostu podać chorym zwierzętom właściwego leku – trzeba wiedzieć w jakiej formie go zaaplikować, w jakiej dawce, w jakich odstępach czasu itp. Wszystko to sprawia, że zdecydowanie mniej kłopotów unikniemy stosując kwarantannę i profilaktykę.



W każdej sytuacji warantanna
jest nieodzowna



Młode paletki to najlepszy
materiał na przyszłe pary



Spontanicznie dobrane tarlaki
są najlepszym gwarantem
sukcesu



Dojrzewające płciowo
osobniki to dopiero
początek drogi
do sukcesu



Sprawdzone pary w nowych
warunkach nierzadko
rozczarowują



Najlepszy materiał hodowlany
przedstawiają ryby przez
siebie wyhodowane



Podstawą sukcesu są zdrowe
ryby



Pasożyty są najczęstszą
przyczyną chorób



Bezobjawowi nosiciele to
bomba z opóźnionym zapłonem

Wielkopłetw czarny (Macropodus spechti)

Ostatnio nabyłem dorosłą parę wielkopłetwów czarnych (Macropodus spechti). Ryby należą do rodziny guramiowatych (Osphronemidae). W naturze spotykane są głównie w Wietnamie. Pielęgnacja i rozmnażanie praktycznie nie różnią się od tych w przypadku wielkopłetwa wspaniałego (Macropodus opercularis), o którym wkrótce napiszę więcej. Z moim obserwacji wynika jednak, że samce wielkopłetwa czarnego są bardziej agresywne w czasie tarła. Zestawienie ich z niedojrzałą do rozrodu samicą kończy się zwykle mocnym jej poturbowaniem. Prawdziwie ciemne ubarwienie występuje dopiero w odpowiednich warunkach środowiskowych (dużo roślin, stonowane oświetlenie, ciemne podłoże oraz urozmaicone żywienie). Gdy pierwszy raz zobaczyłem omawiane ryby w sklepie zoologicznym byłem zdumiony, jak niekorzystnie się prezentują. Były bowiem blade, z poskładanymi płetwami i niemal przez cały czas walczyły z silnym strumieniem wody wydobywającym się z wewnętrznego filtra. Dobre samopoczucie i kondycję ryb można rozpoznać, m.in. po intensywnej, pomarańczowo-czerwonej barwie wydłużonych promieni płetw brzusznych (zwłaszcza u samca). Więcej o wielkopłetwach można przeczytać tu: http://www.multihobby.net/?p=72



Samiec w pełnej krasie


U samca uwagę zwracają
wydłużone płetwy oraz
elementy czerwieni i błękitu


Para ryb – samiec u góry


Samica – mniej jaskrawe barwy i
krótsze płetwy


Czarne ubarwienie występuje
u ryb utrzymywanych w
optymalnych warunkach


Zbliżenie na pięknie zabarwione
promienie płetw piersiowych
u samca

Przyducha zimowa

Przyducha zimowa, czyli niedobór (zwykle gwałtowny) tlenu w wodzie na szczęście przy obecnym, anormalnym stanie pogody raczej naszym rybom nie grozi. Niemniej zimą w oczku wodnym może dojść do sytuacji nader niekorzystnej dla zdrowia zwierząt. Gdy przez długi czas utrzymują się silne mrozy, pokrywa lodowa jest gruba, a oczko przerybione i niewystarczająco głębokie, z dużą ilością zalegającej na dnie materii organicznej (np. nieusuniętych jesienią opadłych iści) i dodatkowo pozbawione dopływu powietrza z zewnątrz (brak zainstalowanego napowietrzacza) do katastrofy dochodzi bardzo często. Dodatkowo gazy (głównie trujący siarkowodór) powstałe w wyniku rozkładu materii organicznej (w tym z ewentualnie padłych ryb i/lub płazów) nie mogąc ujść do atmosfery zatruwają wodę. Ryby giną z uduszenia i zatrucia przez toksyczne związki.

Przydusze zimowej można jednak zawczasu zapobiegać. Przede wszystkim należy usuwać jesienią obumarłą materię organiczną, która rozkładając się zużywa ogromne ilości tlenu. Ponadto późną jesienią koniecznie należy zainstalować napowietrzacz, który jest znakomitym i tanim urządzeniem wspomagającym. Najbezpieczniej i najkorzystniej jest montować go z wykorzystaniem styropianowego przerębla – pływaka, który dodatkowo może być wyposażony w grzałkę. Kostka rozpylająca powietrze nie powinna być opuszczona zbyt głęboko, a już kategorycznie nie może leżeć na dnie. Wówczas doszłoby bowiem do oziębienia wody poprzez wymieszanie jej warstwy najcieplejszej (około 4°C) zalegającej przy dnie z partiami najchłodniejszymi, położonymi bezpośrednio pod warstwą lodu. Ponadto zalegające na dnie zanieczyszczenia organiczne uległyby poderwaniu, co dodatkowo zmąciłoby wodę i zaburzyło dobrostan rybom. Przy prawidłowej głębokości oczka wynoszącej 120 cm kostka napowietrzająca powinna być zawieszona w toni na głębokości około 50 cm. Wężyk z kostką na końcu można położyć luzem na śniegu lub podwiesić na styropianowym pływaku bądź listwie (tzw. „wędka”).

Nagminnie popełnianym błędem przez właścicieli oczek wodnych jest wybijanie przerębli w tafli lodowej za pomocą siekiery lub łomu. Powstała wówczas fala uderzeniowa rozchodzących się w wodzie dźwięków bardzo stresuje ryby i wybudza żaby z zimowego odrętwienia (hibernacji). W konsekwencji u tych pierwszych może dojść do poważnych uszkodzeń pęcherza pławnego i ogólnego spadku odporności prowadzącego do rozwinięcia się chorób, a u tych drugich – do niechybnej śmierci. Jeśli już chcemy zrobić otwory w lodzie (np. po to, aby wypompować trochę wody celem stworzenia osobliwej poduszki powietrznej pod lodem), to najlepiej z użyciem wędkarskiego wiertła.



Napowietrzacz w
styropianowym
przeręblu


Sprawdzanie wężyka
i kotki napowietrzającej


Prawidłowo działający
napowietrzacz


Zima to ciężki
okres dla ryb


Napowietrzacz zamontowany
jeszcze jesienią

Wielkopłetw wspaniały (Macropodus opercularis). Rozród

Wielkopłetw wspaniały (Macropodus opercularis) należy do rodziny guramiowatych (Osphronemidae) i w naturze zamieszkuje wody Azji Południowo-Wschodniej. Posiada labirynt, czyli błędnik – osobliwy narząd oddechowy, położony w specjalnej komorze nad skrzelami. Tworzą go drobne kosteczki (blaszki kostne), które pokrywa cienki, ale silnie unaczyniony, śluzowaty nabłonek. Labirynt umożliwia pobieranie tlenu z powietrza atmosferycznego, co w wystarczającym stopniu rekompensuje zbyt małą jego ilość rozpuszczoną w wodzie (ryba zasiedla bowiem zbiorniki i cieki ubogie w tlen – ciepłe, płytkie, często zamulone lub wręcz błotniste oraz mętne i bogate w materię organiczną). Choć to gatunek dobrze znany od zarania akwarystyki, lubię go czasem rozmnażać dla czystej przyjemności. Do tarła używam zbiornika o pojemności około 30 l. Wystarczy napełnić go odstaną (względnie przegotowaną) wodą wodociągową do wysokości 15-20 cm. Na przystąpienie tarlaków do rozrodu stymulująco działa już samo ich odosobnienie oraz świeża woda, nawet bez podwyższania jej temperatury. W przypadku wielkopłetwów nie ma potrzeby przygotowywania samcowi platformy pod gniazdo – wystarczy trochę roślin pływających. Po zakończonym tarle samicę należy odłowić, gdyż samiec przejmuje opiekę nad gniazdem i z reguły (zdarza się, że pozwala samicy na opiekę) staje się wobec niej agresywny. Dobrze wyrośnięta ikrzyca przy zapewnieniu jej odpowiedniej bazy pokarmowej może złożyć do 500 jaj (zwykle jest ich 150-250 szt.). I

Ikra rozwija się szybko i po około 36 godzinach pojawiają się larwy, które zwisają z gniazda przez 1-2 dni, a następnie zaczynają pływać. Jest to najwłaściwszy moment na wyłowienie samca i przystąpienie do karmienia potomstwa. Wylęg jest bardzo mały (ok. 3 mm). Przez ok. 6-7 dni po rozpoczęciu swobodnego pływania narybkowi podajemy tzw. pył, czyli wyhodowane na pożywkach organicznych pierwotniaki oraz wrotki i larwy oczlika. Bardzo dobrym dodatkiem jest też tzw. zakwitła woda charakteryzująca się intensywnie zielonym kolorem (bujny rozwój zielenic pod wpływem silnego oświetlenia). Od 7-8 dnia można skarmiać najdrobniejszymi larwami solowca oraz węgorkami „mikro”. W przypadku jednak wielkopłetwów młode można wykarmić podając im od samego początku zawiesinę z ugotowanego na twardo żółtka jaja kurzego lub drożdży oraz dobrej jakości pokarmy sztuczne dla narybku ryb jajorodnych (w formie wodnej zawiesiny lub zmielonej). Do końca drugiego tygodnia życia młode nie mają jeszcze wykształconego labiryntu i oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie. Dlatego też tak ważne przy ich wychowie jest stałe napowietrzanie (strumień powietrza nie może jednak być za silny, aby zbytnio nie męczył rybek, co może doprowadzić nawet do ich śmierci) i filtrowanie wody oraz codzienne czyszczenie dna zbiornika i usuwanie wszelkich resztek organicznych i nieczystości.



Para wielopłetwów –
samica u dołu


Zaloty u wielkopłetwów


Pieniste gniazdo


Samiec pilnujący ikry
w gnieździe


Larwy tuż po wylęgu


Wylęg wielkopłetwa

Przepiórka chińska (Coturnix chinenisis)

Przepiórka chińska (Coturnix chinenisis) to jeden z najmniejszych (dorastają do 13-14 cm długości) kuraków, zwanych też grzebiącymi (Galliformes). Wybierając gatunki ptaków do hodowli w wolierze pokojowej lub ogrodowej często nie mamy pomysłu, które z nich mogłyby najlepiej zapełnić jej część naziemną. Tymczasem właśnie przepiórki znakomicie się do tego nadają. Są łatwe w hodowli, łagodne, towarzyskie, odporne na choroby i bardzo dekoracyjne. W naturze zasiedlają bardzo rozległy obszar geograficzny. Obejmuje on Indie, Cejlon, Południowo-wschodnie Chiny, Indonezję, Nową Gwineę oraz północno-wschodnie i południowe wybrzeże Australii. Ptaki te żyją w parach (monogamia). Zachęcam wszystkich do przeprowadzania naturalnych lęgów. Latem tego roku jedna z moich samic zniosła w ogrodowej wolierze 6 jaj, które zaczęła wysiadywać. Kogutek zupełnie nie interesował się lęgiem. Po 17 dniach wysiadywania wykluły się pisklęta. Niestety dwa z nich zostały śmiertelnie podziobane przez samca, którego czym prędzej oddzieliłem. Pisklęta przepiórek to typowe zagniazdowniki, które w kilka godzin po wylęgu stają się aktywne i podejmują żerowanie. W tym czasie są wodzone przez kurę, która wynajduje dla nich pokarm, chroni i ogrzewa. Jest to niezapomniany i piękny widok. Moja kurka zdała egzamin na medal i przy jej boku odchowały się cztery młode. Pierwsze ich pożywienie powinien stanowić drobno posiekany pokarm jajeczny zmieszany z paszą dla kilkudniowych indycząt lub kurcząt. Wskazany jest dodatek maku, biszkopta oraz larw ochotek i wodzienia (szklarek), kawałkowanych dżdżownic, mączniaków, muszek owocowych itp. Warto również stosować dobrą mieszankę mineralno-witaminową oraz niewielki dodatek bardzo drobno posiekanej gwiazdnicy (niektórzy hodowcy zalecają zieleninę uprzednio ususzoną i pokruszoną). Po dwóch tygodniach przepiórczęta fruwają, a po kolejnych dwóch, trzech uzyskują upierzenie ptaka dorosłego.



Para przepiórek
chińskich – samica
po prawej



Samica wysiadująca
jaja



Gniazdo z jajami



Jednodniowe pisklę



Samica z młodymi

Mabuja wielopręga (Mabuya multifasciata)

Mabuja wielopręga (Mabuya multifasciata), zwana także scynkiem paskowanym lub wielopręgim. Jaszczurki te hodowałem przez ponad 2 lata. Regularnie się u mnie rozmnażały. Młode musza miec zapewniony drobny, żywy pokarm. W przeciwnym razie szybko padają. Mabuja dorasta do około 30 cm długości z czego na ogon przypada ponad połowa. Jej ojczyzną jest rozległy obszar od Indii i południowych Chin poprzez Azję Południowo – Wschodnią, po wyspy Indonezji i Filipin. Ta zwinna jaszczurka wykazuje aktywność dzienną, w razie potrzeby szybko biega i nie zakopuje się w podłożu. Jest gatunkiem jajożyworodnym. Młode opuszczają otoczki jajowe jeszcze w końcowym odcinku dróg rodnych, bądź zaraz po wydostaniu się jaja na zewnątrz. O zbliżającym się porodzie świadczy coraz większe powiększenie powłok brzusznych samicy. Rodzi ona od 2-7 młodych, zwykle dwukrotnie w ciągu roku.



Para mabuj wielopręgich
– samiec u dołu



Młody wkrótce po urodzeniu

Brzanka różowa (Puntius conchonius)

Brzanka różowa (Puntius conchonius) należy do rodziny karpiowatych (Cyprinidae). W naturze zamieszkuje wody północnej części Półwyspu Indyjskiego. W niewoli dorasta do 6-7 cm. Ryby są łatwe w pielęgnacji, mało wymagające, ruchliwe, wszystkożerne i wysoce dekoracyjne. Bezproblemowe jest także ich rozmnażanie. Można wycierać je parami, tripletami lub w grupach z przewagą samców. Tarło ma burzliwy przebieg i trwa kilka godzin. Ikra jest kleista, o średnicy około 1 mm. Podczas jednego tarła ikrzyca składa przeciętnie kilkaset jaj, choć może ich być nawet ponad 800 szt. Wylęg larw następuje po 36-48 godzinach. Narybek jest żarłoczny. Karmimy go kilka razy dziennie, ale małymi porcjami. Najlepszym pokarmem startowym jest bez wątpienia najdrobniejszy „pył”, czyli larwy oczlików, wrotki i pierwotniaki, bądź najdrobniejsze larwy solowca. Jednakże młode z powodzeniem można wykarmić na pełnoporcjowych pokarmach komercyjnych przeznaczonych dla narybku ryb jajorodnych. Osobiście stosuję też tzw. zieloną wodę, czyli silnie rozwinięte kultury jednokomórkowych zielenic (Chlorophyta sp.), które co jakiś czas wlewam do zbiornika z młodziutkim narybkiem. Po ukończeniu dwóch tygodni życia mierzy on 8-10 mm. Jego wzrost jest jednak nierównomierny.



Dorodny samiec



Para ryb
samiec u dołu



Gonitwa tarlaków w czasie
burzliwego tarła

Mewka japońska (Lonchura striata f. domestica)

Mewki japońskie (Lonchura striata f. domestica) to ptaki jedyne w swoim rodzaju. Nie występują w naturze. Powstały w Chinach, jako efekt sztucznej selekcji i krzyżowania (hybrydyzacji) kilku gatunków i podgatunków astryldów z rodzaju Lonchura (mniszki, m.in. od mniszki białorzystnej – L. striata), a ich hodowlę udoskonalono w Japonii, skąd zostały następnie sprowadzone do Europy. Są osobliwe pod względem stosunku do człowieka, którego po prostu lubią. Pisklęta można wielokrotnie w obecności rodziców przekładać do innych gniazd, dotykać, oceniać jak rosną itp. Mewki są bardzo towarzyskie, łagodne i przez wielu ludzi uważane za prawdziwy symbol pokoju. Zeberki i mewki przystępują do rozrodu w każdej porze roku, jednak ze względu na zdrowie ptaków, nie należy dopuszczać do więcej niż 3 lęgów w roku. Po kilkudniowym okresie budowy gniazda i parzenia się samica składa (codziennie po jednym) od 3 do 9 białych jajeczek. Ptaki wysiadują je na zmianę przez 11-13 dni. Pisklęta wylęgają się nagie, ślepe i niedołężne (gniazdowniki). Dobra para potrafi jednorazowo odchować 5-6 młodych (średnio 3-4 sztuki). Po około trzech tygodniach młode opuszczają gniazdo, jednak jeszcze przez dalsze dwa są dokarmiane przez rodziców poza nim. Po 5-6 tygodniach życia podloty rozpoczynają pierzenie. Mewki japońskie od lat wykorzystywane są jako mamki do odchowu trudniej rozmnażających się gatunków astryldów. Coraz częściej jednak podkładanie im obcych jaj lub piskląt jest piętnowane przez miłośników ptaków, jako zachowanie nieetyczne. Wiadomo bowiem, że młodzież odchowana pod przybranymi rodzicami praktycznie nie nadaje się potem do naturalnych lęgów. Ponadto mewki są często nosicielami bakterii i pasożytów (m.in. Campylobacter, Giardia, Atoxoplasma, Cochlosoma i inne), na które same nie chorują (są odporne), lecz niestety karmiąc młode astryldy zakażają je nimi. Wówczas często dochodzi u wykarmionych przez nie obcych piskląt do rozwinięcia się chorób i upadków.



Mewki nie występują
w naturze



Kilkudniowe pisklęta



Samczyk karmiący młode



Samiczka karmiąca młode

Aterynka madagaskarska (Bedotia geayi). Chów

Aterynka (bedocja) madagaskarska (Bedotia geayi). Chów. W warunkach naturalnych zasiedla wody Madagaskaru. W naturze dorasta do 15 cm długości. Ryba łagodna i towarzyska, dość aktywna, mało płochliwa. Przebywa głównie w powierzchniowej i środkowej warstwie wody. Ma tendencję do wyskakiwania z akwarium (szczelne przykrycie). Najlepiej czuje się i prezentuje w liczniejszej grupie złożonej z 8-12 osobników z przewagą samców, np. 2×4. Wówczas pojemność zbiornika (możliwie długi i niezbyt wysoki) powinna wynosić 120-150 l. Preferuje wodę twardą (20-30ºn), o dużej zawartości substancji mineralnych, odczyn obojętny do lekko zasadowego (pH 7-7,5) i temperaturę na poziomie 23-24ºC. Zbiornik obsadzamy zwykle po bokach i z tyłu pozostawiając nieco wolnej przestrzeni dla swobodnego pływania. Ryba nie lubi zbyt intensywnego oświetlenia (wówczas jej barwy stają się wyblakłe). Bardzo wskazane jest zatem umieszczenie na powierzchni wody kilku egzemplarzy rozłożystych paproci lub gatunków o luźno zwisających i rozbudowanych systemach korzeniowych (np. pistia rozetkowa). Także bezpośrednie, silne działanie promieni słonecznych jest niekorzystnie. Barwy ryb są najlepiej wyeksponowane przy ciemnym podłożu. Wskazane jest filtrowanie wody i lekkie jej przewietrzanie (zwłaszcza w czasie upałów) oraz regularne podmiany (10-15%). Wskazany dodatek soli kuchennej niejodowanej w ilości 1 łyżka stołowa na 20-30 l. Aterynki są wszystkożerne, ale w ich diecie nie powinno zabraknąć żywych owadów (muszki owocowe, muchówki, komary itp.). Wskazany dodatek karmy roślinnej w postaci parzonych liści szpinaku, mniszka lub sałaty (z uprawy ekologicznej).



Para tarlaków
samiec u dołu



Samica po lewej



Wskazane niezbyt silne
oświetlenie



Wskazane ciemne podłoże

Ryby w oczku wodnym. Zimowanie

Aby ryby w oczku wodnym mogły bez problemu przeżyć w nim zimę, musi być spełnionych kilka warunków. Najważniejszym z nich jest odpowiednia głębokość zbiornika. Powinna ona wynosić, co najmniej 100, a najlepiej 120 cm. Wówczas przy założeniu, że oczko zostało wcześniej dobrze oczyszczone z zalegającej w nim materii organicznej (liście, muł, itp.), ryby są zdrowe, a ich obsada niska, można zimować nawet bez użycia napowietrzacza. W praktyce jednak nasze oczka są nagminnie przerybiane i nierzadko zbyt płytkie. W takich wypadkach konieczne jest napowietrzanie wody w czasie zimy, a gdy głębokość zbiornika nie przekracza 80 cm ryby należy odłowić i przenieść na zimowanie do pomieszczenia z dodatnią temperaturą powietrza (garaż, piwnica, strych itp.). Oczywiście nie z każdego oczka ryby da się wyłowić. Odłowu powinno się dokonywać jesienią, gdy temperatura wody spadnie do około 10°C. Najlepiej do zimowania ryb poza oczkiem nadaje się duże akwarium, ale równie dobrze może to być duża balia lub stara wanna. Należy pamiętać o ich szczelnym przykryciu, jako że ryby często wyskakują z wody. Podczas zimowania rybom należy zapewnić dobre filtrowanie wody (wystarcza wewnętrzny filtr gąbkowy) z jednoczesnym jej napowietrzaniem, kilka godzin światła dziennie i odrobinę żywego (larwy ochotki, rureczniki itp.) lub mrożonego pokarmu podawanego 1-2 razy w tygodniu. Gatunki żerujące w zimie, np. okonie, płocie można karmić częściej, ale wówczas oprócz napowietrzania konieczne są regularne, cotygodniowe podmiany 15-20% objętości wody na świeżą, zawsze odstaną przez co najmniej dobę.



Karpie koi w akwarium
zimnownym


Akwarium zawsze
szczelnie przykrywamy


Prawidłowo działający
napowietrzacz w oczku


Ryby odławiamy przy
temperaturze wody ok. 10°C


Napowietrzacz w przeręblu
ze styropianu

Danio pręgowany (Brachydanio rerio)

Danio pręgowany (Brachydanio rerio) to jedna z najpopularniejszych ryb utrzymywanych w domowych akwariach. W naturze zasiedla wody Azji: Indie, Pakistan, Nepal, Bangladesz i Myamar. Do tarła najlepiej używać kompletów tarlaków składających się z samicy i 2 samców. Zbyt duża liczba samców wpływa ujemnie na kondycję samicy i może doprowadzić do zagonienia młodej ikrzycy. Jeśli jednak mleczaków będzie zbyt mało, to niektóre samice mogą zostać nie do końca wytarte lub też odsetek nie zapłodnionej ikry może być większy. Na 7-10 dni przed planowanym tarłem osobniki rodzicielskie dobrze jest rozdzielić według płci i obficiej karmić żywym pokarmem (larwy komarów, ochotki i wodzienia, rureczniki, zooplankton). Chociaż udany rozród możliwy jest również w wodzie twardej (nawet powyżej 20°n), to jednak najlepsze wyniki uzyskuje się w miękkiej, poniżej 10°n. Optymalny jej odczyn to pH 7, a temperatura 25-26°C. Bardzo ważne jest, aby przed wpuszczeniem tarlaków woda była wystawiona na kilkugodzinne działanie promieni słonecznych, co znakomicie stymuluje ryby do rozrodu. Larwy wykluwają się po 48-60 godzinach i początkowo wiszą na szybach i roślinach. Narybek zaczyna żerować po kolejnych 2,5-3 dobach. Najlepszym dla niego pierwszym pokarmem jest tzw. „pył” – mieszanina pierwotniaków, larw oczlików i wrotków. Jednak możliwy jest również odchów na pokarmach sztucznych przeznaczonych dla narybku ryb jajorodnych oraz mrożonkach (moina, larwy solowca, wrotka). Narybek w wieku 5-7 dni pobiera już żywe larwy solowca oraz nicienie „mikro”. Dwutygodniowym rybkom można podawać najdrobniejsze rozwielitki i oczliki (także mrożone) oraz bardzo drobno siekanego i dokładnie przemytego rurecznika. Danio pręgowany jest masowo hodowany i wykorzystywany w laboratoriach badawczych na całym świecie, jako zwierzę modelowe z uwagi na niskie koszty utrzymania, wysoką częstotliwość rozrodu, dużą liczbę otrzymywanego przychówku (nawet ponad 1500 szt.), szybkie dojrzewanie płciowe (3-4 miesiące), przezroczystość ciała zarodka i jego krótki czas rozwoju (48-60 godzin). Z udziałem tego gatunku prowadzone są m.in. badania genetyczne, neurobiologiczne, środowiskowe oraz nad rozwojem kręgowców, rakiem i lekami.



Para ryb – samiec z prawej



Tarło w gąszczu roślinności



Samce uganiające się
za samicą



W zbiorniku tarliskowym

Traszka chińska (Cynops orientalis)

Traszka chińska (Cynops orientalis) w naturze zamieszkuje obszary położone w południowo-wschodnich prowincjach Chin. W okresie późnojesiennym obserwuję intensywne składanie przez płazy jaj w moim paludarium. W przeciwieństwie do płazów bezogonowych (np. żaby, ropuchy) traszki nie wydają żadnych odgłosów podczas zalotów. W ich trakcie samiec wykonuje przed samicą osobliwy taniec, podczas którego intensywnie wachluje ogonem, co ma na celu skierowanie feromonów w stronę nozdrzy partnerki. Niekiedy samce wykazują zachowania agresywne i kąsają samice, częściej jednak charakterystycznie „bodą” je głową w boki. Płynąc za samicą w pewnym momencie samiec podnosi ogon do góry i drżąc składa (deponuje) na podłożu pakiety nasienia – tzw. spermatofory. W nich znajdują się plemniki zlepione galaretowatą wydzieliną gruczołów okołoodbytowych. Samica podążając w kierunku partnera podejmuje je następnie kloaką. Dalej plemniki magazynowane są w tzw. kieszonce nasiennej. Jaja zapładniane są podczas ich składania, kiedy to przechodzą w drogach rodnych obok kieszonki z nasieniem (zapłodnienie wewnętrzne). Ważnym elementem wystroju zbiornika hodowlanego są rośliny wodne, z których na substrat dla składanych jaj najlepiej nadaje się moczarka (Elodea densa), anacharis (Egeria densa), lileopsis oraz przedstawiciele rodzaju Vesicularia (np. popularny mech jawajski – V. dubyana). Jaja bowiem składane są pojedynczo na liściach, przy czym samica owija wokół nich końce liści. Co ciekawe, robi to tylnymi kończynami. Samica może zwykle złożyć do kilkudziesięciu jaj. W zależności od temperatury wody larwy wylęgają się po ok. 3 tygodniach. Mierzą wtedy 0,6-0,7 cm. Zwykle po 3-5 miesiącach larwy przeobrażają się w młodą traszkę, której długość wynosi wtedy ok. 3 cm. Kłopoty z rozrodem traszki chińskiej wynikają głównie z utrzymywania ich w zbyt wysokiej temperaturze wody. Pamiętajmy zatem, iż nie jest to gatunek tropikalny. Korzystnie na wyniki rozrodu (w tym intensywność godów) wpływa okresowe (zimą przez ok. 2-3 miesiące) przetrzymywanie traszek w chłodniejszym pomieszczeniu, w którym temperatura wody wynosi 5-10°C (jasna piwnica, poddasze itp.).



Samica gotowa do
złożenia jaj



Samica zawijająca jajo
w liść mikrozorium



Samica składająca jajo
na mchu jawajskim



Samica składająca jajo
na moczarce argentyńskiej



Samica składająca jajo
na mchu jawajskim

Drobnoustek obrzeżony (Nannostomus marginatus)

Drobnoustek obrzeżony (Nannostomus marginatus) należy do rodziny smukleniowatych (Lebiasinidae) i w naturze zamieszkuje wody Ameryki Południowej. Jest to niewielki (3,5-4 cm długości), dość ruchliwy (ryby często „zawisają” wśród roślinności), stadne (co najmniej 6 osobników) i towarzyski gatunek, którego rozmnożenie nastręcza jednak wiele trudności. Najlepsze wyniki hodowlane uzyskuje się z parami, które odbywały spontaniczne tarła w akwarium zespołowym. Najlepsze są tarlaki młode, około roku. Kluczem do sukcesu jest jednak woda. Do napełnienia zbiornika tarliskowego należy użyć wody odstanej (tzn. wcześniej zlanej do odkażonego baniaka, a po 24 godzinach odciągniętej z górnej strefy, tak aby nie poruszyć mikro osadów na dnie) z filtra RO, wzbogaconej o wyciąg z torfu lub przefiltrowanej przez torf (lekko „herbaciany” kolor). Jej optymalne parametry to: twardość ogólna 2-3°n, o zerowa lub zbliżona do zera alkaliczność, odczyn kwaśny (pH 5,5-6) i temperatura 28-29°C. Osobiście rozdzielam tarlaki przed tarłem na 7-10 dni i obficie karmię je żywym pokarmem (czarne larwy komara, rureczniki, muszki owocowe, muchówki, itp). Ponieważ tarlaki z ochotą zjadają ikrę, jedną z dobrych metod ich rozmnażania jest umieszczenie (zawieszenie) w akwarium tarliskowym o pojemności około 30-40 l i wysokości 30 cm, tzw. kojca lub koszyczka tarłowego. Jest to mniejszy, szklany zbiornik zbudowany z cienkiej szyby (3 mm), o pojemności około 20-25 l, którego dno tworzy siatka o drobnych oczkach (4×4 mm). Siatkę mocujemy za pomocą akwarystycznego silikonu. Wysokość koszyczka tarłowego powinna być o połowę mniejsza niż zbiornika, w którym się on znajduje. Wkładamy do niego pęczek odkażonych, miękkolistnych roślin, np. wywłócznika. Wyrośnięta i dobrze odkarmiona samica może złożyć nawet do 100 jaj, jednak przeciętnie jest ich kilkadziesiąt (30-40 szt.). Odchowanie kilkunastu sztuk narybku jest już dużym sukcesem. Larwy wylęgają się po 48-72 godzinach. Po kolejnych 2-3 dniach narybek zaczyna swobodnie pływać (ma wygląd małych, ciemnych przecineczków). Jako pierwszy pokarm podajemy jednocześnie pierwotniaki, wrotki oraz larwy oczlików, czyli najdrobniejszy tzw. „pył”. Doświadczeni hodowcy skarmiają go także wodną zawiesiną ugotowanego na twardo jaja kurzego lub drożdży. Młode można także wychować na najdrobniejszych larwach solowca, a pojedyncze osobniki na komercyjnych pokarmach dla narybku.



Para drobnoustków
(samiec u dołu)



Zbiornik tarliskowy



Para zmierzająca
na tarło



Tarło – piękno natury

 

Kanarki kolorowe

Moją ulubioną parę kanarków kolorowych dostałem od kolegi. Ptaki są pięknie ubarwione i niezwykle troskliwie odchowują młode. Samczyk jest ślepy na jedno oko, co jednak w niczym nie przeszkadza mu w udanych lęgach. To znakomicie dobrana para, wręcz modelowa. Ptaki wykazują pełne zgranie i zawsze wspólnie odchowują pisklęta. Pisze o nich dlatego, że to znakomicie dobrana para, wręcz modelowa. U kanarków bowiem wcale nierzadkie są niepowodzenia w lęgach wynikające m.in. z niezgodności między partnerami. Często zdarza się, że po połączeniu ptaki są wobec siebie agresywne, biją się i nic nie wskazuje na to, że staną się zgodną parą. Ta para wykazuje pełne zgranie i zawsze odchowuje pisklęta wspólnie. Najczęściej wyprowadzane są trzy młode. U kanarków samica składa zwykle od 1 do 6 niebieskawo-seledynowych, brązowo nakrapianych jajeczek. Prawidłowo zniesienia następują codziennie w godzinach przedpołudniowych. Pisklęta wykluwają się po 13 dniach wysiadywania jaj przez samicę. Dobra matka roztacza nad nimi troskliwą opiekę. Ogrzewa je, początkowo niemal przez cały czas i regularnie karmi. W tym czasie do obowiązków samca należy intensywne karmienie swojej partnerki. Młode kanarki są gniazdownikami, rodzą się ślepe, głuche, nagie i niedołężne. Opuszczają gniazdo po około 16-20 dniach od chwili wylęgu. Jeszcze przez około 2 tygodnie są jednak dokarmiane, głównie przez samca.



Dorosła parka Autora,
samiec po prawej



Jaja kanarków



Pisklęta po zaobrączkowaniu

Płazy (Amphibia)

Płazy (Amphibia) są wciąż rzadkimi mieszkańcami naszych akwaterrariów/paludariów. Dla wszystkich zainteresowanych ich biologią przedstawiam krótką charakterystykę tej ciekawej gromady zwierząt, która obejmuje: płazy beznogie (Gymnophiona), bezogonowe (Anura) i ogoniaste (Caudata). Są to zwierzęta zmiennocieplne, drapieżne (mięsożerne), o ziemno-lądowym trybie życia, zwykle jajorodne, rzadziej jajożyworodne (np. salamandra plamista), a wyjątkowo żyworodne (np. Schistometopum thomense). Ważną rolę w życiu wielu gatunków pełni często cienka, dobrze unaczyniona i stale wilgotna skóra (a także błona śluzowa jamy gębowej), przez którą odbywa się wymiana gazowa i w której zlokalizowane są liczne gruczoły śluzowe (traszki, żaby). U innych skóra jest chropowata i usiana licznymi brodawkami, gruczołami śluzowymi i/lub jadowymi, w tym parotydami – jadowymi gruczołami zausznymi (ropuchy).

Gody i składanie zaopatrzonych w galaretowate (żaby, ropuchy) lub elastyczne (niektóre traszki, np. traszka grzebieniasta) otoczki jaj oraz ich inkubacja najczęściej odbywają się w wodzie. Zapłodnienie u płazów może być zarówno zewnętrzne (żaby, ropuchy), jak i wewnętrzne (traszki). U tych ostatnich samiec oprócz tego, że nie wydaje żadnych dźwięków, nie ma także narządu kopulacyjnego i składa tzw. spermatofory (pakiety nasienia), które samica podejmuje następnie kloaką. U niektórych gatunków obserwuje się swoisty uścisk płciowy, zwany ampleksusem. W okresie rozrodczym głównie samce przybierają piękną szatę godową (traszki), mają modzele godowe na przednich odnóżach, rezonatory i wydają głosy godowe (niektóre ropuchy).

Płazy bardzo rzadko pilnują złożonych jaj, a wyjątkowo tylko opiekują się młodymi. Wolno żyjące, początkowo beznogie larwy (zwane u płazów bezogonowych kijankami) rozwijają się w wodzie. U płazów bezogonowych są przeważnie roślinożerne lub wszystkożerne (żaby), u ogoniastych – drapieżne (traszki). Mają one płetwy ogonowe (fałdy skórne) oraz skrzela wewnętrzne (płazy bezoogonowe) lub zewnętrzne (płazy ogoniaste). Końcowym efektem ich rozwoju jest metamorfoza, czyli przeobrażenie w młodego osobnika, które może trwać od kilku dni do nawet kilku lat. Bywa, że larwy niektórych gatunków ogoniastych (aksolotl meksykański) mogą dojrzewać płciowo i rozmnażać się w tym stadium (neotenia). Niekorzystny okres płazy przeczekują w stanie odrętwienia (hibernacji).

Więcej o chowie i rozmnażaniu traszki chińskiej i traszki Waltla napisałem w Zeszycie akwarystycznym nr 16, 2011, http://www.zeszytyakwarystyczne.pl



Traszki Waltla


Traszka chińska


Karliki podczas
godów


Żaby szponiaste


Aksolotl

Srebrnodziobek afrykański (Euodice cantans), cz. I

Srebrnodziobek afrykański (Euodice/Lonchura cantans) to niewielki, bardzo ruchliwy i mało wymagający ptaszek z rodziny astryldowatych (Estrildidae), który w naturze zamieszkuje afrykańskie sawanny. Gatunek łatwy do rozmnożenia, jednak czasami udane lęgi sprawiają hodowcom niemałe kłopoty. W tym sezonie roku 2011 utrzymywałem w wolierce dwie pary srebrnodziobków afrykańskich, przy czym samce miały ubarwienie typowe (brązowe), a samice były białe (albinosy). Jedna z par zniosła wcześniej dwa razy jaja u kolegi w klatce. Niestety za każdym razem wszystkie były niezapłodnione. W wolierce początkowo obydwie pary przystąpiły chętnie do lęgów, jednak zaprzestawały wysiadywania jaj mniej więcej w połowie inkubacji. Taka sytuacja pojawiała się jeszcze kilkakrotnie. Raz nawet, jedną parę po zniesieniu kompletu jaj, podsiadły mewki japońskie, które całkowicie zawładnęły lęgiem, przeganiając prawowitych rodziców. Niestety lęg został całkowicie zmarnowany przez uzurpatorskie mewki. Dopiero pod koniec lata jedna z par zbudowała naturalne gniazdo na dachu jednej z budek lęgowych, podczas gdy druga zniosła jaja w wiklinowym koszyku. Ta pierwsza zmarnowała lęg zaprzestając wysiadywania jaj zaledwie po kilku dniach, natomiast u drugiej pary, po około 11 dniach wykluły się pisklęta. Wreszcie są! – uradowałem się. Jednak robiło się już zimno, choć wrzesień i początek października 2011 roku był nadzwyczaj ciepły i słoneczny. Odłapałem z wolierki inne ptaki pozostawiając w niej tylko parę z młodymi. Przeprowadzane co kilka dni kontrole koszyka potwierdzały obecność czterech młodych (wszystkie brązowe), które rozwijały się prawidłowo i miały wyrównany wzrost. W połowie października podloty opuściły gniazdo, lecz oto nocą padły nagle dwa z nich. Najbardziej prawdopodobną tego przyczyną było wyziębienie. Pozostałe dwa wraz z rodzicami przeniosłem szybko do domowej klatki, gdzie zostały pomyślnie odchowane. Wydaje się, że kluczem do sukcesu w rozrodzie srebrnodziobków jest dobrze dobrana para lęgowa oraz odpowiednie dla niej towarzystwo w wolierze, a najlepiej jego zupełny brak.



Para dorosłych wraz
z dwoma podlotami


Gniazdo z jajami


Pisklę w wieku
3 dni


Pisklę w wieku
7 dni

Karmienie ryb w oczku wodnym jesienią

Karmienie ryb w oczku wodnym jesienią. Dopóki temperatura wody wynosi około 15°C i powyżej, ryby karmimy dość intensywnie, aby zgromadziły zapasy potrzebne do przeżycia zimy. Kategorycznie jednak unikamy przekarmiania! Niedojedzone resztki pokarmu szybko bowiem pogarszają jakość wody i rozkładając się zużywają mnóstwo tlenu. Porcja karmy powinna zostać zjedzona w całości, najdalej w kilka minut po jej podaniu. W miarę jak temperatura wody obniża się, ograniczamy karmienie i przerywamy je całkowicie w momencie, gdy spadnie poniżej 10°C. Na okres jesienno-wiosenny możemy zaopatrzyć w specjalistyczne karmy – bardziej kaloryczne i z dodatkiem preparatów mineralno-witaminowych.



Ryb w oczku nigdy
nie wolno przekarmiać!

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Chów.

Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) to jedna z najpopularniejszych ryb jajożyworodnych. Najodpowiedniejsza jest dla nich woda średnio twarda do twardej (12–20°n), o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym (pH 7–8) i temperaturze 22-26°C. Utrzymywanie niższej ciepłoty wody w zbiorniku z dorastającą młodzieżą gwarantuje lepsze jej wyrośnięcie i późniejsze dojrzewanie. Bardzo wskazany jest dodatek w diecie pokarmów roślinnych (zielone glony, spirulina, płatki owsiane, parzone liście sałaty, szpinaku lub mniszka lekarskiego itp.), kilkugodzinna operacja promieni słonecznych w ciągu dnia, regularne podmiany wody (raz w tygodniu 20–30%) oraz niewielki dodatek soli kuchennej niejodowanej.

Niestety jakość mieczyków oferowanych obecnie w handlu częstokroć pozostawia wiele do życzenia. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim stan zdrowotny ryb. Dominują osobniki chwiejące się na boki, z rozregulowanym układem odpornościowym, wychudzone, z poszarpanymi i poskładanymi płetwami itp. Ponadto zwraca uwagę ich nienaturalność (np. przekoloryzowanie barw, brak plam ciążowych u samic itp.). Podejrzewa się, że ryby jajożyworodne (zwłaszcza mieczyki i molinezje) pochodzące z zagranicznych hodowli wielkotowarowych są sterylizowane za pomocą środków chemicznych. Tłumaczyłoby to częste i czasami wręcz niewytłumaczalne problemy z płodnością i dochowaniem się przychówku.

Ostatnio zakupiłem z krajowej hodowli kilka ładnych osobników odmian długopłetwych – lirogon i simpson. Zwłaszcza u tych pierwszych występuje znacznie obniżona płodność. Spowodowana jest ona śmiercią zarodków, które są homozygotami dominującymi, czyli mającymi dwa takie same geny warunkujące długie płetwy. U standardów długopłetwych samce są, co prawda płodne, ale częstokroć niezdolne fizycznie do zapłodnienia samicy z uwagi na zbyt długie gonopodium. Jego skracanie (przycinanie) okalecza jedynie rybę i jest praktyką haniebną, niegodną prawdziwego hodowcy. Pozostaje zatem kojarzenie samic lirogonów z samcami o normalnie zbudowanych gonopodium i intensywna selekcja potomstwa.



Piękny lirogon
albinos


Samiec wagtail lira


Samiec wagtail
delta

Bojowniki-gębacze. Osphronemidae

Bojowniki-gębacze to jedne z bardzo ciekawych gatunkow ryb z rodziny guramiowatych (Osphronemidae). Jednym z pospolitszych gatunków jest Betta enisae. Jego ojczyzną są ocienione, leśne, bogate w materię organiczną, miękkie i przeważnie lekko kwaśne wody strumieni indonezyjskiej wyspy Borneo (Kalimantan). W iście ciekawej strategii rozrodczej większą rolę odgrywa samiec, który po tarle inkubuje jaja w worku gardłowym. Właśnie jedna z par odbyła udane tarło w moim akwarium. Początkowo tarło przebiega w klasyczny dla guramiowatych sposób – ryby krążą wokół siebie, po czym samiec obejmuje swym ciałem i płetwami partnerkę (tzw. splot), co przypomina literę „U”. Obydwa tarlaki muskają się pyskami, kilkakrotnie gonią się w kółko, aż znajdą się we właściwym położeniu, a otwory moczopłciowe ryb są blisko siebie. Wtedy ciało mleczaka zaczyna lekko drżeć, a kleszczowy uścisk wokół ikrzycy zaciska się coraz bardziej. W efekcie następuje jednoczesne wydalenie 1-3 mlecznobiałych, lekko owalnych ziarenek ikry oraz obłoku spermy. Przez ułamek sekundy tarlaki pozostają bez ruchu, jakby „sklejone” (tzw. odrętwienie), po czym samiec zwalnia uścisk i następuje rozdzielenie się ryb. Samica natychmiast łapczywie chwyta do pyska złożone jaja. Samiec również może to robić, ale na tym etapie tarła zwykle nie zdąża przed partnerką. Ikrzyca przez jakiś czas pływa z ikrą, a następnie ustawia blisko samca (nie zawsze idealnie naprzeciwko) i charakterystycznie, lekko wygina ciało, co wskazuje na fakt uruchomienia mięśni, dzięki którym jaja zostaną wyplute na zewnątrz (ruchy pyska przypominają mi puszczanie kółek z dymu papierosowego przez palacza). Samica przekazuje samcowi najczęściej jedno, ale bywa, że dwa lub nawet trzy jaja na raz. Mleczak musi szybko je pochwycić, ponieważ jeśli tego nie zrobi, ikrzyca szybko go w tym wyręczy. Obie ryby bowiem wręcz prześcigają się w wyłapywaniu jaj. Odnosi się nawet wrażenie, jakby samica nie do końca była przekonana o dobrych intencjach samca i bała się przekazać mu jaja. Inne moje spostrzeżenie opiera się na podejrzeniu, że być może samica słabo rozróżnia moment, jaki następuje tuż po złożeniu przez nią jaj (wówczas błyskawicznie łapie je do pyska) od aktu ich przekazania samcowi (wtedy bowiem też stara się je złapać). Tarlaki, co i raz przeszukują także dno w poszukiwaniu ewentualnie opadłych ziaren ikry. Z czasem worek gardłowy samca staje się coraz bardziej wypukły i ostatecznie lądują w nim prawie wszystkie jaja. Tarło trwa wiele godzin, a nawet przez cały niemal dzień. W zależności od temperatury wody inkubacja jaj trwa 10-18 dni.



Tarlaki w miłosnym splocie


Tarło- splot tarlaków


Samica szuka jaj na
płetwie odbytowej samca


Tarlaki ustawiają się
naprzeciw siebie
Samica przygotowuje się do

1wyplucia jaj



Samica przekazuje jaja samcowi


Samica wypluwająca jaja
w kierunku samca


Samiec inkubujący jaja
w pysku/worku gardłowym

Neoheterandria elegans

Mieszkańcami jednego z moich nanoakwariów są rzadkie jajożyworódki – Neoheterandria elegans. Samiec mierzy mniej niż 1,5 a samiczka niewiele ponad 2 cm długości. Ich ojczyzną są płytkie i zarośnięte roślinnością wody Kolumbii. Wymagają dość twardej (około 15°n) i ciepłej wody (temperatura 26-28°C) o odczynie zasadowym (pH 7,3-8,5), ale przyzwyczają się dobrze także do odczynu obojętnego i niższej ciepłoty rzędu 23-24°C. Rozmnażanie tego gatunku jest o wiele trudniejsze niż w przypadku drobniczki (Heterandria formosa). O tej ostatniej czytaj tu: http://www.multihobby.net/?p=133

Przede wszystkim, wbrew temu co można znaleźć na wielu innych stronach internetowych, porody u Neoheterandria elegans odbywają się w sposób bardzo nieregularny. Bywa, że samice nie rodzą młodych miesiącami, podczas gdy innym razem porody mają miejsce co kilka, kilkanaście dni, a na świat przychodzą 1-2 młode. Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia sukcesu hodowlanego są optymalne warunki środowiskowe. Prawdopodobnie bowiem całkowicie rozwinięte zarodki nie są wydalane na zewnątrz (podczas porodu uwalniają się one z osłonek jajowych), lecz oczekują w drogach rodnych samicy na dogodny moment, który ona sama określa. Ryby te najlepiej jest utrzymywać w dobrze zarośniętych roślinnością, niewielkich akwariach jednogatunkowych (20-30 l), w grupach, co najwyżej kilkunastu osobników z przewagą samic. Wskazane są regularne i częste (nawet dwa razy w tygodniu) podmiany wody na świeżą, odstaną w ilości do 30% objętości zbiornika oraz karmienie drobnym, żywym pokarmem.



Samica
Neoheterandria elegans


Samiec
Neoheterandria elegans